Kolegium elektorów dokonało wyboru. Donald Trump został wybrany prezydentem Stanów Zjednoczonych Ameryki. Były republikański prezydent pokonał demokratyczną wiceprezydent Kamalę Harris 312 do 226. To bardzo wysokie zwycięstwo, ponieważ do sukcesu wystarczyłoby 270 głosów elektorskich.
Zgodnie z amerykańskim systemem, wyborcy głosują nie na prezydenta, ale na elektorów, którzy później dokonują wyboru głowy państwa. Jest jednak jasne, że elektor demokratyczny wybierze demokratę, a republikański republikanina (zdarzają się czasem wyjątki, ale jeszcze nigdy nie wpłynęły one na wynik).
Trump świętuje sukces od listopada, ale dopiero teraz wybrani wtedy lektorzy przeprowadzili oficjalne głosowanie.
Tegoroczne głosowanie przebiegło spokojnie i bez incydentów. Wyniki zostaną przesłane do wiceprezydent Kamali Harris, która pełni funkcję przewodniczącej Senatu. Następnie 6 stycznia wynik zostanie formalnie potwierdzony przez obie izby nowego Kongresu. Później nowy prezydent złoży ślubowanie i obejmie rządy.
Donald Trump wygrał w głosowaniu powszechnym, zdobywając 77,13 mln głosów (49,9 proc.), o 2,4 mln głosów więcej, niż jego rywalka (48,3 proc.). Nie jest to oczywiste, bo system głosowania sprawia, że prezydentem może czasem zostać ktoś, kto w skali kraju miał mniejsze poparcie.
Tegoroczna różnica między kandydatami była najmniejsza od 2000 r., kiedy przegrany wówczas kandydat Demokratów Al Gore uzyskał pół miliona więcej głosów od George’a W. Busha.
Harris miała wysokie poparcie nie tylko w stanach tradycyjnie liberalnych, jak Kalifornia, ale też w klasie urzędniczej. W stołecznym Dystrykcie Kolumbia zagłosowało na nią 92,5 proc. wyborców.
W praktyce Harris do prezydentury brakowało 229,7 tys. głosów w trzech stanach: Pensylwanii, Michigan i Wisconsin. Jednak wśród elektorów przewaga Trumpa okazała się miażdżąca.
Źródła: foxnews.com, PAP
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.