Nawrócona przez piękno. Chińska pianistka odkryła Boga dzięki muzyce

„Byłam zaskoczona ciszą. Widziałam ludzi, którzy siedzieli w ławkach lub stali i nic nie mówili. Zastanawiałam się, co oni robią. Potem zauważyłam, że wszyscy patrzą na krucyfiks i nie mogłam zrozumieć dlaczego” – opowiada Yirui Eleonora Weng. 31-letnia dziś pianistka z Chin została ochrzczona w 2023 r.

Yirui Wengwychowała się w komunistycznej rodzinie w Chinach. Często zadawała sobie pytania egzystencjalne, ale rodzice uczyli ją tylko do wiary w siebie i ciężkiej pracy.
Jej matka, nauczycielka fizyki w szkole średniej i ojciec, profesor psychologii, mieli tylko jedną filozofię życiową: utylitaryzm. „Oni nigdy w nic nie wierzyli” – mówi Yirui włoskiemu magazynowi „Tempi”. Jak tłumaczy, w Chinach dzieci nie mają raczej możliwości wybrania innej drogi, niż rodzice.

Jako dziecko, Yirui Weng zaczęła brać lekcje gry na fortepianie. Jej nauczyciel skupiał się wyłącznie na technice, ale ona czuła, że ​​w muzyce kryje się coś więcej, choć nie wiedziała, co miałoby to być.

„Dziś wiem, że bez Boga te utwory nigdy by nie powstały” – tłumaczy artystka.

Po co ludziom katedra?
Absolwentka Uniwersytetu Hangzhou, specjalizowała się w nauczaniu, grze na fortepianie i śpiewie. Z miłości do muzyki w 2016 r. przeprowadziła się do Włoch, aby kontynuować studia i zostać akompaniatorką chóru.
To właśnie tutaj Yirui, mająca wówczas 22 lata, po raz pierwszy odkryła kościół katolicki.

„Jednym z pierwszych miejsc, do których zabrał nas nasz nauczyciel języka włoskiego, była katedra w Mediolanie. Zabrakło mi słów: nigdy wcześniej nie widziałam czegoś tak pięknego i od razu zaczęłam się zastanawiać, dlaczego zbudowano tak wspaniały budynek”

– wspomina pianistka. W wolnym czasie zwiedzała także inne mediolańskie kościoły.

Modlitwa zadziałała
W wolnym czasie młoda kobieta odkrywała inne kościoły we włoskim mieście.

„Byłam zaskoczona ciszą. Widziałam ludzi, którzy siedzieli w ławkach lub stali i nic nie mówili. Zastanawiałam się, co oni robią. Potem zauważyłam, że wszyscy patrzą na krucyfiks i nie mogłam zrozumieć dlaczego” – mówi.

Pytania odżyły w 2018 r., podczas drugiego roku nauki w Konserwatorium Muzycznym w Mediolanie, gdy Chinka rozpoczęła kurs muzyki sakralnej. Studiując „Glorię” Vivaldiego, Yirui zaczęła zastanawiać się nad znaczeniem słów o Baranku Bożym.

Nauczyciel opowiedział jej o Jezusie. Muzyka sakralna fascynowała Yirui, choć dziewczyna nie rozumiała jej duchowej głębi. Życie chińskiej pianistki naprawdę zmieniło spotkanie z ks. Francesco Zhao, który opiekował się chińskimi katolikami w Mediolanie.

„Nigdy nie próbował mnie nawracać, ja na początku też tego nie chciałam” – opowiada artystka. Jednak dzięki temu księdzu odkryła piękno modlitwy i zaczęła chodzić na katolickie katechezy. Trudno było jej przyjąć naukę o przebaczeniu.

„Nie uczyłam się czegoś takiego w Chinach – tłumaczy. – Jeśli ktoś mnie zrani, myślałam, dlaczego miałabym mu wybaczyć? Jak mogę mu wybaczyć? Czy mogę sobie wybaczyć? Moi rodzice nauczyli mnie, że należy się chronić, stawać w swojej obronie i nie być zbyt łagodnym, bo ludzie wykorzystują łagodnych. Z drugiej strony, Kościół uważa, że ​​ten, kto przebacza, jest silny i odważny”.

Pewnego dnia przed koncertem próbowała się modlić, odmawiając „Zdrowaś Maryjo”, prosząc Matkę Boską o opiekę podczas występu. Udał się lepiej, niż zwykle, a to zachęciło artystkę do częstszej modlitwy.

Chiński rozsądek
W Wielką Sobotę 8 kwietnia 2023 r. Yirui Weng oku została ochrzczona w Mediolanie i otrzymała imię Eleonora. Dziś modli się regularnie, a wiara stała się filarem jej życia. Jednocześnie obserwuje sytuację młodych ludzi w Chinach, gdzie wiara chrześcijańska jest tłumiona.

„Modlę się o to, aby młodzi ludzie w Chinach potrafili dostrzec prawdę i podążać za nią, a nie za społeczeństwem”

– mówi.
Yirui wróciła do Chin. Chodzi do kościoła w Hangzhou, który jest jednak zamknięty, z wyjątkiem Mszy św. o godz. 6:00 rano i nabożeństw w niedziele. Opowiedziała także rodzicom o swojej wierze. „Widząc, jak bardzo jestem szczęśliwa, wspierali mnie” – mówi Yirui. – Mój ojciec zaczął nawet czynić znak krzyża”.
Nie oznacza to, że rodzice zaczęli wyznawać Chrystusa.
„Nadal pracują w szkole publicznej w Chinach, więc niezbyt mądrze jest rozmawiać o religii, zwłaszcza przez telefon, bo mogą być podsłuchiwani” – przyznaje pianistka. Jednak nie może się doczekać, aż pokaże rodzicom wspaniałe kościoły Mediolanu podczas ich kolejnej wizyty we Włoszech.

„Spotkanie z Bogiem naprawdę odmieniło moje życie, ponieważ teraz nie boję się już niczego”

– podsumowuje Yirui Eleonora Weng.

Źródło: aleteia.org

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama