Prawie 5 lat więzienia za walkę z późnymi aborcjami. Zapadły drakońskie wyroki na obrońców życia

Na 4 lata i 9 miesięcy pozbawienia wolności skazano Lauren Handy, 30-letnią działaczkę pro-life. 2 lata i 3 miesiące ma posiedzieć Will Goodman, który razem z nią brał udział w proteście w przychodni aborcyjnej. Wyrok 21 miesięcy za kratami usłyszał John Hinshaw.

„Dzisiaj administracja Bidena i Departament Sprawiedliwości Merricka Garlanda osiągnęły nowy poziom tyranii” – skomentowała aktywistka antyaborcyjna  Terrisa Bukovinac.

Znana z proaborcyjnych poglądów sędzia Colleen Kollar-Kotelly wydała wyroki na obrońców życia, którzy w 2020 r. protestowali w przychodni aborcyjnej w Waszyngtonie. Troje z nich skazała na więzienie. Na decyzję Kollar-Kotelly czeka jeszcze sześcioro innych uczestników zdarzenia sprzed 4 lat. Dotychczas spędzili oni w aresztach już 9 miesięcy.  

Protest miał miejsce w Surgi-Clinic w centrum Waszyngtonu. To placówka, w której dokonuje się późnych aborcji. Jej właścicielem jest Cesare Santangelo, aborcjonista, który miał w przeszłości problemy w prawem z powodu swoich błędów w sztuce. W 2010 r. zmarła kobieta, która przyszła do niego na zabieg usunięcia z macicy ciała martwego (z przyczyn naturalnych) dziecka. Jej stan zdrowia stwarzał ryzyko krwotoku podczas zabiegu, ale Santangelo miał jej o tym nie poinformować. W dodatku podczas sekcji zwłok kobiety patolodzy dokonali makabrycznego odkrycia – znaleźli szczątki nienarodzonego dziecka w różnych częściach ciała matki. Prawdopodobnie podczas zabiegu przebito macicę i z tego powodu fragmenty skóry i włosów znalazły się m.in. w płucach zmarłej. Santangelo już wcześniej był zwalniany w atmosferze skandalu z dwóch placówek medycznych. Z powodu śmierci pacjentki stanął przed sądem, a dotyczących go podejrzeń jest więcej. W jego przychodni znaleziono ciała dzieci, które mogły zostać abortowane przez tzw. częściowe urodzenie, albo zabite już po porodzie. Mimo to Cesare Santangelo do dziś prowadzi swoją działalność.

22 października 2020 r. w przychodni okrytego ponurą sławą aborcjonisty protestowało dziewięcioro obrońców życia. Modlili się i przekonywali klientki, by zrezygnowały z zabijania swoich dzieci. Oprócz tego fizycznie zablokowali wejście do placówki.

„Nie prowadzimy już dyskusji ze złem, ale stawiamy mu czoła. Dziś używamy naszych ciał jako tarcz, aby ochronić naszych nienarodzonych sióstr i braci przed aborcją” – tłumaczyła wówczas Lauren Handy.

Protesty okupacyjne są częstą w USA metodą działania ruchów działających bez przemocy. Prolajferzy zostali odwiezieni na posterunek policji, a później zwolnieni. Usłyszeli zarzuty złamania stanowych przepisów. Jednak w marcu 2022 r. ośmioro z nich zostało w spektakularny sposób zatrzymani przez FBI. Uzbrojeni funkcjonariusze weszli do ich domów. Nie zatrzymali jedynie Willa Goodmana, ponieważ nie znali miejsca jego pobytu. Goodman sam zgłosił się później na policję.

Departament Sprawiedliwości ogłosił, że obrońcy życia zorganizowali „inwazję”. W komunikacie prasowym stwierdzono, że „zaangażowali się oni w spisek mający na celu utworzenie blokady w klinice zdrowia reprodukcyjnego, aby uniemożliwić tej klinice świadczenie usług w zakresie zdrowia reprodukcyjnego, a pacjentom otrzymywanie usług w zakresie zdrowia reprodukcyjnego”. W ten sposób działacze antyaborcyjni mieli złamać tzw. ustawę FACE gwarantującą dostęp do przychodni aborcyjnych, a także „spiskować przeciwko prawom”.

W areszcie znaleźli się zatem: Lauren Handy, 40-letni Jonathan Darnel, 32-letni Jay Smith, 73-letnia Paulette Harlow, młodsza o rok Jean Marshall, 72 lata; 67-letni John Hinshaw, 57-letnia Heather Idoni, 74-letnia weteranka akcji ratowniczych Joan Andrews Bell oraz 57-letni Goodman. Oskarżeni spędzili za kratami 9 miesięcy. Kilku członków doświadczyło złego traktowania.

Heather Idoni została umieszczona na 22 dni w izolatce, gdzie nawet nocą paliło się światło. Jean Marshall nie miała odpowiedniej odzieży zimą nabawiła się zapalenia płuc, które nie było leczone przez trzy tygodnie. Odmówiono jej też pilnej operacji stawu biodrowego. Paulette Harlow w czasie, gdy przebywała w areszcie domowym odmówiono pozwolenia na uczestnictwo w Mszy św.

W sierpniu 2023 r. ława przysięgłych stanu Waszyngton uznała Handy, Goodmana, Idoni, Hinshawa, a także Rosemary Geraghty za winnych naruszenia ustawy FACE i spiskowania przeciwko prawom. W następnym miesiącu Joan Andrews Bell, Jonathan Darnel i Jean Marshall zostali skazani za to samo. Wyrok skazujący Paulette Harlow zapadł w listopadzie. Teraz sędzia Kollar-Kotelly, która publicznie popiera aborcję wydała pierwsze wyroki określające wymiar kary. Wkrótce pozostali oskarżeni także dowiedzą się, jak długo będą przebywać w więzieniach. Wyroki z radością przyjęła Laura Meyers, dyrektor waszyngtońskiego oddziału Planned Parenthood. Z kolei Lauren Handy przed rozprawą powiedziała:

„Ten czas był trudny, ale nie popadam w znużenie. Dlaczego? Ponieważ życie toczy się dalej, nawet w więzieniu. Mogę nadal kochać, płakać, krzyczeć i tańczyć. To jest radość. Tego żaden sąd nie może mi odebrać”.

Źródło: lifesitenews.com,abortiondocs.org, operationrescue.org

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama