Trapiści opuszczają Port Zbawienia. Powodem brak powołań

Znane przez niemal dwa stulecia z produkcji serów opactwo trapistów Port-du-Salut (Port Zbawienia) ma jeszcze w tym roku zamknąć swe podwoje. Powodem jest brak powołań do życia zakonnego. Obecnie mieszka w nim zaledwie sześciu mnichów i żyjące ich charyzmatem dwie osoby świeckie.

Wspólnota trapistów w opactwie, położonym w miejscowości Entrammes, w departamencie Mayenne, w północno-zachodniej Francji, jest tam obecna od 1815 roku. Założyli je w dawnym klasztorze kanoników regularnych z XIII-wieku.

Nazwę swych serów (początkowo Port du Salut, a następnie Port-Salut) mnisi zarejestrowali w 1874 roku, a technikę ich produkcji zapożyczyli z Niemiec, gdzie przebywali na wygnaniu w czasach Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Markę scedowali w 1959 roku (obecnie jej posiadaczem jest grupa Bel), a samą produkcję zakończyli w 2005 roku. Dwadzieścia lat później sami przygotowują się do opuszczenia opactwa, gdyż liczba mnichów stale spada.

Po zgromadzeniu generalnym stowarzyszenia Amis de l’abbaye (Przyjaciele Opactwa), które odbyło się 21 grudnia ub.r., opat, 77-letni o. Gérard Meneust stwierdził w rozmowie z dziennikiem „Ouest-France”, że nie ma już nadziei na rozwój opactwa.

„Na początku XX wieku liczba mieszkańców opactwa zbliżała się do 90. Od tego czasu krzywa stale zmierzała w dół. Już wtedy mnisi się tym martwili, choć mieli o wiele więcej powołań niż obecnie” – przypomina Dominique Delaunay, redaktor przeglądu historycznego „Oribus”.

Opactwo ma zostać zamknięte do końca 2025 roku. Decyzję tę musi jeszcze formalnie zatwierdzić kapituła generalna zakonu, która we wrześniu zbierze się w Asyżu, we Włoszech. Pod koniec stycznia diecezjalna komisja w Laval ma zdecydować o losie obszernej nieruchomości, którą mnisi znacznie rozbudowali od 1815 roku. Oprócz klasztoru, obejmuje ona także budynki gospodarcze, niedawno odnowiony hotel i działającą elektrownię.

Źródło: KAI

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama