Hiszpański influencer miał przed sobą błyskotliwą karierę, wybrał seminarium

Miał przed sobą błyskotliwą karierę modela i influencera lifestylowego. 36-letni hiszpański gwiazdor mediów społecznościowych, Pablo García, postanowił jednak porzucić to, czym kusił go świat. W zaskakującym wideo pożegnał się z ponad 650 tysiącami obserwujących na Instagramie i ogłosił: „Za kilka tygodni wstąpię do seminarium duchownego”.

García wyjaśnił swoje motywy, mówiąc, że chciał posłuchać swojego serca i radykalnie zmienić życie. Zdawał sobie sprawę, że „świat” z pewnością nie zrozumie jego decyzji. W końcu porzuca wygodne życie ze stabilnością, pewną dozą luksusu i niewieloma zmartwieniami.

„Ale powtarzam: po co to wszystko, skoro moje serce pragnie innego życia?” - stwierdził.

Według Garcíi, we wrześniu opublikuje jeszcze kilka postów. Nie wie, czy po tym czasie nadal będzie obecny w sieci. Jego post wideo wywołał szeroki wachlarz reakcji poza Hiszpanią – od zachęty po całkowite niezrozumienie. Były influencer zasygnalizował już, że nie ulegnie wpływom opinii publicznej: „Odmawiam podporządkowania się”.

Spotkał Boga wśród slumsów

A oto jeden z wpisów na Instagramie, zamieszczony w niedzielę 10 sierpnia po spotkaniu z mieszkańcami slumsów w Manili na Filipinach. Influencer zadaje w nim pytania, które stawiało już wielu przed nim: o sens ludzkiego cierpienia, o to, dlaczego Bóg dopuszcza takie cierpienie. Pisze także o postawie wdzięczności wobec Boga, który w każdej sytuacji czuwa nad nami i prowadzi nas przez życie.

Jak to możliwe, że ludzie mogą znaleźć się w takim położeniu?

Jak to możliwe, że istnieją tak skrajnie biedni ludzie?

Jak to możliwe, że w obliczu jakiegokolwiek nieprzewidzianego wydarzenia w moim codziennym życiu ciągle narzekam?

Jak to możliwe, że ci ludzie się uśmiechają?

Jak mogę się za nich modlić?

Jak mogę spojrzeć w oczy tego dziecka i znaleźć nadzieję?

Jak mogę nie dziękować Bogu za moje życie i okoliczności, w jakich się znalazłem.  Absolutnie codziennie?

Jak można przyzwyczaić się do takiego życia?

O ile bardziej może cierpieć człowiek?

A przede wszystkim... Dlaczego Bóg na to pozwala?

Zakończ niedzielę dobrze!

Pod koniec pobytu na Filipinach pisał natomiast:

Dwanaście dni wystarczyło, aby a ci ludzie nauczyli mnie po raz kolejny, że to, co jest naprawdę ważne, to nie praca, wygodne życie, ani nawet rodzina. Poddaję się. Prawdziwe ubóstwo jest duchowe, a nie materialne.

Dając – otrzymujemy. To jest paradoks radości. I oczywiście w ciągu tych dwunastu dni po raz kolejny zobaczyłem na własne oczy, że to dzieci uczą dorosłych, czym jest ta radość: czysta, szczera, przejrzysta, autentyczna, prawdziwa. Oni są prawdziwymi nauczycielami. Bardzo dziękuję Bogu za to, że dał mi możliwość odwiedzenia tych ludzi i tego kraju, którego jestem pewien, że nigdy nie zapomnę.

Bóg w różny sposób trafia do ludzkich serc. Uprzywilejowanym miejscem spotkania z Nim nie jest zazwyczaj luksus i wygodne życie, ale przeciwnie: doświadczenie ubóstwa, kruchości życia. To takie doświadczenia uczą nas zadawać pytania o sens życia, o to po co żyjemy i szukać odpowiedzi, których nie może udzielić doczesny świat.

Źródło: KAI, Instagram

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama