Sługa Boży kard. Franciszek Ksawery Van Thuan to wietnamski odpowiednik polskiego „Prymasa Tysiąclecia”, z tą różnicą, że kard. Wyszyński więziony był przez komunistów przez 3 lata, a kard. Van Thuan aż trzynaście, a następnie wygnany z ojczyzny. Tak jak Wyszyński w więzieniu spisał swe duchowe przemyślenia, a jego przesłanie jest dziś jeszcze bardziej aktualne niż kiedykolwiek.
50 lat temu Van Thuan został uwięziony przez komunistyczne władze Wietnamu. Dziś toczy się jego proces beatyfikacyjny, a do jego zakończenia potrzeba jeszcze oficjalnego uznania cudu. Dykasteria Spraw Kanonizacyjnych zachęca wiernych, aby zanosili swe prośby do Boga za wstawiennictwem Czcigodnego Sługi Bożego i pragnie ożywić w Kościele zainteresowanie tą wybitną postacią.
Do dziś żyje jeszcze Elisabeth Nguyen Thi Thu Hong, najmłodsza siostra kardynała. Odwiedziła w tym tygodniu Rzym, udzielając przy tej okazji krótkiego wywiadu Catholic News Agency.
Wietnamski „Prymas Tysiąclecia” i jego zapiski więzienne.
Van Thuan był więźniem komunistycznego rządu Wietnamu przez 13 lat, z czego dziewięć lat spędził w izolatce. Podobnie jak kard. Wyszyński spisywał wtedy duchowe przemyślenia. Udało się je przemycić na zewnątrz i zostały one zebrane w książce „Droga nadziei: Ewangelia z więzienia”.
Po uwolnieniu Van Thuan został zmuszony do opuszczenia ojczyzny, spędzając ostatnie lata życia w Rzymie, gdzie służył w Papieskiej Radzie Iustitia et Pax w Watykanie. W 2001 roku papież Jan Paweł II mianował Van Thuana kardynałem.
Wkrótce potem u Van Thuana zdiagnozowano nieuleczalnego raka żołądka. Cztery miesiące przed śmiercią zdołał jeszcze w 2002 roku odwiedzić Australię, aby zobaczyć się z rodziną na setnych urodzinach swojej matki.
Świadectwo nadziei pokładanej w Bogu
Przebywająca obecnie w Rzymie siostra kardynała, najmłodsza z dziewięciorga rodzeństwa, opisała świadectwo swojego brata w książce „Kardynał Nguyen Van Thuan: Człowiek radości i nadziei”, której współautorem jest ks. Stefaan Lecleir i która została opublikowana przez Ignatius Press w kwietniu.
Po napisaniu książki Nguyen powiedziała, że cieszy się, że może przekazać światu przesłanie swego brata:
„Zwłaszcza w tych ostatnich czasach w naszym społeczeństwie, kiedy jest tak wiele gniewu i nie akceptujemy przebaczenia... Postanowiłam napisać z ks. Lecleirem o tym, że przesłanie [Van Thuana] naprawdę mówi: przebaczać i pokładać nadzieję w Bogu poprzez Bożą miłość”.
Nguyen uczestniczyła we Mszy św. przy grobie swojego brata w bazylice Santa Maria della Scala w Rzymie 16 września, w rocznicę jego śmierci. Msza św. upamiętniła również 50. rocznicę jego aresztowania i spisania przez niego duchowych przesłań.
Zdjęcie, na którym Van Thuan pisze przy stole w 1975 roku, zostało zrobione przez mężczyznę, który służył w domu, w którym biskup przebywał w areszcie domowym w komunistycznym Wietnamie. Przyjaciel Nguyena odkrył później to zdjęcie na ścianie rodzinnej kuchni.
Siostra Nguyen była jeszcze niemowlęciem, gdy Van Thuan został wyświęcony na kapłana. Wspomina, że był on dla niej „kimś więcej niż bratem; Był jak tata”.
Opisując swego brata podkreśla, że bardzo troszczył się o swą rodzinę, zarówno matkę, jak i rodzeństwo i zawsze znajdował czas, aby ich odwiedzać lub pisać do nich listy.
W pocztówce, którą wysłał do rodziców w Australii w 1982 roku, Van Thuan pisał o śmierci dwóch ich krewnych w Wietnamie. O sobie samym pisał:
„Jestem w dobrym zdrowiu. Modlę się za ciebie i mamę każdego dnia. W tym roku nasza wioska, Phú Cam, obchodzi 300-lecie stania się wioską katolicką. Módlmy się dużo za siebie nawzajem".
Elisabeth Nguyen dzieli się wspomnieniami o swoim starszym bracie, w tym wpływem, jaki jego potajemne listy miały na jej życie i drogę wiary.
„Przez długi czas nie chciałam pisać o nim, ponieważ były to wspomnienia z mrocznych czasów” – mówi siostra kardynała.
Po wojnie w Wietnamie i inwazji armii Wietnamu Północnego na Wietnam Południowy rodzice Van Thuana i większość jego rodzeństwa zmuszeni zostali do ucieczki do Australii, Kanady i USA.
Boża dobroć wśród mroków tego świata
Siostra kardynała wyznaje, że dorastanie w czasie wojny w Wietnamie sprawiło, że nieufnie podchodziła do Bożej dobroci, a w młodości
„odwróciła się od Kościoła, ponieważ mówiła sobie: «Bóg jest miłością, ale spójrz na całe to okrucieństwo i śmierć w rodzinie, a cały kraj jest naprawdę w strzępach»”.
Jej starszy brat, starszy od niej o ponad dwie dekady, odegrał kluczową rolę w jej powrocie do wiary katolickiej – począwszy od czasu, gdy kończyła studia magisterskie z filozofii na Uniwersytecie Sydney w Australii w 1974 roku.
Jej praca magisterska dotyczyła filozofów egzystencjalistycznych, takich jak Jean-Paul Sartre i Albert Camus. Na jej prośbę Van Thuan przeczytał pracę dyplomową, aby przekazać jej swą opinię. Ponieważ przyjechał do Australii na zebranie biskupów, rodzeństwo miało okazję spotkać się, aby przedyskutować tę kwestię.
„Powiedział: «Więc znalazłeś teraz drogę do życia? Czy jesteś szczęśliwa?» – wspomina Nguyen. „A ja wybuchnęłam płaczem, mówiąc: «Nie, nie jestem». Odpowiedziałam: «Nadal szukam, ale co teraz mam zrobić? Skończyłam pisać pracę, nie mogę się cofnąć. Odpowiedział: «Profesorowie akceptują wolność myślenia. Możesz pójść i powiedzieć im: «Myślałam, że naprawdę w to wierzę, ale teraz, kiedy to napisałam, przeprowadziłam wszystkie badania, nie jestem szczęśliwa». Nigdy mnie nie potępiał ani nie osądzał" – dodaje.
W następnym roku Watykan mianował Van Thuana, który już od ośmiu lat był biskupem Nha Trang, arcybiskupem koadiutorem miasta Sajgon. Wkrótce potem Sajgon wpadł w ręce armii Wietnamu Północnego, a w sierpniu Van Thuan został aresztowany przez komunistyczny rząd.
W 1979 roku został przeniesiony z obozu reedukacyjnego do aresztu domowego, gdzie zaczął spisywać swe rozważania na odwrocie kartek kalendarza i przemycać je za pośrednictwem miejscowego chłopca.
Nguyen była poruszona siłą wiary, którą napotkała w listach brata.
„Napisał rozważanie na temat logiki krzyża i to mnie naprawdę, naprawdę poruszyło” – powiedziała.
Uderzyło ją, że jego relacja z Jezusem była tak bliska i głęboka.
„Muszę zrozumieć, jak można spotkać Boga tak jak on” – pomyślała.
Świadectwo jej brata przyprowadziło ją w końcu do tego spotkania. Dziś dzieli się swym doświadczeniem z innymi, zachęcając, by nie skupiać swego spojrzenia na mrokach tego świata, ale na Bogu, który potrafi je przezwyciężyć i nadać sens życiu, które zdaje się nie mieć żadnego sensu.