Wszyscy dopiero uczymy się „stylu” papieża Leona XIV: jest on często stonowany i dyskretny. Wiele nauczyć może nas przypadek amerykańskiego senatora, który miał otrzymać kościelną nagrodę pomimo swej pro-aborcyjnej postawy. Niektórzy nadgorliwi dziennikarze uznali wypowiedź papieża za „placet”, tymczasem było to „veto”, o czym świadczą jej konsekwencje.
Całą sprawę bardzo trafnie analizuje Jonathan Liedl w National Catholic Register. Spór o nagrodę dla senatora Durbina w Chicago, rodzinnym mieście papieża, trwał od dłuższego czasu. Tymczasem kilka godzin po papieskiej wypowiedzi ucichł – okazał się bowiem bezprzedmiotowy wobec rezygnacji senatora z przyjęcia nagrody. Wydaje się więc, że sens papieskich słów był dokładnie odwrotny niż to, co usiłowali Leonowi XIV imputować niektórzy nadgorliwi redaktorzy: postawa pro-life musi być konsekwentna, a nie wybiórcza. Troski o imigrantów nie da się pogodzić z propagowaniem aborcji.
Metropolita Chicago Blase Cupich miał zamiar przyznać „nagrodę za całokształt działań” senatorowi Dickowi Durbinowi, który od dawna opowiadał się i głosował za legalizacją aborcji. I właśnie do tego całokształtu odnosiła się krótka wypowiedź papieża, ucinająca trwające prawie dwa tygodnie kontrowersje. Wcześniej ośmiu biskupów ordynariuszy publicznie zaapelowało do kard. Cupicha o odwołanie przyznania nagrody, biorąc pod uwagę potencjalną szkodę, jaką wyrządziłaby spójności katolickiego nauczania na temat wartości i godności życia ludzkiego na każdym etapie.
Leon XIV: oszczędny w słowach, konsekwentny w działaniach
Papieska wypowiedź na pytanie dziennikarki EWTN dotyczące tej sprawy była wyważona: zauważył, że nie śledzi kwestii tej konkretnej nagrody na bieżąco, ogólnie jednak należy kierować się zasadą, aby patrzeć na całokształt działań osoby nagradzanej. Dodał także: „jak sam mówiłem w przeszłości, ważne jest, aby przyjrzeć się wielu kwestiom, które są związane z nauczaniem Kościoła".
Dalsza część papieskiej wypowiedzi podkreślała wagę integralności w postawie pro-life. Nie da się bowiem być „pro-life” w odniesieniu do dzieci w łonie matki, a „nie pro-life” w odniesieniu do kary śmierci czy losu imigrantów. Papież apelował jednocześnie o wzajemny szacunek w debacie obejmującej trudne i złożone tematy bioetyczne. Kluczem do całej wypowiedzi były zamykające ją słowa: „Nauczanie Kościoła w każdej z tych kwestii jest bardzo jasne”.
Widać więc, że styl Leona XIV zasadniczo różni się od stylu jego poprzednika, który wielokrotnie dawał się sprowokować dziennikarzom i z jego ust padały „bon moty” wprowadzające zamieszanie – jak choćby słynne „króliki”, które pojawiły się na pokładzie samolotu z Filipin. Chodzi o słowa: „niektórzy sądzą – przepraszam za wyrażenie – że, aby być dobrymi katolikami, musimy być jak króliki. Nie, rodzicielstwo oznacza bycie odpowiedzialnym. To jasne”. Zastanawiające, że słowo „jasne” pada z ust i poprzedniego, i obecnego papieża; jednak gdy Leon mówi o jasności nauczania Kościoła, Franciszek odwołuje się do bliżej nieokreślonej „jasności” – tak, jakby coś było oczywiste samo przez się.
Acta, non verba
Wypowiedź Leona XIV sprowokowała wiele natychmiastowych reakcji, zarówno w USA, jak i na całym świecie. Niektórzy nadgorliwi dziennikarze próbowali interpretować ją jako poparcie udzielone kard. Cupichowi i rozwodnienie katolickiego nauczania w kwestiach bioetycznych. Twierdzili, że papież swą wypowiedzią skierował uwagę na samozwańczych obrońców życia, którzy nie podążają za nauczaniem Kościoła na temat imigracji lub kary śmierci. Tak pisał m.in. Politico, stawiając wręcz tezę, że papież sam „wyraża uznanie dla Durbina”.
Inni redakcje sugerowały natomiast, że podkreślając potrzebę przyjrzenia się wszystkim aspektom nauki społecznej Kościoła, papież Leon daje asumpt do zakwestionowania decyzji o uhonorowaniu proaborcyjnego senatora. Tak pisał m.in. Phil Lawler z Catholic Culture.
Upłynęło zaledwie kilka godzin, a debata stała się bezprzedmiotowa. Około godziny 19:00 czasu wschodniego kardynał Cupich ogłosił, że Durbin „zdecydował się nie przyjmować” nagrody.
Naiwnością byłoby sądzić, że papieska wypowiedź oraz następująca kilka godzin później decyzja o rezygnacji z przyjęcia nagrody nie mają ze sobą nic wspólnego, że to czysty zbieg okoliczności. Fakty mówią więcej niż słowa – a zwłaszcza więcej niż próby fałszywej interpretacji papieskich słów.
Honorowe wyjście z sytuacji
Papieską wypowiedź należy rozumieć we właściwym kontekście, a jest nim upór kard. Cupicha przy jednoczesnym ostrym i wyraźnym sprzeciwie wielu amerykańskich biskupów wobec jego decyzji. W tej sytuacji – jak zaznacza dziennikarz The Register – wiele poważnych źródeł uznało, że właściwym wyjściem byłaby rezygnacja z przyjęcia nagrody ze strony senatora.
I tak właśnie się stało. Amerykański The Pillar informował, że Konferencja Biskupów Katolickich USA przygotowywała się już do wydania oświadczenia w kontrowersyjnej sprawie. Oświadczenie to wspominało także o fakcie poinformowania o niej nuncjusza apostolskiego, kard. Christopha Pierre. Można więc domyślać się, że Watykan zadziałał za pośrednictwem nuncjusza; nie mogąc złamać uporu Cupicha, zdecydowano się na inne rozwiązanie.
To, że kard. Cupich od wielu lat stara się zmiękczyć nauczanie Kościoła w kwestii obrony życia, nie jest żadną tajemnicą. Gdy w listopadzie 2023 r. amerykański episkopat zagłosował za stwierdzeniem, że kwestię aborcji traktuje priorytetowo, to właśnie Cupich wraz z kilkoma innymi biskupami sprzeciwiał się temu sformułowaniu, twierdząc, że bardziej priorytetowe są kwestie imigrantów czy ekologia.
Co dalej z Ameryką i jej episkopatem?
O ile relacje poprzednich papieży z USA ukierunkowane były przede wszystkim na amerykańskie władze, o tyle Leon XIV już zapowiedział w wywiadzie z 14 września, że chce wpływać na amerykańską politykę i społeczeństwo poprzez relacje „przede wszystkim z biskupami”. Mamy tu znów do czynienia z dyskretnym językiem, za którym prawdopodobnie kryją się przemyślane posunięcia, których możemy się spodziewać w przyszłości. Wkrótce kończy się kadencja obecnego przewodniczącego Konferencji Biskupów USA Timothy’ego Broglio. To dobra okazja do podjęcia poważnej dyskusji w łonie amerykańskiego episkopatu, nie tylko w kwestiach personalnych, ale także – a być może przede wszystkim – dotyczącej spójności nauczania Kościoła w tym kraju. Biorąc pod uwagę to, w jaki sposób rozwiązany został spór o nagrodę dla Durbina, można sądzić, że pochodzący z Ameryki papież nie będzie patrzył na obojętnie na te kwestie, a jego działania będą być może dyskretne, ale zdecydowane.
Źródło: NCR, The Pillar, Politico