Fragmenty "Kochać naprawdę", książki o miłości łączącej filozoficzną i psychologiczną głębię z prostotą
Ponieważ miłość jest czymś więcej niż seks — popęd seksualny, fascynacja erotyczna i pożądanie — należy najpierw przyjrzeć się tym zjawiskom i je opisać.
Często utożsamia się ze sobą popędy i instynkty. Zarówno zwierzęta, jak i ludzie — słyszę i czytam — kierują się w swoim zachowaniu popędami, czyli instynktami: instynktem głodu, pragnieniem napoju, potrzebą rozmnażania się itp. Nie jest to ścisłe. Nie wchodząc w szczegółowe rozważania na ten temat, należy zauważyć, że instynkty posiadają zwierzęta, natomiast my, ludzie, jesteśmy wyposażeni w popędy. Na czym polega różnica między tymi dwiema mocami? O ile instynkt kieruje zachowaniem zwierząt w stu procentach, determinuje je całkowicie, popęd jest mocą i mechanizmem, który wprawdzie skłania człowieka do określonego postępowania, nie określa go jednak w stu procentach.
Zwierzę musi zachowywać się zgodnie z instynktem. Na przykład: gdy jest zagrożone, musi uciekać lub atakować to, co mu zagraża; gdy po zimie następuje wiosna, ptaki muszą wrócić z ciepłych krajów, budować gniazda, rozmnażać się, karmić pisklęta itp. Natomiast człowiek — jak mówi Max Scheler — może popędowi powiedzieć: nie! Na przykład: gdy jestem potwornie głodny, nie muszę zaspokoić głodu natychmiast, a mając ochotę ze spotkaną na ulicy atrakcyjną kobietą na seks, nie rzucam się przecież na nią.
Nie interesuje nas tutaj aktywność seksualna zwierząt, lecz ludzi. Będę zatem analizował popęd seksualny. Zarówno popęd seksualny, jak i popęd samozachowawczy to określone moce biologiczne, które są skierowane na pewne wartości, które, jeżeli tak można powiedzieć, stoją na straży określonych wartości.
Popęd samozachowawczy jest dążeniem do zachowania istnienia jednostkowego. „U korzenia popędu samozachowawczego — pisze Wojtyła — kryje się bowiem pewna zasadnicza treść i zasadnicza wartość. Tą treścią i wartością jest samo istnienie. Popęd samozachowawczy jest to jakby przymus istnienia, podmiotowa konieczność istnienia, wpisana w całą dynamiczną strukturę człowieka”1. W tym sensie popęd samozachowawczy jest egocentryczny — skierowany na ego („ja”).
A czym jest popęd seksualny? Mimo, że pożądanie erotyczne (i fascynacja erotyczna) jest mocno związane z popędem seksualnym, fenomeny te nie są tożsame. Mówiąc w wielkim skrócie: pożądanie erotyczne (i erotyczna fascynacja) to określone przeżycie, dzieje się zatem w polu świadomości. Na przykład: zdaję sobie sprawę, czy w danej chwili pożądam jakąś kobietę czy nie. Natomiast popęd seksualny jest pewną biologiczną energią, która istnieje w człowieku cały czas, a tylko od czasu do czasu uświadamiamy ją sobie. W czasie trwania wykładu o miłości wszyscy przecież mamy popęd seksualny, a mało kto jest tego świadom.
Istotę popędu seksualnego można określić następująco: jest to biologiczne dążenie do zjednoczenia z drugą osobą płci przeciwnej (!) w celu powołania do istnienia potomka. Wojtyła pisze: „Celem właściwym popędu [...] jest coś ponad-osobistego, jest istnienie gatunku Homo sapiens, stałe przedłużanie jego istnienia”2.
Czy popęd seksualny, a także jego realizacja, aktualizacja, jest egocentryczny czy alterocentryczny? Gdy pytam o to studentów, najczęściej odpowiadają, że popęd ten ma charakter egocentryczny. Tymczasem u fachowców czytamy coś innego. Na przykład francuski biolog, Paul Chauchard, pisze: „Najważniejszy w całej dziedzinie seksualnej jest fakt, że angażuje ona dwoje ludzi, że jest zjawiskiem społecznym”3. A polski wybitny psychiatra i wielki humanista, Antoni Kępiński, stwierdza: „W przeciwieństwie do innych biologicznych potrzeb, których zaspokojenie jest indywidualne, istotą popędu seksualnego jest jego społeczny charakter”4.
Alter po łac. znaczy „drugi”. Popęd seksualny jest z istoty w podwójnym sensie alterocentryczny — skierowany na drugiego, ponieważ dąży do powołania do istnienia innego człowieka i, aby to urzeczywistnić, musi znaleźć osobę płci przeciwnej i się z nią zespolić. A jednak mówiąc, że popęd seksualny jest egocentryczny, moi studenci w jakimś sensie też mają rację. Myślą oni bowiem o fakcie, że działający i uświadomiony popęd seksualny, aktywność z niego wynikająca, wiąże się z bardzo silnym doznaniem, które jest przecież przeżyciem należącym do ego. Najbardziej trafna odpowiedź na pytanie, czy popęd seksualny jest egocentryczny czy alterocentryczny brzmi: popęd seksualny jest ze swej istoty alterocentryczny, ale jest w nim obecny rys egocentryzmu.
Taka jest podstawowa prawda o popędzie seksualnym. Jednak różni ludzie odmiennie ustosunkowują się do tej mocy, na różne aspekty owego popędu zwracają uwagę, eksponują je, uznają za najważniejsze. To znaczy: ten sam popęd seksualny, i aktywność z niego wynikająca, jest interpretowany na wiele sposobów5. Interpretacje te wyrażają się zarówno w przekonaniach, jak i w praktyce.
1 K. Wojtyła, Osoba i czyn oraz inne studia antropologiczne, Lublin 1994, s. 257.
2 Tenże, Miłość i odpowiedzialność, Lublin 2001, s. 50.
3 P. Chauchard, Życie seksualne, tłum K. Wróblewska, Warszawa 1972, s. 119.
4 A. Kępiński, Z psychologii życia seksualnego, Warszawa 1973, s. 12.
5 Por. K. Wojtyła, Miłość i odpowiedzialność, s. 53 — 64.
opr. ab/ab