Spoczynek szabatni

Homilia na 9 Niedzielę zwykłą roku B

Pierwsze czytanie Pwt 5,12-15

Będziesz zważał na szabat, aby go święcić, jak ci nakazał Pan, Bóg twój. Sześć dni będziesz pracował i wykonywał wszelką twą pracę, lecz w siódmym dniu jest szabat Pana, Boga twego. Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służąca, ani twój wół, ani twój osioł, ani żadne twoje zwierzę, ani obcy, który przebywa w twoich bramach; aby wypoczął twój niewolnik i twoja niewolnica, jak i ty. Pamiętaj, że byłeś niewolnikiem w ziemi egipskiej i wyprowadził cię stamtąd Pan, Bóg twój, ręką mocną i wyciągniętym ramieniem: przeto ci nakazał Pan, Bóg twój, strzec dnia szabatu.

Pierwsze czytanie, z Księgi Powtórzonego Prawa, przypomina Żydom o obowiązku świętowania w siódmym dniu tygodnia. Dzień ten otrzymał nazwę szabatu. Obowiązek był jasny i ludzie wiedzieli, co można a czego nie można czynić w szabat.

Ale od czegóż są uczeni, jak nie od tego, by co jasne, uczynić niejasnym. Tak się stało z szabatem w ustaleniach uczonych w Piśmie. Roman Brandstaetter w dziele „Jezus z Nazaretu” pisze:

„Uczeni więc, wgłębiwszy się w sens odpoczynku, ustalili czterdzieści prac bez jednej, czyli trzydzieści dziewięć prac, których wykonywanie wzbronione jest w szabat... Zatem w dniu szabatu prawy syn Izraela mógł chodzić tylko na odległość dwóch tysięcy łokci lub kroków średniej długości, natomiast dopuszczał się pogwałcenia szabatu, jeżeli długość tę przekraczał o łokieć lub o krok. Znieważał szabat i bluźnił Panu każdy syn Izraela, który w czcigodnym dniu szabatu siał, zrywał kłosy, zbierał plony, wiązał snopy, młócił, przesiewał zboże, oczyszczał owoce, mełł, przesiewał mąkę, ugniatał ciasto, piekł, strzygł wełnę, farbował wełnę, prządł, tkał, naciągał na krosno dwie nitki, splótł dwie nitki, rozplótł dwie nitki, zawiązał węzeł, rozsupłał węzeł, zrobił igłą dwa ściegi, rozdzierał, zszywał dwa ściegi, polował, zabijał zwierzynę, ściągnął z niej skórę, solił mięso, garbował skórę, skrobał skórę, kroił skórę, napisał dwie litery, wymazał dwie litery, budował, rozwalał, władał bronią, rozpalał ogień, gasił ogień, uderzał młotem, dźwigał ciężary z jednego miejsca na drugie. W surowym kodeksie zakazów, wzniesionym jak warowny mur, poczynili uczeni kilka wyrw, które poniekąd ułatwiały synom Izraela życie w tym radosnym dniu spoczynku; jeżeli bowiem ten i ów przekroczył zakaz szabatu na skutek nieświadomego przeoczenia lub zapomnienia, mógł odkupić swój grzech złożeniem ofiary pokutnej, w niebezpieczeństwie życia mógł w ogóle przerwać odpoczynek, a nawet w razie potrzeby mógł na przykład rozwiązać węzeł na sznurze, ale pod warunkiem, że czynności tej dokona tylko jedną ręką...”

R. Brandstaetter, Jezus z Nazaretu, Warszawa 1970, wyd. II, t. II, s. 237—238.

Drugie czytanie 2 Kor 4,6-11

Bracia: Bóg, który rozkazał ciemnościom, by zajaśniały światłem, zabłysnął w naszych sercach, by olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej na obliczu Chrystusa. Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas. Zewsząd znosimy cierpienia, lecz nie poddajemy się zwątpieniu; żyjemy w niedostatku, lecz nie rozpaczamy; znosimy prześladowania, lecz nie czujemy się osamotnieni, obalają nas na ziemię, lecz nie giniemy. Nosimy nieustannie w ciele naszym konanie Jezusa, aby życie Jezusa objawiło się w naszym ciele. Ciągle bowiem jesteśmy wydawani na śmierć z powodu Jezusa, aby życie Jezusa objawiło się w naszym śmiertelnym ciele.

Św. Paweł w Drugim Liście do Koryntian pisze o cierpieniach, które stały się udziałem jego i współczesnych mu chrześcijan: „Zewsząd cierpienia znosimy, lecz nie poddajemy się zwątpieniu...”

Słowa te mógłby odnieść do siebie naród polski. Bowiem ostatnie dwieście lat to okres rozbiorów z polityką eksterminacyjną zaborców; to pierwsza i druga wojna światowa z ludobójczą polityką Niemców względem nas. Symbolem cierpień narodu polskiego w okresie okupacji hitlerowskiej stał się Oświęcim. Ojciec Święty, Jan Paweł II, przebywając w Oświęcimiu 7 czerwca 1979 roku, powiedział m.in.:

„Nie mogłem tutaj nie przybyć jako papież... Przychodzę więc i klękam na tej Golgocie naszych czasów... Nigdy jeden naród nie może rozwijać się za cenę drugiego, za cenę jego uzależnienia, podboju, zniewolenia, za cenę jego eksterminacji, za cenę jego śmierci... Wiele razy schodziłem do celi śmierci Maksymiliana Kolbego, wiele razy klękałem pod murem zagłady i przechodziłem wśród rozwalonych krematoriów Brzezinki. Przybywam więc do tego szczególnego sanktuarium, w którym narodził się — mogę powiedzieć — patron naszego trudnego stulecia... Klękam przy wszystkich po kolei tablicach Brzezinki, na których napisane jest wspomnienie ofiar Oświęcimia...”

Za: Kalendarium duszpasterskie, t. II, s. 341.

Ewangelia Mk 2,23-3,6

Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat wśród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. Na to faryzeusze rzekli do Niego: «Patrz, czemu oni robią w szabat to, czego nie wolno?» On im odpowiedział: «Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie, i był głodny on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom». I dodał: «To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest panem szabatu».,

Wszedł znowu do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschłą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć. On zaś rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: «Stań tu na środku!». A do nich powiedział: «Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie ocalić czy zabić?» Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca, rzekł do człowieka: «Wyciągnij rękę!». Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa. A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz odbyli naradę przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.

Faryzeusze — jak mówi dzisiejsza Ewangelia — mieli swój pogląd na sposób świętowania szabatu. Według nich nie liczył się człowiek, ważniejszy był szabat. W związku z tym mimo woli nasuwają się skojarzenia z postawą niektórych Niemców pełniących rolę katów w obozach, którzy umieli godzić uśmiercanie ludzi z uroczystym obchodem niektórych świąt. Roman Brandstaetter notuje:

„Podczas procesu oświęcimskiego we Frankfurcie nad Menem na ławie oskarżonych zasiadł zbrodniarz hitlerowski, sanitariusz nazwiskiem Kleer, który zastrzykami fenolu w serce uśmiercał więźniów. Między przewodniczącym sądu a oskarżonym wywiązał się następujący dialog:

— Ile przeciętnie zastrzyków oskarżony robił dziennie?

— To trudno powiedzieć, trzysta... czterysta... Jak kiedy... Pamiętam, że raz zrobiłem przez cały dzień tylko dwieście...

— Czy to było mało?

— Tak... Ale wtedy spieszyłem się...

— Dlaczego oskarżony się spieszył?

— Chciałem się ogolić... wykąpać... zmienić mundur...

— W jakim celu?

— Wybierałem się...

— Dokąd?

— Na Wilię, proszę wysokiego sądu...”

Roman Brandstaetter, Przypadki mojego życia, s. 81.


opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama