Wobec nieprzyjaciela (7. Niedziela zwykła roku C)

Fragmenty książki - Homilie na niedziele i święta Rok A, B, C

Wobec nieprzyjaciela (7. Niedziela zwykła roku C)

Ks. Edward Staniek

HOMILIE NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA

Rok A, B, C
© Copyright by Wydawnictwo "M", Kraków 2003
Wydawnictwo "M" ul. Zamkowa 4/4, 30-301 Kraków tel./fax (012) 269-34-62, 269-32-74, 269-32-77
www.wydm.pl e-mail: wydm@wydm.pl




SIÓDMA NIEDZIELA ZWYKŁA

Czyt. I - 1 Sm 26,2.7-9.12-13.22-23 Czyt. II - 1 Kor 15,45-49 Ewangelia - Łk 8,27-38

WOBEC NIEPRZYJACIELA

Dla niejednego chrześcijanina ideałem jest zajęcie takiej postawy w życiu, w której wszyscy ludzie są z niego zadowoleni i nikt nie jest jego wrogiem. Ich hasłem jest: „Żyć z wszystkimi w zgodzie i pokoju". Jest to jednak ideał daleki od Ewangelii. Taka postawa wymaga bowiem ciągłych kompromisów, ciągłego dostosowywania się do otoczenia, często za cenę rezygnacji lub przynajmniej pokrycia milczeniem swoich błędów, ukrycia swojej twarzy.

Kto wchodzi na ewangeliczną drogę, musi się przygotować na spotkanie z nieprzyjaciółmi, których nie może ułagodzić przez dostosowywanie się do ich sposobu myślenia i postępowania. Jezus był ciągle otoczony wrogami, nastawionymi na Jego zniszczenie. Ani On ich nie pozyskał dla siebie, ani oni Jego. Nie podpisali rozejmu, nie zgodzili się na pokój. Prowadzili walkę aż do śmierci.

Uczeń Jezusa winien iść w ślady Mistrza. Czeka go walka i ciągłe zmaganie z nieprzyjaciółmi. Otoczony nienawiścią, brutalnie raniony, niszczony, winien jednak bacznie uważać, by się nie zarazić nienawiścią, by się nie stać nieprzyjacielem swego przeciwnika. To jest ewangeliczne podejście do wrogów. Uczeń Chrystusa winien kochać nawet nieprzyjaciół. Sam nienawidzony i prześladowany, winien czynić dobrze tym, którzy go prześladują. Nieprzyjaciel może sięgać po wszystkie środki: obmowę, oszczerstwo, plotki, przemoc, a uczeń Jezusa ma tylko jedną odpowiedź - jest nią dobroć serca wypełnionego miłością. Taka postawa przerasta ludzkie możliwości i wymaga bliskiego spotkania z Jezusem. Kocham mego wroga z Jezusem. Chrześcijanin nikogo nie może niszczyć, zawsze winien być nastawiony na pozyskanie swego przeciwnika. Nie chodzi o to, by odnieść zwycięstwo, by stanąć nad powalonym wrogiem, lecz by go pozyskać dla Boga i Jego sprawy. Tak walczy miłość. Jej zwycięstwo polega na wypełnieniu serca wroga miłością. W czasie okupacji zwierzchnik wyrządził mu wielką krzywdę. Chorego, pod zarzutem opuszczonej pracy, oddał w ręce gestapo. Dostał się do karnej kompanii. Przeżył straszne miesiące. Wojna się skończyła. W pięćdziesiątych latach pracodawca zmarł. Skrzywdzony na pogrzeb przyszedł. Kiedy koledzy ze zdziwienia przecierali oczy i pytali, czy zapomniał o krzywdach, jakie mu zmarły wyrządził, odpowiedział: „Nie zapomniałem, ale przebaczyłem. Codziennie mówię: Ojcze, odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. Dziś on potrzebuje bardziej pomocy niż ja". Oto przykład człowieka, który sam nie zaraził się nienawiścią, nie stał się wrogiem swego krzywdziciela, lecz przy jego trumnie prosił Boga o miłosierdzie dla niego.

Zapytajmy siebie, czy serca nasze są wypełnione miłością do naszych nieprzyjaciół?

opr. ab/mg


Wobec nieprzyjaciela (7. Niedziela zwykła roku C)
Copyright © by Wydawnictwo "m"

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama