Fragmenty książki "Zwycięstwo Jana III Sobieskiego pod Wiedniem"
Michał Rożek ZWYCIĘSTWO Echa wiktorii |
|
Uroczystości miejskie odbyły się 27 grudnia, w święto Jana Ewangelisty, patrona króla. Tegoż dnia monarcha wraz z rodziną wysłuchał mszy u Panny Marii, po czym „Królestwo Ichmć jechali do kamienice Pana Tucciego na obiad, kędy go Magistrat witał i winszował królowi IMci tak wielkich tryumfów. Oracyję miał JP doktor Łopacki bardzo piękną, a od króla IMci mówił JW Pan kanclerz wielki koronny Jan Wielopolski”. Wokół Rynku cechy z „chorągwiami swemi porządnie tamże stali przez godzin trzy, lubo deszcz padał dobrze”. Gromadziły się tłumy gawiedzi, chcącej obejrzeć fajerwerk, o którym od dziesięciu dni było głośno. Wszyscy chcieli uczcić bohaterskiego monarchę.
Z okien kamienicy Tucciego (Rynek Główny 22) podziwiano widowisko zorganizowane na cześć Jana III. Była to jedna z największych fet w dziejach Krakowa. Fajerwerk wiedeński posiada doskonałą dokumentację, tak rękopiśmienną, jak ikonograficzną. Opracowanie całej uroczystości powierzono, podobnie jak nadzór, rajcy Janowi Gaudentemu Zacherli. Dnia 14 grudnia przedłożył radzie miejskiej plan uroczystości, który opracował wespół z kupcem Stefanem Mechonim. Referując rajcom szczegółowy program, stwierdził, że: „zniósłszy się z Imci Panem Mechonim, na szczęśliwy JKMci Pana Naszego Miłościwego przyjazd i eliberacyją Wiednia, tryumf takowy wynaleźliśmy, któremu trzy miejsca winny być przeznaczone”. Przebieg ceremonii był zgodny z przedłożonym planem.
Tym razem zrezygnowano z pompatycznego wjazdu, z bram tryumfalnych, na rzecz spektaklu zorganizowanego na Rynku, przed ratuszem. Centrum stanowiło theatrum złożone z trzech struktur, nazywanych w źródłach także theatrami, zrobionymi na kształt łuków tryumfalnych, zatem w rozumieniu ówczesnych symboli zwycięstwa, ozdobionych malowidłami i opatrzonymi odpowiednimi inskrypcjami, tworzącymi w całości emblematy. Pierwszy łuk wyobrażał „effigies Pana Naszego Miłościwego, majestate plena, na koniu rozpędzonym, szablę w ręku trzymając”. Poniżej stosowny napis:
Joanni III a Deo dato, regi Poloniarum orthodoxo, magno duci Lithuaniae, Russiae, Prussiae, Mazoviae, Samogitiae, Livoniae, Smolensciae, Kiioviae, Volhyniae, Podoliae, Podlachiae, Severiae, Pomeraniae, Czerniechoviaeque etc., quod instinctu divinitatis, mentis magnitudine, maximum orbis christiani hostem, eiusque potentiam ac fastum ad Viennam et Strigonium iustis prostraverit armis. Regi suo fortissimo, patri patriae fortunatissimo, publicae quietis, fundatori, optimo S.P.Q. Cracoviensis votis omnium dedicavit.
[Janowi III, zesłanemu przez Boga prawowiernemu królowi Polski, wielkiemu księciu Litwy etc. etc., ponieważ z natchnienia boskiego dzięki wielkości swego umysłu powalił sprawiedliwym orężem potęgę i pychę największego wroga świata chrześcijańskiego pod Wiedniem i Strzygonią. Swemu najdzielniejszemu królowi, najszczęśliwszemu ojcu Ojczyzny, najlepszemu sprawcy pokoju publicznego senat i lud krakowski za wolą wszystkich poświęciły.]
W środku łuku stały trzy obeliski „kształtną i piękną robotą” wykonane z rozmaitymi emblematami. Wokół rozłożono zdobyte trofea: buńczuki, proporce, a nad słupami trzy wieńce laurowe. Dodajmy, że obelisk ówcześni kojarzyli z symbolem chwały, uważając go zgodnie z wykładnią Cezarego Ripy za „gloria Principum”. Na obeliskach umieszczono napisy: „Defensori, Victori, Triumphatori” (Obrońcy, Zwycięzcy, Tryumfatorowi), zaś u dołu dano wiersz:
Haec Tibi devota urbs, quod si maiora valeret, Hoc totus stares aureus ipse loco. [Tyle ci daje oddane miasto, bo gdyby więcejuczynić mogło, stanąłbyś w tym miejscu cały ze złota.]
Poniżej „piękną skulpturą wyrażeni, schyliwszy pod panem głowy i karki swe”, siedzieli tureccy baszowie. Przy pierwszym widniał napis:
Barbaries, sic victa iaces, sic colla superba, In magno vicit rege Joanne Deus. [Tak barbarzyństwo, tak dumne karki zwyciężone leżą; w wielkim królu Janie zwyciężył Bóg.]
Przy drugim:
Turcarum proceres vincti caesique doletis Rex pius in vobis, impia colla premit. [Ubolewacie, wielmoże tureccy, w pętach, pokryci ranami, pobożny król gnie wasze bezbożne karki.]
Przy trzecim:
Discite Lunicolae Lechos, non temnere gentes Cogitur en etiam, fulmina Luna pati. [Uczcie się, czciciele Księżyca, nie lekceważyćludów lechickich, oto nawet Księżyc znieść musi uderzenia piorunów.]
Przy obeliskach postawiono figury Marsa i Pallady opatrzone inskrypcjami. Przy Marsie, dzierżącym herb Sobieskich Janinę, umieszczono wiersz:
Lechicus in te Mars o rex invicte triumphat, Sub olypeo quoniam vicerat ille Tuo. [Lechicki Mars triumfuje w Tobie, niezwyciężony królu, bo zwyciężył pod twym puklerzem.] Pallada miała herby Marii Kazimiery i stosowny napis: Hic Regina tibi iustos Dea censet honores Hostis namque tuis vincitur auxiliis. [Oto Bogini, królowo, zlewa na Ciebie zasłużone zaszczyty, bo z Twoją pomocą wróg ponosi klęskę.]
Na obeliskach umieszczono także emblematy z lemmami. Przy Marsie widniała lemma: „Virtutis triumphus” (Tryumf Męstwa), Palladaz lemmą: „Ab hac fortuna omnis” (Od niej wszelkie szczęście). Na pierwszym obelisku był emblem z lemmą — „Et bello et pace colendus” (Godny czci i na wojnie, i w czasie pokoju), na drugim — „Sic fama regnorum” (Tak sława królestw), zaś na trzecim — „Haec sustinent orbem” (Te rzeczy podtrzymują świat). Łuk otoczono balustradą, z narożników której puszkarze wystrzeliwali kule ogniste i „różne ognie wymyślne, vivat rex wyrażające”. Drugi łuk, złożony z dwóch obelisków, przedstawiał zdobycie Setina (Seczany), który oblegany przez królewicza Jakuba, został wreszcie przez niego wzięty. W środku łuku mieściła się konna statua zwycięzcy, a pod nią „varia insignia turcica” wraz z napisem:
Setino capto princeps Jacobe triumphas, Haec decorat frontem, laurea prima tuam; Scilicet in pulchro Martis certamine victor, Debuit invicti, filius esse patris. [Tryumfujesz, książę Jakubie, po zdobyciu Setina: ten wawrzyn pierwszy zdobi twe skronie — oczywiście, w pięknym boju Marsa zwycięzcą winien być syn niezwyciężonego ojca.]
Uzupełniała go lemma: „Mutata vice” (Gdy się los odmienił). Na drugim obelisku czytano:
Palluit ut vidit Lechum mea Cynthia solem, Et vice mutata sanguine triste pluit. Quam felix, si non vertisset cornua, contra Sarmaticum solem; Cynthia nostra foret.
[Zbladła moja Cyntia, gdy zobaczyła słońce lechickie;gdy zmienił się los, spadł smutny krwawy deszcz. Jak szczęśliwa byłaby nasza Cyntia,gdyby nie zwróciła się przeciwko sarmackiemu słońcu.]
Uzupełniały go dwie lemmy z emblematami: „Digna labori merces” (Godna zapłata za trud) oraz „Sic floret honores Deus” (Tak kwitnie czciąBóg). Z tego łuku także puszczano race i ognie sztuczne. Trzeci łuk natomiast wyobrażał wielkiego smoka, alegorię tureckiej furii, na którego z wieży zbudowanej opodal „Orzeł Polski cum armis Króla Imci, piorunem rzuca, a smok rozwalał się wtedy na części cum tali lemmate:”
Faucibus immensis voluit sorbere Viennam, Non potuit, pereat turcicus ergo draco. [Ogromną paszczą chciał pochłonąć Wiedeń;nie zdołał; niech zginie zatem turecki smok.]
Pod orłem można było przeczytać:
Fulmipontes volucris Lechi dum regnante Joanne, Non tantum potuit, sub Jove quando fuit. [Gromowładny ptak Lechitów za rządów królewskich Jana może więcej niż niegdyś, kiedy był pod władzą Jowisza.]
Zza orła wyłaniał się anioł, który koronował polskie godło państwowe, w dłoni trzymając lemmę: „Victoria et decus ab alto” (Zwycięstwoi zaszczyt z wysokości).
Tak wyglądała oprawa scenograficzna i ide-owa widowiska, które przeszło do historii pod nazwą fajerwerku wiedeńskiego. Treść podporządkowano niezwyciężonemu królowi, obrońcy chrześcijaństwa, wybitnemu wodzowi, pogromcy Półksiężyca. W koncepcji ideowej nie brakło miejsca dla królewskiego pierworodnego Jakuba, z którym monarcha wiązał plany dynastyczne Sobieskich.
Zachował się również szczegółowy program fajerwerku, dopełniającego dekorację okazjonalną, stanowącego integralną całość uroczystości. Otóż na samym początku uderzono z moździerzy, a gdy chór rozpoczął Te Deum laudamus, przy śpiewie trzeciej strofy zapalono litery „Vivat Joannes Tertius Rex” i puszczono ognie z pierwszego łuku, „gdy bramy (Łuki) trasną zapalą cztyry kule na postumentach, które uczynią szum, potym puszczą górnych rac półfuntowych, ćwierćfuntowych 40”. Następnie przy łuku królewicza Jakuba „zapalą się kul dwie, które uczynią szum, potym (...) z bateryjej wypadną z moździerzyków, granacików 10 jeden po drugim”. Na murach Setina zaczną strzelać, a puszkarze puszczą race. Tymczasem „Polak z Turczynem bić się będą, którego Polak pojmie, zwiąże i pod theatrum królewskie zaprowadzi”. Widowisko kończyć miały pioruny wypadające z orła, zapalające smoka, „któremu paszczą, oczyma, nozdrzem płomień wypadać będzie”. Race ogniste dopełniały całości. Puszkarze: Przybysławczyk, Zimnicki, Rymanowski, Pestkowicz zrobili wszystko, by uroczystość wypadła godnie.
Aura nie sprzyjała jednak fajerwerkom. Dżdżysta pogoda powodowała zalanie moździerzy, deszcz gasił race. Nie obyło się też bez ofiar. Na skutek niewłaściwych obliczeń Włochów pochodzących z Wenecji (Angelus Gauan, Joannes Bartoluci) przygotowujących fajerwerk i nie najlepszej pogody, podczas puszczania ogni sztucznych zginęło pięciu mężczyzn, a rany odniosło kilkanaście osób. Koszty związane z leczeniem poszkodowanych wzięło na siebie miasto. W rachunkach miejskich odnajdujemy pod rokiem 1683 swoistą pozycję: „expensa na chorychi poranionych casu infelici podczas triumfu, gdy Król IMć P[an] N[asz] M[iłościwy] powrócił spod Wiednia”. Wydano 108 złotych. Wśród zabitych są nazwiska Osternickiego, Urbańskiego, postrzelono także mieszkańca Garbar — Różyckiego. Miasto pokryło koszty pogrzebów.
opr. aw/aw