Fragmenty książki "Zwycięstwo Jana III Sobieskiego pod Wiedniem"
Michał Rożek ZWYCIĘSTWO Echa wiktorii |
|
Obok tych tragicznych w swej wymowie notek, rachunki miejskie kryją interesujące informacje dotyczące ogólnych i szczegółowych wydatków, związanych z przyjęciem króla przez Kraków. W sumie wydano 496 zł 28 gr 9 den. Wino na przyjęcie ofiarował rajca Mikołaj Królik. Bankiet przygotował kucharz Marcin, najęty specjalnie przez rajców. Zakupiono między innymi 13 par kuropatw, 7 par jarząbków, sarnę, 82 kapłony, 3 zające, 7 wołowych pieczeni, 7 dyszków cielęcych, nadto mnóstwo przypraw i białego chleba. Jakie potrawy wniesiono na królewski stół, trudno dziś z powodu braku wzmianek źródłowych dociec.
W rachunkach zanotowano także, że ks. Świątkowicz przepisał emblemaciście łacińskie wiersze, za co dostał z miejskiej szkatuły 10 złotych. Autor wierszy i lemm pozostaje nieznany, choć można sugerować, że wyszły one spod pióra któregoś z profesorów Almae Matris. Na koronację Jana III emblemy wymyślił profesor Stanisław Józef Bieżanowski, który otrzymał za to sowite wynagrodzenie, co skwapliwie zapisano w rachunkach. Bieżanowski był także autorem lemm i wierszy do łuków tryumfalnych podczas wjazdu koronacyjnego Michała Korybuta Wiśniowieckiego (1669). W przypadku wiedeńskiego fajerwerku znane nam źródła milczą o autorze lemm i pozostałych napisów, a w zachowanym materiale archiwalnym nie odnaleziono żadnej wzmianki na ten temat. Obok Bieżanowskiego wziętym emblemacistą, działającym w owym czasie w Krakowie, był Rafał Arteński, który wsławił się licznymi panegirykami między innymi na cześć Jana III. Nie wykluczone też, że układ treściowy uroczystości wiedeńskich wyszedł z kręgu dworskiego, za czym może przemawiać fakt przemilczenia w szczegółowo prowadzonych aktach miejskich kwoty pieniężnej zapłaconej jej autorowi. Zapomniano również wpisać wysokość honorarium autorskiego za opracowanie tekstu do państwowej uroczystości o wybitnie propagandowym rozgłosie, o co zadbano w dwukartkowym anonimowym druku Dedicatio operis triumphalis Joanni III... wydanym w Krakowie u Schedla, a zawierającym pełną koncepcję treściową fajerwerku. Dla uzupełnienia warto dodać, że zachował się tylko jeden znany obecnie egzemplarz tego druku przechowywany w zbiorach Ossolineum.
Jak widać z przedstawionego materiału, dwór królewski i rada miejska Krakowa postarali się o godne stolicy państwa przyjęcie Jana III. W rezultacie powstał oryginalny, urzekający swą jednolitą przemyślaną koncepcją spektakl parateatralny, jedyny w swoim rodzaju, upamiętniający wiedeńską wiktorię. Uroczystość przysporzyła miastu sławy, zapewniając względy monarsze. Pozostałe po niej dekoracje stały jeszcze długo na Rynku, „póki Król Imć z Krakowa nie wyjechał”, jak zanotował współczesny świadek. Monarcha przebywał w Krakowie przez kilka miesięcy. Tu zatem przez dłuższy czas koncentrowało się życie państwowe. W tym czasie Jan III odwiedził Akademię Krakowską, w murach której ongiś wraz z bratem Markiem studiował. Dnia 2 lutego roku 1684 złożył wizytę w Collegium Maius, witany przez rektora. Zwiedził zbiory biblioteczne, a pamiątką po tej wizycie są wpisy monarchy i jego rodziny w słynnej „Księdze Królewskiej”. Obok autografu Jana III widnieją tu podpisy Marii Kazimiery, królewicza Jakuba i Aleksandra, ich siostry Teresy Kunegundy oraz siostry królewskiej Katarzyny Radziwiłłowej. Monarcha wedle tradycji ofiarował do zbiorów uniwersyteckich „sygnet srebrny z napisem tureckim zdobyty pod Wiedniem od Kara Mustafy”, który później trafił do puławskiej kolekcji księżnej Izabeli Czartoryskiej, a obecnie ponownie znajduje się w Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellońskiego. Również wtedy król złożył przy grobieśw. Jana Kantego dwa buńczuki tureckie.
Wydarzenie to upamiętnił Uniwersytet kamienną tablicą z łacińskim napisem, przypuszczalnie ułożonym przez Stanisława Józefa Bieżanowskiego. Tablicę umieszczono koło grobu Jana Kantego, a w roku 1714 przeniesiono do Collegium Maius i wmurowano w ścianę celi Jana Kantego. W lutym 1684 roku Jan III odwiedził jeszcze kościół św. Jana, wsławiony cudownym obrazem Madonny, przed którym dziękował za wiedeńską wiktorię.
Niebawem Jan III z rodziną opuścił Kraków. O zwycięstwie wiedeńskim w mieście nie zapomniano. Pamiętano o pierwszej rocznicy wiktorii, tym bardziej że na południowo-wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej pod Kamieńcem Podolskim we wrześniu armia polska zmierzyła się z wojskami sułtana. I tym razem krakowianie wzięli liczny udział w modłach zarządzonychw intencji szczęśliwego zakończenia kampanii. W kronice klasztoru Kanoników Regularnych pod datą 10 września 1684 zapisano:
była solemna procesyja z zamku do kościoła Najświętszej Panny w Rynek krakowski po obiedzie. Zamkową procesyją prowadziły wszystkie procesyje krakowskie i kazimierskie z relikwiami.W procesyi zamkowej niesiono głowę św. Stanisława [relikwiarz z głową]. A ta procesyja odprawowała się po gratiarum actione, tak rocznej wiktoryjej z Turka pod Wiedniem i Pana Boga prosząc o felicem successum, bo już był wtenczas król stanął z wojskiem pod Kamieńcem Podolskim przeciwko obozom tureckim.
Wiktorię wiedeńską przypominały okolicznościowe tablice, jak np. na murach miejskich. Otóż w 2. połowie XVII wieku tuż przed wyprawą zbudowano przy Bramie Sławkowskiej beluard, umacniający mury Krakowa od strony Kleparza i Garbar. Prace ukończono w roku 1683, wmurowano w beluard dwie marmurowe tablice upamiętniające odsiecz Wiednia „z napisami wyrażającemi zwycięstwo JK Mości nad okrutnym nieprzyjacielem Turkiem”. W listopadzie Stanisław Józef Bieżanowski wziął 12 florenów honorarium za wiersze do „Sławkowskiej bramy”. Kamieniarz z Czernej Michał Poman dostał 400 złp za „wyrobienie orła z kamienia nad mur przy moście w Sławkowskiej bramie”. Pracami z ramienia rady miejskiej kierował rajca Jan Gaudenty Zacherla. Przybyło jeszcze jedno dzieło upamiętniające sukces Sobieskiego.
Z końcem XVII stulecia rajcy postanowili uporządkować archiwum miejskie, chcąc przy tej okazji sporządzić kopiarz przywilejów Krakowa. Z uchwały rady (1691) wynikałoby, że inicjatywa wyszła od Jana Gaudentego Zacherli i Mikołaja Królika, którzy poczęli prace wstępne subwencjonować z własnej kiesy. Nie wiadomo dokładnie, kiedy do tego przedsięwzięcia przyłączył się Zygmunt Jan Zaleski, którego ojciec Jan Zaleski brał aktywny udział w przygotowaniu wielu ceremonii państwowych w Krakowie, między innymi przy wjazdach królewskich Michała Korybuta Wiśniowieckiego i Jana III. Jego syn po trzechletniej pracy przedłożył radzie dwa dzieła: kodeks przywilejów (Codicis Jurium et Privilegiorum Urbis Cracoviae), zawierający kopie 380 przywilejów dotyczących miasta Krakowa, ułożonych chronologicznie. Równocześnie Zygmunt Zaleski opracował klucz, który w założeniu autora miał pomóc w orientacji w kodeksie (Clavis Archivi Urbis Cracoviae), przechowywany w Bibliotece Jagiellońskiej. Clavis Archivi zawiera między innymi rysunek bramy tryumfalnej na wjazd Michała Korybuta Wiśniowieckiego oraz rysunki emblematów wraz z lemmami, związane z fajerwerkiem wiedeńskim. W ten sposób dzięki Zygmuntowi Zaleskiemu uratowano dla potomnych bezcenną dekorację emblematyczną, powstałą w grudniu roku 1683i z góry skazaną przez swą nietrwałość na zagładę.
opr. aw/aw