O promowaniu wolności i dojrzałego korzystania z tejże u wychowanków
Być człowiekiem to być kimś wolnym, czyli zdolnym do podejmowania decyzji. Zwierzęta nie dysponują wolnością i dlatego całkowicie podlegają instynktom, popędom oraz prawom ewolucji. Natomiast człowiek nie jest zdeterminowany ani instynktami, ani żadnymi innymi naciskami zewnętrznym czy wewnętrznymi. Z tego powodu jako jedyna istota na tej ziemi człowiek nie jest bezwolną cząstką ewoluującej przyrody, lecz tworzy historię. Decyzje, które podejmuje, określają nie tylko kształt jego życia osobistego i rodzinnego, ale w jakimś stopniu wpływają na dzieje określonych środowisk i społeczności. Kształtują oblicze tej ziemi. Niektórzy ludzie są zdolni do podejmowania tak ważnych i tak brzemiennych w skutki decyzji, że potrafią zmieniać kierunek historii i wpływać — pozytywnie lub negatywnie - na losy całych narodów i pokoleń.
Dojrzałe podejmowanie decyzji to sztuka dokonywania trafnych wyborów. Żaden człowiek nie może uniknąć podejmowania decyzji, gdyż codzienne życie stawia nas nieustannie wobec faktów i wydarzeń, które wymagają od nas zajęcia jakiejś postawy czy dokonania określonych wyborów. Jednak z podejmowaniem decyzji w sensie ścisłym mamy do czynienia tylko wtedy, gdy takie decyzje podejmuje człowiek w sposób świadomy, celowy i dobrowolny. Oznacza to, że przed podjęciem decyzji dostrzega on alternatywne możliwości działania w danym momencie, że w podejmowaniu decyzji kieruje się jasno określonym celem oraz że czyni to w sposób wolny, a zatem nie przymuszony ani naciskami zewnętrznymi (np. w postaci szantażu) ani wewnętrznymi (np. w postaci różnego rodzaju nałogów czy zaburzeń psychicznych). Innymi słowy wolność to zdolność podejmowania decyzji w oparciu o świadomość tego, co się czyni oraz o świadomość motywów, dla których się to czyni, a także w oparciu o świadomość skutków własnego postępowania. Wolność ludzka nie oznacza całkowitej dowolności działania, gdyż realizuje się w ramach możliwości materialnych i psychospołecznych, właściwych człowiekowi.
Odpowiedzialne podejmowanie decyzji to zatem zdolność dokonywania świadomego i wolnego wyboru, który jednak nie jest wyborem dowolnym. To zdolność decydowania w oparciu o przyjęty system wartości i celów. W praktyce oznacza to zdolność wybierania między tym, co w danej sytuacji jest wartościowsze, a tym, co łatwiejsze, co bardziej spontaniczne czy co czyni większość ludzi w danym środowisku. Poszczególne decyzje powinny być zatem zgodne z całym projektem życia danej osoby. Podejmowanie decyzji jest przecież podstawowym sposobem, w jaki człowiek realizuje samego siebie.
Od początku swojej historii, od czasu dramatu grzechu pierworodnego człowiek przekonuje się, że jego zdolność podejmowania decyzji i dokonywania wyborów jest nie tylko jednym z wyznaczników jego wielkości i wyjątkowości, ale że jest też źródłem poważnych zagrożeń. Podejmowanie decyzji podlega bowiem różnorakim uwarunkowaniom zewnętrznym i wewnętrznym, które mogą zaburzać ten proces, a nawet prowadzić do utraty wolności przez daną osobę. Z tego względu nie wszystkie decyzje dokonywane przez człowieka mają tę samą wartość. Także wtedy, gdy są one podejmowane w sposób zamierzony i dobrowolny. Nawet wtedy bowiem człowiek może dokonywać wyborów błędnych, a nawet zupełnie szkodliwych. Jest on kimś jedynym na tej ziemi, kto potrafi skrzywdzić nie tylko innych, lecz także samego siebie. Nie czyni tego żadne zwierzę, ani żadna roślina. Skoro człowiek może błędnie korzystać ze zdolności decydowania, to znaczy, że zdolność ta nie rozwija się w sposób automatyczny i bez wysiłku, lecz że — jak wszystko, co jest w człowieku — powinna zostać włączona w proces wychowania oraz samowychowania. Rodzaj i wartość podejmowanych decyzji jest jedną z wypadkowych osobowości i stopnia dojrzałości danego człowieka. Podejmowanie decyzji następuje bowiem zawsze w kontekście całej osobowości i sytuacji egzystencjalnej poszczególnych ludzi.
To nie jakaś abstrakcyjna wolna wola podejmuje decyzje, lecz konkretny człowiek. Jego niedojrzałość w jakiejkolwiek dziedzinie życia powoduje zatem trudności także w podejmowaniu decyzji. Pierwsza forma niedojrzałości to chroniczne niezdecydowanie, czyli niezdolność do podejmowania decyzji nawet w błahych sprawach. Współczesny człowiek charakteryzuje się tym, że ma szczególne trudności z podejmowaniem decyzji na całe życie. Do tego typu decyzji są bowiem zdolni jedynie ci ludzie, którzy odkryli sens swojego życia i którzy kierują się dojrzałą hierarchią wartości. Druga — obok niezdecydowania - forma niedojrzałości to podejmowanie decyzji błędnych i nieodpowiedzialnych. Podejmowanie tego typu decyzji jest w naszych czasach nie tylko rezultatem słabości czy naiwności poszczególnych osób, ale także wynikiem negatywnych nacisków kulturowych. Naciski te są do tego stopnia groźne, że cywilizację, w której żyjemy, można nazwać nie tylko cywilizacją śmierci, ale także cywilizacją zaprogramowanego zniewolenia.
Współczesna cywilizacja promuje naiwne czy wręcz utopijne wizje ludzkiej wolności. Jednym z typowych mitów w tej dziedzinie jest utożsamianie wolności zewnętrznej z wolnością wewnętrzną. Wielu ludzi jest przekonanych, że wystarczy przezwyciężyć społeczno-polityczny system zniewolenia, czyli osiągnąć wolność zewnętrzną, prawną, aby automatycznie żyć w wolności wewnętrznej. Tymczasem przezwyciężenie zewnętrznych ograniczeń wolności (politycznych, ekonomicznych, społecznych, itd.) jedynie ułatwia realizację wolności wewnętrznej, ale nie gwarantuje, że dana osoba taką wolność osiągnie. Okazuje się, że w systemach totalitarnych wiele osób potrafi ochronić wolność wewnętrzną mimo braku wolności zewnętrznej. Natomiast to właśnie we współczesnych demokracjach liberalnych miliony ludzi jest zniewolonych różnego rodzaju uzależnieniami.
Drugim groźnym mitem jest traktowanie ludzkiej wolności jako wartości absolutnej. W praktyce oznacza to odrywanie wolności od wymagań miłości i prawdy, od norm moralnych, prawnych czy społecznych. Człowiek tak opacznie rozumiejący wolność sądzi, że być wolnym to czynić wszystko to, na co ma się w danym momencie ochotę. Gdyby taka była natura ludzkiej wolności, to najbardziej wolne byłyby małe dzieci, a także ludzie chorzy psychicznie i przestępcy, gdyż te grupy osób kierują się rzeczywiście zasadą: robię to, czego chce moje ciało i emocje, co przychodzi mi spontanicznie, co mi się subiektywnie podoba, co nie wymaga wysiłku ani dyscypliny. W czasie spotkań z ludźmi młodymi, którzy prezentują powyższy sposób myślenia na temat wolności, odnotowuję bardzo znamienny fakt. Otóż ich aspiracjom, by robić to, co chcą i by być wolnym od wszelkich norm moralnych, prawnych czy społecznych nie towarzyszy aspiracja, by być równie wolnym od lenistwa, alkoholu, papierosów, narkotyków, agresji, pornografii czy telewizji. Interpretowanie własnej wolności jako uwolnienie się od zobowiązań płynących z prawdy i miłości oznacza zwykle próbę ukrywania przed samym sobą faktu, że dany człowiek utracił zdolność życia w wolności.
Kolejnym mitem na temat ludzkiej wolności jest twierdzenie, że wolność oznacza powstrzymywanie się od wszelkich zobowiązań. Mamy wtedy do czynienia z iluzją wolności, czyli z wolnością wyłącznie teoretyczną, która nie jest zdolna do wypowiedzenia się w konkretnym działaniu. Tymczasem z wolnością jest tak, jak z pieniędzmi. W obydwu przypadkach mamy bowiem do czynienia z wartościami względnymi. Rzeczywiście posiadamy tylko te pieniądze, które wydajemy. Zamieniamy wtedy symbol na realne dobra. Podobnie jesteśmy wolni tylko na tyle, na ile potrafimy „stracić” naszą wolność, czyli wykorzystać ją do podejmowania zobowiązań. To właśnie zdolność decydowania się na podjęcie określonych zobowiązań oraz wierność podjętym zobowiązaniom to najważniejsze przejawy i sprawdziany ludzkiej wolności.
Zdolność podejmowania decyzji dojrzałych i odpowiedzialnych w największym stopniu ogranicza to wszystko, co niszczy ludzką świadomość i wolność, a także to, co redukuje ludzkie aspiracje i pragnienia. Żyjemy w cywilizacji, która programowo okalecza świadomość i wolność człowieka, a także horyzonty jego pragnień oraz aspiracji. Największym zagrożeniem świadomości jest uleganie ideologiom, zwłaszcza tym, które stawiają człowieka w miejsce Boga, tolerancję i demokrację w miejsce miłości i prawdy, a mit o istnieniu łatwego szczęścia w miejsce czujności i zdrowego rozsądku. W konsekwencji współczesny człowiek ma tendencję, by uciekać od świata obiektywnych faktów w świat subiektywnych przekonań i miłych iluzji. Prowadzi to do życia w ignorancji oraz do naiwnego przyjmowania modnych ideologii.
Z drugiej strony dominująca na naszym Kontynencie cywilizacja programowo okalecza również ludzką wolności, gdyż promuje filozofię doraźnej przyjemności oraz stara się wytworzyć w człowieku sztuczne potrzeby. Chodzi bowiem o ukształtowanie takiego człowieka, który będzie chciał coraz więcej mieć, ale nie będzie aspirował do tego, by coraz bardziej być kimś kochającym, dojrzałym i wolnym. Typowe dla cywilizacji postmodernizmu jest zatem drastyczne ograniczenie i wypaczenie ludzkich pragnień, ideałów i aspiracji, by człowiek był w coraz większym stopniu bezkrytycznym konsumentem produktów, jakie wytwarza współczesna ekonomia. Także wtedy, gdy są to produkty fizycznie, psychicznie czy moralnie toksyczne (np. alkohol, narkotyk, nikotyna, leki psychotropowe, tabletki antykoncepcyjne, pornografia, prostytucja, filmy przemocy, prymitywne czasopisma, chora „sztuka” i „kultura”). Ludzka wolność zostaje ograniczona czy zdeformowana w takim stopniu, w jakim są zdeformowane, ograniczone czy iluzoryczne ludzkie dążenia, aspiracje i pragnienia.
Efektem cywilizacji, która wypacza ludzką świadomość i wolność oraz zawęża ludzkie pragnienia i aspiracje, staje się popularyzowanie życia miernego, prymitywnego, życia opartego na tym, co ktoś posiada (nawet za cenę zdrowia czy sumienia), a nie na tym, kim ktoś się staje. W tej sytuacji nie może dziwić fakt, że coraz więcej ludzi popada w kryzys życia, agresję, rozpacz, zniechęcenie i różnorakie uzależnienia. Okazuje się, że demokracja budowana poza miłością i prawdą, staje się podłożem nie tylko cywilizacji śmierci, ale także cywilizacji uzależnień. Wchodzenie na drogę współczesnych form zniewolenia stało się na naszym Kontynencie zjawiskiem powszechnym. Miliony osób w Europie są uzależnione od alkoholu, narkotyków, papierosów, od jedzenia i seksu, od agresji i lęku, od pieniędzy i hazardu, od pracy i władzy, od telewizji, komputerów i Internetu, a także od wielu innych rzeczy, sytuacji czy doznań Ludzie żyjący we współczesnych demokracjach stali się niemal synonimem człowieka uzależnionego i zniewolonego.
Ponieważ żyjemy w cywilizacji, którą można nazwać cywilizacją nałogów i uzależnień, to podstawowym zadaniem wszystkich chrześcijańskich wychowawców jest pomaganie wychowankom, by podejmowali dojrzałe decyzje, by wybierali to, co wartościowsze, a nie to, co łatwiejsze czy modne. Warunkiem takiego oddziaływania wychowawczego jest ochrona wolności, świadomości, dojrzałej hierarchii wartości oraz bogactwa pragnień i aspiracji u dzieci i młodzieży.
Wychowawcy powinni chronić wolność młodego pokolenia przed filozofią doraźnej przyjemności, która prowadzi do dominacji popędów i emocji oraz do popadnięcia w różnego rodzaju nałogi. Powinni też chronić zdolność krytycznego myślenia u dzieci i młodzieży, która jest niszczona przez iluzję łatwego szczęścia oraz inne ideologie, które prowadzą do życia w świecie iluzji. Trzeba też chronić mądrą hierarchię wartości, by demokracja czy tolerancja nie została postawiona ponad miłością, prawdą i odpowiedzialnością. Trzeba wreszcie chronić bogactwo pragnień, aspiracji i ideałów współczesnej młodzieży przed mentalnością konsumpcyjną oraz przed sztucznymi potrzebami, które nie tylko są zbędne, ale również toksyczne, szkodliwe fizycznie, psychicznie i moralnie.
Konieczne jest ponadto stawianie wychowankom rozsądnych wymagań, uczenie dyscypliny i czujności, a także egzekwowanie naturalnych konsekwencji wtedy, gdy młodzi podejmują błędne decyzje. Tylko wtedy bowiem można przejść od wolności demokratycznej, zewnętrznej (równe prawa i wolności obywatelskie) do wolności arystokratycznej, wewnętrznej, która oznacza, że człowiek staje się panem samego siebie, że potrafi zapanować nad naciskami zewnętrznymi i wewnętrznymi. Tę wolność można nazwać wolnością arystokratyczną, gdyż okazuje się, że w naszych czasach osiągają ją raczej nieliczni ludzie. Tymczasem bez tej wolności, wolność demokratyczna traci wszelki sens. Co gorsza, staje się groźna, gdyż ułatwia wewnętrznie zniewolonym ludziom błędne korzystanie z wolności. Dopiero wolność wewnętrzna staje się wyrazem godności i dojrzałości człowieka.
Promować wolność u wychowanków mogą jedynie ci wychowawcy, którzy sami osiągnęli wolność wewnętrzną, czyli ową wolność arystokratyczną, która oznacza wolność od zła i zdolność do opowiadania się po stronie dobra (wolność czynienia zła jest przecież „wolnością” zupełnie pospolitą). Młodzi ludzie mogą uczyć się wolności tylko wtedy, kiedy żyją wśród dorosłych, którzy w dojrzały sposób posługują się własną wolnością. Tacy dorośli mają — jako wychowawcy - mentalność zwycięzcy, czyli dysponują wewnętrzną odwagą, by proponować młodemu pokoleniu kroczenie optymalną drogi życia. Nie zadawalają się coraz modniejszą wśród laickich pedagogów i profilkatyków mentalnością „harm reduction” (redukowanie strat), ale sami są ludźmi szczęśliwymi, a jednocześnie promieniują nadzieją i wiarą, że wielu wychowanków skorzysta z optymalnej drogi życia, którą oni wskazują własnym postępowaniem. Tak rozumiana wychowawcza mentalność zwycięzcy oznacza ostatecznie wprowadzanie wychowanków w świat Bożych przykazań oraz w więzi Bożej miłości. Przykazania Boże to bowiem najważniejsze kryteria w podejmowaniu mądrych i błogosławionych decyzji. Natomiast miłość to ostateczny sens i najdojrzalszy sposób korzystania z ludzkiej wolności.
opr. ab/ab