Artykuł pochodzi z gazety "Dobre nowiny", gazety okolicznościowej o charakterze jednodniówki, tym razem poświęconej tematyce pro-life
źródło: photogenica.pl
W latach 60. i 70. XX w. Bernard Nathanson był szefem największej amerykańskiej kliniki aborcyjnej i prawdziwym „królem aborcyji”. W ciągu 25 lat za pomocą sztucznych poronień zabił ok. 75 tys. dzieci, w tym jedno własne. W 1968 r. założył Narodową Ligę Walki o Prawo do Aborcji.
W 1973 r. Nathanson po raz pierwszy zetknął się z ultrasonografem. Zobaczył, że płód jest normalnie funkcjonującym organizmem. Pięć lat później poprosił przyjaciela, aby nagrał na filmie przebieg aborcji. Tak powstał Niemy krzyk zapis heroicznej walki dwunastotygodniowego dziecka ze śmiercionośnymi urządzeniami, którymi go zaatakowano. Dzięki USG i filmowi Nathanson stał się... obrońcą życia, ujawniając duchową pustkę, potworny cynizm i kłamstwa aborcjonistów. W 1996 r. został katolikiem.
Sprawa Roe przeciw Wade była jednym z najbardziej kontrowersyjnych procesów w USA. Jane Roe, czyli Norma L. McCorvey, domagała się przed sądem prawa do zamordowania własnego dziecka. Wygrała. Nie zdawała sobie wtedy sprawy, że tym samym w 1973 r. zalegalizowano aborcję na życzenie w całych Stanach Zjednoczonych. Co ciekawe, Norma nie uśmierciła swojego dziecka, bowiem w chwili legalizacji aborcji jej córeczka miała już... dwa lata i została zaadoptowana przez rodzinę zastępczą. W 1998 r. Norma nawróciła się na katolicyzm i stanęła w pierwszym szeregu obrońców życia. Wierzy, że Bóg przebaczy jej „największy błąd w jej życiu” i że „aborcyjną machinę” uśmiercającą prawie 1,5 mln amerykańskich dzieci rocznie, którą nieopatrznie uruchomiła, da się jeszcze zatrzymać.
Niemka Karin Struck, pisarka i działaczka ruchów lewicowych, była wzorem wyzwolonych kobiet w Niemczech. Urodziła czworo dzieci. Każde z nich miało innego ojca. Wielość partnerów oczywiście akceptowano, ale wielodzietność już nie. Karin była wielokrotnie upokarzana. 14 lipca 1975 r. kobieta zabiła swoje nienarodzone dziecko. Po aborcji nie mogła odzyskać równowagi sumienia i emocji, cierpiała na syndrom poaborcyjny. Zdając sobie sprawę z tego, co zrobiła, zaangażowała się w ruch pro-life. W 1992 r., wprawiając w konsternację lewicowych znajomych, wydała książkę Widzę moje dziecko we śnie, w której opisała swój czyn i walkę przeciwko aborcji. Zaszczuto ją wtedy i zaliczono do „niecywilizowanego ciemnogrodu”. W 1995 r. została katoliczką. Pisarka zmarła na raka. Przez wiele lat odważnie broniła prawdy, że aborcja jest złem.
Bijące serce
Niewiele brakowało, a w ogóle nie przyszedłby na świat. Urodził się mimo próby tzw. późnej aborcji, której nie przeżyła jego matka. Został ginekologiem i jednym z największych... aborterów w Serbii. Podczas niemal 30 lat praktyki, Stojan Adasevic zabił ponad 48 tys. poczętych dzieci (35 dziennie). Nawrócił go... św. Tomasz z Akwinu. Adasevic zobaczył go w często powtarzającym się śnie, wśród dzieci i młodzieńców w wieku od 2 do 24 lat bawiących się na skąpanym w promieniach słońca polu. Lekarz próbował we śnie złapać jedno z nich. „Na pomoc! Morderca! Ratujcie!” — krzyczało. Budził się oblany zimnym potem. Podczas jednego z koszmarów św. Tomasz z Akwinu wyjaśnił mu, że bawiące się dzieci są tymi, które zabił podczas aborcji. Do ostatecznego zerwania ze zbrodniczym procederem Adasevic potrzebował jednak większego wstrząsu. Był nim widok wciąż bijącego serca dziecka, które zmiażdżono w czasie „zabiegu”. Ginekolog — mimo wielu dotkliwych szykan — zarzucił wtedy dokonywanie aborcji. Dziś aktywnie angażuje się w działalność ruchu pro-life.
A co miał z tym wszystkim wspólnego św. Tomasz? Pod wpływem Arystotelesa napisał kiedyś, że życie ludzkie zaczyna się po 40 dniach od zapłodnienia. — Być może w ten sposób chciał naprawić swój błąd — mówi Adasevic.
hb
Dobre Nowiny to gazeta okolicznościowa o charakterze jednodniówki. Wydawana jest od blisko 10 lat przez Dom Wydawniczy Rafael i zwykle ukazuje się kilka razy w roku. Każdy numer jest tematyczny. Nakłady poszczególnych wydań wahają się od 100 tys. do 1 mln egzemplarzy. Dystrybucja w 80-90% opiera się o parafie, gdzie gazeta jest zwykle rozdawana.
Najnowszy numer Dobrych Nowin jest poświęcony tematyce pro-life. Kierowany jest nie tylko do zadeklarowanych obrońców życia, ale przede wszystkim do tych, którzy mają wątpliwości, że należy bezwzględnie chronić życie. Szczególny nacisk położyliśmy na tematykę in-vitro, oraz kwestię dopuszalności aborcji w pewnych sytuacjach w polskim prawie. Choć Polacy w większości deklarują postawę pro-life, to jednak niestety skłonni są zgadzać się na wyjątki. Ta gazeta stworzona została po to, by przekonywać czytelników do postawy bęzwzględnego opowiedzenia się za życiem.
Dobre Nowiny powstały przy współpracy z wieloma ruchami pro-life, a naszym działaniom pobłogosławił ks. bp Grzegorz Ryś, przewodniczący zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Nowej Ewangelizacji. Wydaniu towarzyszy akcja Urodziny Dla Wszystkich. Szczegóły na stronie www.UrodzinyDlaWszystkich.pl
opr. ab/ab