Dwie Hostie

O wartości Eucharystii w życiu człowieka

Znana jest historia wielkiej przyjaźni dwóch wielkich francuskich świętych Franciszka Salezego i Joanny de Chantal. Ich zażyłość była na tyle głęboka, że Franciszek mógł sobie pozwolić na wysublimowany żart, będący jednocześnie upomnieniem: pogniewawszy się na Joannę z jakiegoś powodu, komunikując ją, podał jej celowo tylko połowę Hostii...

Podoba mi się ta anegdota, bo wyraża pokrzepiająco ludzkie uczucia świętych oraz ich poczucie humoru, a jednocześnie daje pewien obraz tego, jak bardzo Eucharystia może przenikać życie człowieka. Ale chcę podzielić się dzisiaj także osobistą refleksją o Eucharystii. Obchodziliśmy niedawno pierwszą rocznicę Wczesnej Komunii Świętej naszego najmłodszego syna. Podobnie jak w dniu Pierwszej Komunii dzieci otrzymały okrągłe chlebki - symbol Eucharystii i braterskiego dzielenia się z potrzebującymi. Jak przed rokiem również my, rodzice, podchodziliśmy do balasek wraz z dzieckiem. Kiedy kapłan miał mi podać Ciało Chrystusa, Hostia upadła na posadzkę. Natychmiast przytrzymałam za rękę Kazia, by przypadkiem nie chciał księdzu pomóc, a widząc, że ten nie ma zamiaru podać mi podniesionej Hostii, powiedziałam dość głośno: „Może być!". On jednak nie dosłyszał chyba moich słów, bo odniósł ją do tabernakulum, po czym dał mi „czystego" Pana Jezusa...

To drobne wydarzenie związane z Eucharystią sprawiło, że głębiej zamyśliłam się nad jej wartością w moim życiu. Poczułam, że chciałabym przyjąć właśnie tę Hostię podniesioną z ziemi, tego „sponiewieranego" Chrystusa, który nie zawsze jest otaczany należną Mu czcią i miłością. W jakiś symboliczny sposób oddałabym Mu hołd w Jego opuszczeniu, w Jego oddaniu się człowiekowi bez reszty i bez liczenia na jakakolwiek wdzięczność.

Zbliżająca się uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, popularne Boże Ciało, przypomina, że Ten Chleb -to nie jakiś znak, symbol, środek czy też sposób osiągnięcia doskonałości. To Żywy Chrystus, który staje się obecny w moim życiu osobistym i w życiu całej mojej rodziny. Bo jako rodzina staramy się Nim żyć, jak najczęściej Go przyjmować, Nim się umacniać, Jego wielbić. A chociaż nas, ludzi, słabość dotyka często i nieraz dotkliwie, mimo że niegodni - nie możemy czuć się niewartymi tego Daru. Przecież sam Bóg chce się nam udzielać - tak zwyczajnie i tak prosto, że aż trudno uwierzyć w Jego nadprzyrodzone działanie...

Eucharystia nie tylko umacnia każdego z osobna, ale tworzy komunię między braćmi. Dzięki temu mogłaby mieć niewyobrażalne konsekwencje dla każdego naszego domowego ogniska. Dzień Bożego Ciała - to bardzo dobra okazja, by całą rodziną wybrać się na procesję i wyznać swoją wiarę w moc Eucharystii, a przede wszystkim, by przylgnąć do tego duchowego Pokarmu. Kiedy Jezus zobaczy naszą prostą miłość i ufność, da nam odczuć, że Eucharystia jest bezinteresownym, niepojętym darem, który trzeba tylko chcieć przyjąć. W piękny sposób dał takie odczucie św. Teresie od Dzieciątka Jezus. Kiedy pewnego dnia wydawało jej się, że Jezus nie jest z niej zadowolony, powiedziała sobie, że jeśli otrzyma tylko połowę Hostii, będzie to znakiem, że On niechętnie przychodzi do jej serca. Tymczasem wydarzyło się coś przeciwnego: „...co za radość! Po raz pierwszy w życiu zobaczyłam - wspomina - jak kapłan bierze dwie Hostie zupełnie od siebie oddzielone i podaje mi je!...".

Pół Hostii, Hostia podniesiona z ziemi, dwie Hostie - czy to ważne? W każdej ukrywa się Ten, który, różnymi sposobami, chce powiedzieć mi, że zawsze daje stokroć; że chce być blisko, ponad wszelkie wyobrażenie - we mnie i we wspólnocie, do której mnie powołał...

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama