Za każdym razem, kiedy uczestniczę w Eucharystii, mogę sobie powiedzieć: „To się dzieje w tym momencie”. Czyż nie jest to niezwykłe?
ISBN 978-83-60040-75-1,
format 130x200,
stron 260,
okładka miękka,
cena 29 zł
W rozdziale tym przypomnimy nauczanie Kościoła katolickiego na temat pozostawionego nam przez Jezusa skarbu, jakim jest Eucharystia. Będzie on nieco dłuższy niż rozdziały następne, stanowiące jego niezbędne uzupełnienie, ponieważ – jak pisał papież Jan Paweł II we wstępie do swojej encykliki – „Eucharystia jest zbyt wielkim darem, ażeby można było tolerować dwuznaczności i umniejszenia”1.
I nie możemy się łudzić. Lektura tego rozdziału wymaga skupienia, ponieważ Eucharystia jest szczytem całego życia chrześcijańskiego. Od dwóch tysięcy lat Kościół zgłębia istotę tej tajemnicy, która zawsze będzie nas przerastała. Tym niemniej niezbędne jest, byśmy rozpoczęli naszą wędrówkę od próby przynajmniej częściowego jej zrozumienia. Następne rozdziały okażą się z pewnością dużo prostsze, albowiem celem naszym jest nie tylko teoretyczne, ale pełne miłości i przez to dające życie, poznanie Eucharystii, jak ukazuje to Matka Teresa w swoim testamencie duchowym:
„Najdroższe moje dzieci! Jezus chce, abym wam jeszcze powiedziała, jak bardzo kocha każdego z was, nieskończenie bardziej, niż moglibyście to sobie wyobrażać. Niepokoi mnie to, że niektórzy z was nie spotkali dotąd Jezusa sam na sam: tylko Ty i Jezus. Możecie oczywiście spędzać czas w kaplicy, ale czy dostrzegliście kiedyś – oczyma duszy – z jaką miłością Jezus na was patrzy? Czy naprawdę poznaliście Jezusa żywego, nie na podstawie książek, ale przez to, że ugościliście Go w swoim sercu? Czy usłyszeliście Jego słowa miłości? Proście Go o łaskę tego spotkania: On gorąco pragnie wam jej udzielić... I chce wam powiedzieć nie tylko to, że was kocha, ale dużo więcej: że gorąco was pragnie. Brakuje Mu was, kiedy do Niego nie przychodzicie. On was pragnie” 2.
Eucharystia jest w pierwszej kolejności ucztą. Jezus lubił spożywać posiłki ze swoimi przyjaciółmi, ale nie stronił też od ludzi takich jak Mateusz czy Zacheusz, którzy przyjmując Go u siebie, przeżyli przemianę wewnętrzną. W Wielki Czwartek, kiedy to Jezus ustanowił Eucharystię, Jego najbliżsi przyjaciele byli razem z Nim – Piotr, który pomimo swej miłości do Jezusa, zaprze się Go trzykrotnie w obawie przed prześladowaniami, i Judasz, który Go zdradzi dla sakiewki pieniędzy, i dziewięciu innych, którzy rozpierzchną się jak tchórze w chwili Jego pojmania, ale także Jan, jedyny spośród Dwunastu, który poszedł aż pod krzyż. Podczas każdej Eucharystii Jezus zaprasza nas do swego domu: każdy jest tam mile widzianym gościem. Zaprasza na ucztę, podczas której On sam daje nam siebie za pokarm, na uczcie, która jest przedsmakiem Jego wiecznych zaślubin z ludzkością.
Eucharystia oznacza „dziękczynienie”. „Jezus przestrzega obrzędów Izraela, odmawia nad chlebem modlitwę wysławienia i błogosławieństwa” 3.Jezus, i my z Nim, dziękujemy Ojcu za chleb i wino, „owoce ziemi i pracy rąk ludzkich”. W tym maleńkim kawałku chleba obecne jest całe dzieło stworzenia:
- ziemia (grunt, na który padło ziarno pszenicy, aby obumrzeć i wydać plon);
- ogień (słońce, które jest potrzebne, by zboże dojrzewało, ogień, niezbędny do upieczenia chleba);
- powietrze (które umożliwia roślinie rozwój);
- woda (niezbędna do wzrostu każdej rośliny i do przygotowania ciasta na chleb);
- zboże.
Chleb ten symbolizuje również pracę człowieka, któremu zostało powierzone dzieło stworzenia: siewcy, żniwiarza, młynarza, piekarza. Hostia stanowi „syntezę stworzenia”4, za które dziękujemy Bogu podczas Eucharystii. Podczas Ostatniej Wieczerzy z uczniami Jezus dziękuje także Ojcu za miłość, jaką otaczał lud Izraela na przestrzeni całej jego historii.
Owo dziękczynienie zawiera w sobie również oczekiwanie i błaganie o łaskę Zbawienia, ostateczne zwycięstwo nad grzechem i śmiercią w Królestwie Niebieskim. „Podczas Ostatniej Wieczerzy Jezus dziękuje Bogu nie tylko za wielkie dzieła przeszłości, ale także dziękuje Mu za własne wywyższenie, które dokona się przez Krzyż i Zmartwychwstanie”5.
Podczas każdej Eucharystii uczestniczymy w dziękczynieniu składanym Bogu Ojcu przez Jezusa. Poprzez owo dziękczynienie uznajemy, że Jezus jest naszym jedynym Panem: pozwalamy Mu działać w nas, czekając na nadejście Jego Królestwa.
Wieczerza, podczas której Jezus ustanowił Eucharystię, nie była zwykłą ucztą. Była to uczta pożegnalna. Jezus wie, że Judasz Go zdradzi, że wkrótce zostanie pojmany i skazany na śmierć na krzyżu. Wie, że Jego „Ciało zostanie wydane”, a „Krew wylana”. Wszystko to wie. I wypowiada „tak”, godząc się na śmierć.
„Czyniąc z chleba swoje Ciało i z wina swoją Krew, uprzedza On swoją śmierć , przyjmuje ją w swym sercu i przemienia w działanie miłości”6. Poprzez ową antycypację śmierci, na którą się w pełni godzi, Jezus potwierdza swe słowa wypowiedziane do uczniów: „Ja życie moje oddaję, aby je potem znów odzyskać. Nikt mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję” (J 10, 17–18) i „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13).
Jezus nazywa przyjaciółmi nie tylko dwunastu Apostołów, ale wszystkich ludzi, i to pomimo ich grzeszności. W Pawłowym Liście do Rzymian czytamy: „Bóg zaś okazuje nam swoją miłość właśnie przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami” (Rz 5, 8). Sprobujmy to pojąć! „Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował” (J 13, 1), jak czytamy u św. Jana we wstępie opisu umywania nóg uczniom. I tę właśnie miłość Jezus ofiarowuje nam w każdej Eucharystii.
Eucharystia jest jeszcze czymś więcej niźli tylko wspomnieniem śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Papież Jan Paweł II pisał: „Gdy Kościół sprawuje Eucharystię, pamiątkę śmierci i zmartwychwstania swojego Pana, to centralne wydarzenie zbawienia staje się rzeczywiście obecne i dokonuje się dzieło naszego Odkupienia. Ofiara ta ma do tego stopnia decydujące znaczenie dla zbawienia rodzaju ludzkiego, że Jezus złożył ją i wrócił do Ojca dopiero wtedy, gdy zostawił nam środek umożliwiający uczestnictwo w niej , tak jakbyśmy byli w n i e j obecni ”7. To wydarzenie uobecnia się, co oznacza, że w każdej Eucharystii uczestniczymy jakby „na żywo” w wydarzeniu, kiedy Jezus oddaje swoje życie. Była to ofiara jedyna i ostateczna, raz na zawsze, i to właśnie w tej ofierze bierzemy udział. Uczestniczymy nie tylko w ofierze Chrystusa i Jego śmierci na krzyżu, ale także w zwycięstwie miłości nad śmiercią i zostajemy obdarowani jego owocami. „Jako żywy i zmartwychwstały, Chrystus może uczynić siebie w Eucharystii Chlebem Żywym (J 6, 51)”8.
Ale jak możemy dziś uczestniczyć w wydarzeniu sprzed dwóch tysięcy lat? Otóż Bóg Stwórca trwa poza czasem, jest On Panem czasu, w którym istnieje stworzenie. Jezus, Syn Boży, wziąwszy na siebie grzechy ludzkości, złożył swoje życie w ofierze tylko raz w określonym momencie historii świata, ale miłość, która Nim kierowała, jest Boska i dzięki temu wiecznie obecna. Miłość ta objawia się i uobecnia na naszych oczach w czasie każdej Eucharystii. WKatechizmie Kościoła Katolickiego znajdujemy następujące wyjaśnienie: „To, kim Chrystus jest, to, co uczynił i co wycierpiał dla wszystkich ludzi, uczestniczy w wieczności Bożej, przekracza wszelkie czasy i jest w nich stale obecne”9.
Za każdym więc razem, kiedy uczestniczę w Eucharystii, mogę sobie powiedzieć: „To się dzieje w tym momencie”. Czyż nie jest to niezwykłe?
Ale Eucharystia jest czymś jeszcze bardziej nadzwyczajnym. Kościół katolicki naucza, że Jezus jest obecny rzeczywiście w swoim Ciele i Krwi pod konsekrowanymi postaciami chleba i wina. Stwierdzenie to przekracza możliwości naszego języka, naszych zmysłów i rozumu.
Eucharystia nie jest więc wspomnieniem osoby Jezusa, ale Jego uobecnieniem, On sam się nam w niej daje, i to nie w sposób symboliczny, ale realny, w swym Ciele i Krwi. W liście apostolskim Mane nobiscum Domine z 2004 roku papież Jan Paweł II pisał: „Wszystkie te wymiary Eucharystii łączą się w aspekcie, który bardziej niż jakikolwiek inny wystawia na próbę naszą wiarę: jest to tajemnica ≪realnej≫ obecności. Zgodnie z całą tradycją Kościoła wierzymy, że pod postaciami eucharystycznymi jest rzeczywiście obecny Jezus ”10. Spotkania z Nim możemy doświadczać w rożnych okolicznościach: Jezus jest pośród nas, kiedy modlimy się z braćmi, jest obecny podczas liturgicznych nabożeństw, na modlitwie osobistej, w służbie bliźniemu. W Eucharystii zaś mamy do czynienia z inną formą obecności Chrystusa, którą Jan Paweł II nazywa „obecnością substancjalną ”. Zacytujmy tu papieża: „Mocą tej obecności cały Chrystus staje się istotowo obecny w rzeczywistości swego ciała i krwi. Dlatego wiara wymaga, byśmy w obliczu Eucharystii mieli świadomość , że stajemy przed samym Chrystusem” 11.
Pojęcie „substancji” jest terminem filozoficznym, który jest desygnatem nie tego, co widzialne, ale tego, co stanowi głębię rzeczy lub osoby, ukrytą pod zewnętrznymi postaciami.
Na Mszy świętej, kiedy w modlitwie eucharystycznej ksiądz prosi Boga Ojca, jak prosił o to Jezus, by zesłał Ducha Świętego na dary ofiarne, i kiedy wypowiada słowa Jezusa: „To jest Ciało moje, to jest Krew moja”, dokonuje się wówczas tajemnicza przemiana. Tak mówi o tym Katechizm:
„Przez konsekrację chleba i wina dokonuje się przemiana całej substancji chleba w substancję Ciała Chrystusa , Pana naszego, i całej substancji wina w substancję Jego Krwi. Święty Kościół katolicki słusznie i właściwie nazwał tę przemianę przeistoczeniem”12. Tak więc przeistoczenie to przemiana jednej istoty w drugą. To, co widzimy, zachowuje nadal postać i właściwości fizyczne chleba, ale naprawdę chodzi teraz o całego Jezusa, prawdziwego Boga i prawdziwego Człowieka, żywego Jezusa, którego serce bije, Jezusa, który daje się nam i który „pragnie” (J 19, 28) naszej odpowiedzi przez miłość. „On tu jest”, jak mawiał, w zachwyceniu, proboszcz z Ars, Jan Vianney. To rzeczywistość.
Realna obecność Jezusa w Eucharystii wystawią naszą wiarę na nie lada próbę, jak to miało już miejsce za Jego życia. W synagodze w Kafarnaum Jezus powiedział: „Chlebem, który ja dam, jest moje ciało [wydane] za życie świata” (J 6, 51). Na te słowa ludzie krzyczeli: „Kompletnie oszalał!”. „Jak On może nam dać swoje ciało do spożycia?” (J 6, 52). Aby ich uspokoić i zatrzymać, Jezus mógłby powiedzieć im wówczas, że Go źle zrozumieli, mógłby powiedzieć: „Poczekajcie, nie odchodźcie, to tylko taki sposób mówienia, to tylko symbol!”. Ale tego nie zrobił. Dodał jeszcze: „Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie... Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem” (J 6, 53. 55). Wielu uczniów mówiło: „Trudna jest ta mowa! Któż jej może słuchać?” (J 6, 60). Słowa Jezusa były dla wielu nie do przyjęcia, toteż „odtąd wielu uczniów Jego odeszło i już z Nim nie chodziło” (J 6, 66). Dlatego też Jezus pyta Apostołów: „Czyż i wy chcecie odejść?” (J 6, 67). Piotr tylko odpowiada: „Panie, do kogoż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego” (J 6, 67–68).
Taka bywa i nasza postawa wobec Eucharystii. Jeśli, podobnie jak niektórzy słuchacze Jezusa, chcemy podejść do niej, kierując się rozumem, gubimy się i nie możemy nic pojąć, możemy być nawet oburzeni. Próbujemy więc łagodzić Jego słowa, odczytując je jako metafory, traktując Eucharystię jako wspomnienie ofiary Chrystusa czy też braterskie spotkanie...
Możemy jednak, a nawet powinniśmy, zadać sobie następujące pytanie: czy rzeczywiście wierzę w to, że Hostia to Ciało Jezusa, a konsekrowane wino – to Jego Krew? Jest to olbrzymie wyzwanie dla naszej wiary. Naszymi oczyma widzimy chleb, nasze usta czują smak chleba, nasze ręce rozpoznają chleb poprzez dotyk. Wszystkie nasze zmysły podpowiadają nam: to przecież chleb. A mimo to nie jest to już chleb, ale Jezus. Nie chodzi tu o obecność materialną, bo przyjmując Komunię, nie robię krzywdy Jezusowi, gryząc Hostię. I kiedy ksiądz łamie ją na kilka kawałków, nie dzieli Jezusa na części. W każdym jej kawałku jest cały Jezus. Jest to obecność realna – Hostia umieszczona w monstrancji i przyjmowana w Komunii jest prawdziwym Ciałem Jezusa, to sam Jezus. Przyjmuję do siebie całą Jego osobę, z Jego ludzką i Boską naturą, a Jego obecność nie zależy ode mnie czy też od mojej własnej wiary. Jest ona obiektywna, chociaż można rozpoznać ją tylko w świetle wiary, toteż jestem tym samym wezwany do osobistego przyjęcia tej prawdy w wierze.
Realna obecność Jezusa trwa w konsekrowanym chlebie. Eucharystia jest czymś więcej niż samym znakiem. W zwykłym rozumieniu tego słowa znak niesie z sobą pewną treść, która istnieje wyłącznie w mojej świadomości. Gdyby Eucharystia była li tylko znakiem, zależałaby wyłącznie od wiary celebrującej ją wspólnoty, a przechowywanie konsekrowanych Hostii nie miałoby sensu.
Z problemem realnej obecności Chrystusa we Mszy świętej zmagali się chrześcijanie od najdawniejszych czasów. Św. Cyryl Jerozolimski w IV wieku tak zachęcał swoich wiernych: „Nie dostrzegaj w chlebie i winie prostych i naturalnych elementów, ponieważ Pan sam wyraźnie powiedział, że są Jego Ciałem i Jego Krwią: potwierdza to wiara, chociaż zmysły sugerują ci coś innego”13. Oczywiście ważne jest, byśmy starali się pojąć jak najlepiej, z pomocą naszej inteligencji, tę cudowną tajemnicę, tym niemniej może się ona nam w pełni objawić tylko w wierze: ksiądz przypomina nam o tym podczas każdej Eucharystii – „Wielka jest tajemnica wiary”.
To sam Jezus zechciał dać nam siebie pod konsekrowanymi postaciami chleba i wina. On sam pragnął pozostawić swojemu Kościołowi sakrament swojej obecności. Tędy wiedzie droga naszej wiary. Wytycza ją pragnienie i nakaz Jezusa: „Gorąco pragnąłem spożyć tę Paschę z wami, zanim będę cierpiał” (Łk 22, 15). „To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę” (Łk 22, 19). Adorując Hostię, wpatrujemy się w Chrystusa i przyjmujemy Go w wierze takim, jakim pragnie dawać się Kościołowi, wszystkim ludziom, aż do skończenia świata: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba” (J 6, 51); „Ciało moje jest prawdziwym pokarmem” (J 6, 55). Przez wiarę pozwalamy dotykać się Temu, który pragnął stawać się obecnym dla nas pod postacią Hostii, Chrystusowi, który tak bardzo nas kocha, że złożył za nas w ofierze swoje Ciało i wylał za nas swą Krew.
Jeśli więc chleb, nad którym ksiądz odmówił modlitwę konsekracji, staje się rzeczywiście Bogiem żywym, nie może to pozostać bez wpływu na naszą postawę, tak w życiu osobistym, jak i we wspólnocie Kościoła.
Przypisy:
1 Ecclesia de Eucharistia, 10.
2 Testament duchowy Matki Teresy, [w:] Jacques Gauthier, Pragnę! Od Małej Teresy do Matki Teresy, Aneks 1, Warszawa 2005.
3 Benedykt XVI, Homilia podczas Mszy świętej wieńczącej XX ŚDM, 21 sierpnia 2005 roku.
4 Benedykt XVI, Homilia w uroczystość Bożego Ciała, 15 czerwca 2006.
5 Benedykt XVI, Homilia podczas Mszy świętej wieńczącej XX ŚDM, dz. cyt.
6 Tamże.
7 Ecclesia de Eucharistia, 11.
8 Tamże, 14.
9 Katechizm Kościoła Katolickiego, 1085; Ecclesia de Eucharistia, 11.
10 Mane nobiscum Domine, 16.
11 Tamże.
12 Katechizm Kościoła Katolickiego, 1376.
13 Ecclesia de Eucharistia, 15.
opr. aś/aś