Życie wiarą to nie są tylko zachwyty, ochy i achy. Trzeba wrzucić na plecy swój krzyż i twardo kroczyć po ziemi
Tu nie ma się co nad sobą użalać. Jezus mówi stanowczo:
Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je.
Życie wiarą to nie są tylko zachwyty, ochy i achy. Trzeba wrzucić na plecy swój krzyż i twardo kroczyć po ziemi. Trzeba stracić swoje życie, czyli czasem działać wbrew sobie. I to nie jest jakieś cierpiętnictwo, karanie siebie czy ucieczka od siebie. To po prostu codzienne solidne spełnianie swoich obowiązków, przełamywanie własnych wad, odchodzenie od egoizmu, staranie się o dobro najbliższych.
Dlaczego jednak czytając powyższe zdanie widzę przede wszystkim wyraz „krzyż” i „stracić”? Przecież tam najważniejsze wrażenie jest na końcu „znajdzie je”. Bóg nie tyle potrzebuje mojej ofiary, co chce dać mi życie. I to życie o niebo lepsze niż to, które niby tracę.
Sam nie jestem zdolny ani wziąć krzyża, ani tracić swoje życie. To Ty jesteś tym, który kocha i wychodzi do mnie ze swoją miłością:
Uwiodłeś mnie Panie, a ja pozwoliłem się uwieść.
Pozwalam Panie. Amen.
Szczęść Boże
Andrzej Cichoń
opr. ac/ac