Dzisiejszej niedzieli najpierw mamy niesamowity przykład zwykłej ludzkiej przyjaźni, gdy pisze św. Paweł o Onezymie do Filemona a chwilę później w Ewangelii słyszymy słowa Jezusa...
Lubię te biblijne kontrasty. Dzisiejszej niedzieli najpierw mamy niesamowity przykład zwykłej ludzkiej przyjaźni, gdy pisze św. Paweł o Onezymie do Filemona: Jego ci odsyłam; ty zaś jego, to jest serce moje, przyjmij do domu (…) już nie jako niewolnika, lecz więcej niż niewolnika, jako brata umiłowanego. Takim jest on zwłaszcza dla mnie…
A chwilę później w Ewangelii słyszymy słowa Jezusa: Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem.
Jak to pogodzić? Co Bóg chce nam powiedzieć? Któż z ludzi rozezna zamysł Boży albo któż pojmie wolę Pana? Nieśmiałe są myśli śmiertelników i przewidywania nasze zawodne – powie Autor Księgi Mądrości.
Sami jesteśmy często bezradni wobec Słowa Bożego. Jednak możemy liczyć na pomoc z Nieba:
Któż poznał Twój zamysł, gdy nie dałeś Mądrości, nie zesłałeś z wysoka Świętego Ducha swego?
I tak ścieżki mieszkańców ziemi stały się proste, a ludzie poznali, co Tobie miłe, i zostali ocaleni przez Mądrość.
Daj mi Boże Twoją mądrość, bym potrafił zrozumieć, że nie mogę być uczniem Twego Syna, jeśli nie wyrzeknę się wszystkiego, co posiadam. Wtedy dopiero będę najbogatszy.
Andrzej Cichoń
Rozważanie napisane na niedzielę 8. 09. 2019 r.
opr. ac/ac