Pozwól mi Panie po prostu wyznać Ci, że Cię kocham. I daj mi wsłuchać się w Twój głos, gdy mówisz: Kto ma przykazania moje i je zachowuje, ten Mnie miłuje.
Wobec dzisiejszych słów z Dziejów Apostolskich pozostaję nieco bezradny: Tłumy słuchały z uwagą i skupieniem słów Filipa, ponieważ widziały znaki, które czynił. Z wielu bowiem opętanych wychodziły z donośnym krzykiem duchy nieczyste, wielu też sparaliżowanych i chromych zostało uzdrowionych. Wielka zaś radość zapanowała w tym mieście.
Nie wiem, dlaczego to było możliwe w czasach starożytnego Kościoła, a dziś jest niespotykane. W każdym razie ja nigdy nie widziałem, by ktoś czynił takie znaki, jak Filip czy inni Apostołowie, a wcześniej Pan Jezus. Dla mnie to pozostaje tajemnicą. Może moja wiara jest zbyt słaba?
Staram się jednak tym nie zrażać. Z Bożą pomocą, czy dzieją się cuda, czy jest czas powszedni, trzeba – jak zachęca św. Piotr – zachowywać czyste sumienie i być zwyczajnie dobrym dla innych i dla siebie. I to niezależnie od okoliczności. Nawet wtedy, gdy panuje pandemia: Lepiej bowiem – jeżeli taka wola Boża – cierpieć, czyniąc dobrze, aniżeli źle czyniąc.
Pozwól mi Panie po prostu wyznać Ci, że Cię kocham. I daj mi wsłuchać się w Twój głos, gdy mówisz: Kto ma przykazania moje i je zachowuje, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie.
Czy trzeba innego cudu?
Alleluja!
Andrzej Cichoń
Rozważanie napisane na niedzielę 17. 05. 2020 r.
opr. ac/ac