Narodził się Chrystus Sługa

Narodził się Mesjasz. Chrystus Sługa - Światło dla ŻYCIA!

Narodził się Chrystus Sługa

Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu.
Mk 10, 45

W tym jednym zdaniu Pan Jezus wyjawia, po co przyszedł na ten świat. Oto cała prawda. Oto SENS Bożego Narodzenia. Światło rozpromieniło ubogą stajnię. Narodził się Mesjasz. Chrystus Sługa – Światło dla ŻYCIA! I On pragnie, abyśmy… służyli. Służyli tymi darami, które otrzymaliśmy od Niego. Z miłości. Kościół żywy i prawdziwy to wspólnota ludzi służących sobie z miłości. My pragniemy… Pragniemy być w Święta dobrzy, napełnieni pokojem, ubogacający siebie nawzajem swymi darami, talentami. Pragniemy pomóc ubogim, zrobić paczkę dla biednych bądź bezdomnych, bo przecież w Święta Bożego Narodzenia „warto zrobić coś dobrego”. Tylko, że my mamy pielęgnować pragnienie „bycia dobrymi” cały czas i starać się takimi być na co dzień... Bo miłość jest „wpisana” w człowieczeństwo. Zostaliśmy stworzeni z MIŁOŚCI. I zapewne dlatego, tak mocno świętujemy narodziny Miłości. Tak, mamy być tacy cały czas… Bo Syn Człowieczy przyszedł, aby służyć. Każdego dnia. I pragnie, by Jego Kościół, którym jesteśmy my wszyscy, służył z miłości. Na to przyszedł na ten świat. Na to…

Wszystko będzie oczywiście słuszne i prawdziwe, jeżeli dopowiemy, że Chrystus, jeżeli jest obecny w Kościele, to jest obecny przede wszystkim w charakterze Sługi. Jeżeli ujmiemy Kościół jako obecność Chrystusa Sługi w dziejach ludzkości, to z tego wyrasta zupełnie inna świadomość, inne spojrzenie na Kościół, inne pojmowanie misji Kościoła. Ale takie ujęcie Kościoła – jako trwania, przedłużania się misji działania Chrystusa Sługi – łączy się ściśle z rolą Ducha Świętego, zarówno w relacji do człowieczeństwa Chrystusa jak i do Kościoła, Mistycznego Ciała Chrystusa. I tutaj stwierdzenie, że Kościół na zasadzie bliskiej analogii jest narzędziem Ducha Świętego, podobnie jak człowieczeństwo Chrystusa było narzędziem Jego Boskiej Osoby, że Kościół jest przedłużeniem w czasie, w historii tajemnicy namaszczenia Chrystusa Duchem Świętym, jest jakąś nową próbą określenia istoty Kościoła, tajemnicy Kościoła - mówił Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki. Głębokie słowa. Chrystus przyszedł na ten świat, aby służyć. Warto to sobie „wyryć w sercu”. I każde Boże Narodzenie niech przypomina: Jezus stał się Człowiekiem, aby… służyć całym Sobą. Oddał całego Siebie. Dosłownie…

Tak, przyszedł, aby służyć. Bóg w stajni rodzi się Człowiekiem, aby służyć ludziom. Z miłości. Rodzi się, aby oddać życie za ukochanych (wszystkich) ludzi. Jeśli uświadomisz sobie prawdziwie, jak wielka MIŁOŚĆ narodziła się w ubogiej stajni i jak wielka MIŁOŚĆ pragnie rodzić się w twym sercu w te Święta, to przepełni cię ogromna radość. Wtedy odkryjesz ich sens. I zapragniesz służyć tym, z którymi zasiądziesz do wigilijnego stołu. Tym, których na co dzień spotykasz na swojej drodze w przeróżnych miejscach. Na wzór Chrystusa Sługi – z miłości. Bo ujrzysz w tym sens. Ale na to trzeba mieć przygotowane i czyste serce. Ducha Świętego w sobie.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama