Przypowieść o Bożych darach i o krzyżu
Dawno, dawno temu, kiedy człowiek nie chodził jeszcze po ziemi, a ta kształtowała się w troskliwej ręce Boga, w niebie wybuchło niemałe poruszenie. Jak powiedzieliśmy żaden człowiek nie chodził jeszcze po ziemi, mimo iż wszyscy już w jakiś sposób istnieli, bo Bóg już myślał o każdym z nas, już nas kochał. A u Boga przecież tak powstają rzeczy, ludzie. Kiedy Bóg o czymś pomyśli, to zaczyna istnieć. Kiedy Bóg o kimś pomyśli, ten zaczyna istnieć. A u Boga nie ma przecież dawniej, kiedyś, albo później, u niego jest wieczne teraz, więc Bóg pomyślał o człowieku w swej odwieczności i człowiek stał się w czasie.
Więc jak powiedzieliśmy wybuchło poruszenie w niebie, przez chóry aniołów przeleciał szum bożego wezwania i wszyscy jak jeden stawili się przed Bogiem. Najwyższy czas powiedział Bóg, byśmy wysłali człowieka na ziemię! Ale dajmy mu jeszcze kilka prezentów, zwołać mi tu wszystkich! Każdy anioł stróż w te pędy poleciał szukać człowieka, którym miał się opiekować (bo aniołowie w niebie nie pilnowali ludzi jeszcze tak bardzo jak później na ziemi). Po chwili zjawili się z wszystkimi ludźmi, jacy mieli kiedykolwiek się narodzić. Po chwili gwaru, wszyscy umilkli i Bóg rozpoczął swoją przemowę. Człowieku! Masz już wolną wolę, ale za nim zejdziesz na ziemię, chcę ci jeszcze wiele rzeczy podarować! Oto archaniołowie będą rozdawać po kolei: rozum, wzrost, siłę, niebieskie oczy, blond włosy, zabawny wyraz twarzy, uśmiech, pokorę, i wiele innych. Nie chcę wszystkiego wymieniać. Każdy archanioł ma nad prawym skrzydłem tabliczkę z darem jaki rozdaje, będą tam różne rzeczy, różne dary, wybierajcie mądrze i zróbcie z nich dobry użytek!
Mówiliśmy że w niebie wybuchło poruszenie, ale teraz to dopiero zaczęło się dziać. Najpierw archaniołowie z darami stali dość bezczynnie, bo rozważny człowiek chciał najpierw zobaczyć wszystkie dary, by ustawić się tam gdzie najbardziej będzie mu odpowiadać. Największą popularnością cieszyło się bogactwo, ale i niebieskie oczy i blond włosy miały niezłe wzięcie. Wielu mężczyzn ustawiło się po siłę i mądrość, ale i władza miała konkretną kolejkę. Oczywiście znane były przypadki tych, co nabrali tyle wzrostu, albo siły, że jak przyszli po rozum to archanioł musiał wytężać wszystkie swe archanielskie siły, bo chociaż trochę upchnąć...?
Były też dary dość nietypowe, min. był krzyż... zakłopotani wojownicy ustawili się w kolejce, naradzając się co by tu można z tym krzyżem zrobić, no i w końcu odkryli że można go używać jako miecza. Niektóre kobiety pełne urody, wpadły na pomysł, że mogłaby być z tego niezła dekoracja. Więc krzyże pojawiły się w uchu, jako kolczyki. Jeszcze inni zabrali krzyże, ale nie mając pomysłu na wykorzystanie krzyża porzucili je w kątach boskiego pałacu.
Nagle wszyscy ludzie zamarli, bo od tronu Bożego wyszedł Jezus, Boży Syn. Zbliżył się tylko do archanioła z krzyżem, wziął go na siebie i dał się ukrzyżować...
Co zrobiłem ze swoim krzyżem, czy go niosę przez życie, czy używam go jako dekoracji, a może leży gdzieś w kącie mego życia, nie ruszany, bo niewygodny, bo ciężki...
Odwagi do mężnego dźwigania krzyża, wam moi drodzy i sobie życzę.
opr. mg/mg