Bóg zstąpił na ziemię! Bóg przyjął ciało, naturę człowieka!
Wydawnictwo eSPe
Ilość stron 280
Format 125x185
ISBN
978-83-7482-371-5
„A jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i pochłonął wszystkich, tak również będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Wtedy dwóch będzie w polu: jeden będzie wzięty, drugi zostawiony. Dwie będą mleć na żarnach: jedna będzie wzięta, druga zostawiona.
Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. A to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o której porze nocy złodziej ma przyjść, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie.
Mt 24, 37–44
1.
A jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego...
A jak było za dni Noego?
Tak jak jest zawsze: „Jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali...”.
Może warto zauważyć, że dzisiaj jest jednak trochę inaczej: dzisiaj kobiety nie są wydawane za mąż, ale wychodzą za mąż...
Niestety są też różnice na minus, ale nie to jest istotne w rozważanej tu perykopie.
Istotne tutaj jest to, że ludzie wiodą swe zwyczajne życie, a tu nagle dzieje się coś nadzwyczajnego:
Potop — który „pochłonął wszystkich”. Wszystkich oprócz tych, którzy przebywali na arce Noego. Czyli jednak nie wszystkich. Ludzkość przetrwała. Przyroda też. Życie na ziemi przetrwało, odrodziło się.
Paruzja — w czasie której „jeden będzie wzięty, drugi zostawiony”; „jedna będzie wzięta, druga zostawiona”...
Czy to znaczy, że tylko połowa będzie wzięta, a druga połowa będzie zostawiona...?
Tego nie wiemy.
Nie wiemy, ilu będzie wziętych, a ilu — zostawionych.
Nie do końca wiemy, kto się zbawi, i zupełnie nie wiemy, kto się nie zbawi.
Kościół orzeka, że ta czy tamta osoba jest zbawiona (beatyfikacje i kanonizacje), ale o nikim nie stwierdził, że został potępiony.
O nikim.
Czy zbawi się każdy? Z pewnością każdy może się zbawić. Bo każdy został odkupiony — przez Syna Człowieczego — Tego, który przyjdzie... Ale czy każdy zechce się zbawić, przyjąć dar odkupienia...?
2.
Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie...
Nie wiemy, kiedy, w którym dniu przyjdzie nasz Pan... Może to być dzisiaj, może to być jutro, a może to być nie za naszego życia, choćby za milion lat... Tego nie wiemy.
Nie wiemy, ale czy o tym myślimy?
Czy jesteśmy gotowi na przyjście Pana — Syna Człowieczego, który przyjdzie jako nasz Król i Sędzia (zob. Mt 25, 31nn)?
Czy rozumiemy, że jeśli nie wiemy, kiedy to się stanie, ale wiemy, że się stanie, to trzeba być na to gotowym zawsze — o każdej porze dnia i nocy...?
3.
Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie...
Czy jesteśmy gotowi na przyjście Pana?
Czy jesteśmy gotowi na Jego przyjście zawsze?
Czy jestem gotowy ...teraz?
W owym czasie wystąpił Jan Chrzciciel i głosił na Pustyni Judzkiej te słowa: „Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie”. Do niego to odnosi się słowo proroka Izajasza, gdy mówi:
Głos wołającego na pustyni:
Przygotujcie drogę Panu,
Dla Niego prostujcie ścieżki.
Sam zaś Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a jego pokarmem była szarańcza i miód leśny. Wówczas ciągnęły do niego Jerozolima oraz cała Judea i cała okolica nad Jordanem. Przyjmowano od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając przy tym swe grzechy.
A gdy widział, że przychodzi do chrztu wielu spośród faryzeuszów i saduceuszów, mówił im: „Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? Wydajcie więc godny owoc nawrócenia, a nie myślcie, że możecie sobie mówić: ‘Abrahama mamy za ojca’, bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi. Już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie; ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów. On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. Ma On wiejadło w ręku i oczyści swój omłot: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym”.
Mt 3, 1–12
1.
W owym czasie wystąpił... na Pustyni Judzkiej...
Czas i miejsce. W owym czasie na Pustyni Judzkiej — co się wydarzyło? Wystąpił prorok: Jan Chrzciciel. Ten, którego prorok Izajasz zapowiedział jako głos na pustyni wołający: „Przygotujcie drogę Panu, dla Niego prostujcie ścieżki!”. Głos wołającego na pustyni...
Jan Chrzciciel wołał: – Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie!
Prorok...? Czy ktokolwiek zechce słuchać człowieka, który nosi odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder...? Którego pokarmem jest szarańcza i miód leśny...? A jednak ciągnęły do niego tłumy: Jerozolima oraz cała Judea i cała okolica nad Jordanem. I przyjmowano od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając przy tym swe grzechy.
Tłumy przyjmowały chrzest, wyznając przy tym swe grzechy...
Wówczas wierzono prorokom i posłuchano proroka — i prostowano swe ścieżki na przyjście Pana.
Nawracano się.
A dziś...?
2.
Widział, że przychodzi do chrztu wielu spośród faryzeuszów i saduceuszów...
Głos wołającego na pustyni widział... Prorok patrzy, kto odpowiada na jego wołanie. I pragnie, aby każdy, kto na jego wołanie odpowie, zrozumiał, to wołanie. Pragnie, aby każdy zrozumiał, co usłyszał. Każdy. Także faryzeusze i saduceusze, którzy przyszli do chrztu. A przyszło ich wielu.
Prorok miał jednak wątpliwości co do intencji owej — wydawałoby się — elity społeczeństwa; powątpiewał w szczerość faryzeuszów i saduceuszów. Nazwawszy ich »plemię żmijowe«, zadał im pytanie: – Kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem?
Jan Chrzciciel zapowiadał nadejście królestwa niebieskiego, nie wspominając o gniewie, ale faryzeusze i saduceusze znali Pisma i wiedzieli, co o głosie wołającego na pustyni pisał Izajasz; wiedzieli, że gniew, czyli dzień Pański ma nadejść. Czyżby to już...?
Więc przyszli — po chrzest. Prorok ich ochrzcił, ale i ostrzegł: – Wydajcie więc godny owoc nawrócenia, a nie myślcie, że możecie sobie mówić: „Abrahama mamy za ojca”, bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi. Już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone.
Każdy ma wydać owoc nawrócenia — osobiście. Każdy ma wydać owoc. Dobry owoc.
Jan Chrzciciel — głos wołający na pustyni powiedział: „Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone” (Mt 3, 10).
Jezus Chrystus — Słowo, które ciałem się stało, powiedział: „Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone” (Mt 7, 19).
3.
Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia...
Jan Chrzciciel chrzci wodą. Tylko wodą — dla nawrócenia. Jest tylko głosem — wzywającym do nawrócenia, do prostowania ścieżek Panu. Do prostowania ścieżek Panu, który idzie za nim — za Janem Chrzcicielem. I jest mocniejszy od niego. Panu, któremu nawet Jan Chrzciciel nie jest godzien nosić sandałów. Panu, który także będzie chrzcić — ale Duchem Świętym i ogniem. Panu, który ma w ręku wiejadło i oczyści swój omłot: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym...
Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie.
Tymczasem Jan, skoro usłyszał w więzieniu o czynach Chrystusa, posłał swoich uczniów z zapytaniem: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?”. Jezus im odpowiedział: „Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi”.
Gdy oni odchodzili, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: „Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Ale coście wyszli zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w domach królewskich są ci, którzy miękkie szaty noszą. Po coście więc wyszli? Proroka zobaczyć? Tak, powiadam wam, nawet więcej niż proroka. On jest tym, o którym napisano: ‘Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę’. Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on”.
Mt 11, 2–11
1.
Tymczasem Jan, skoro usłyszał w więzieniu o czynach Chrys¬¬tusa, posłał swoich uczniów z zapytaniem...
Tymczasem.
Tymczasem, gdy Chrystus rozpoczął swą działalność: nauczał, czynił cuda, powoływał uczniów — Jan swoją działalność zakończył.
Bo nadszedł już Ten, który jest Słowem i szedł za nim — głosem.
Słowo jest ważniejsze niż głos. „Nie jestem godzien nosić Mu sandałów” — powiedział Jan Chrzciciel. I nie nosił. Przebywał w więzieniu i tam usłyszał o czynach Chrys¬tusa. Posłał więc do Niego swych uczniów z zapytaniem: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?”.
Jezus odpowiedział: – Oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi.
Chrystus wiedział, że Jan zrozumie Jego słowa i nie zwątpi — bo jest on więcej niż prorokiem. Bo jest tym, o którym napisano: „Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę”.
Tak więc Jan się dowiedział, że Ten, któremu przygotował drogę — nadszedł. I że on może odejść.
2.
Gdy oni odchodzili, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie...
Gdy oni odchodzili — oni, czyli uczniowie Jana Chrzciciela.
Jezus odpowiedział na pytanie Jana dotyczące Jego Osoby, a następnie zwrócił się do tłumów, by im wyjaśnić, kim jest Jan. – Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze lub człowieka ubranego w miękkie szaty? Ci, którzy miękkie szaty noszą, przebywają w pałacach. Jan Chrzciciel jest prorokiem, a nawet więcej niż prorokiem. On jest tym, o którym napisano: „Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę”.
Jan został posłany przez Boga, by przygotował drogę Mesjaszowi.
I przygotował.
3.
Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on.
Jan wypełnił swe zadanie, swą misję, swe powołanie. Wielkie zadanie, ważną misję, wyjątkowe powołanie.
Ale wiedział — i uznawał, że nie jest Mesjaszem. Wiedział — i uznawał, że jest tylko głosem wołającego na pustyni, prorokiem zapowiadającym nadejście Mesjasza i mającym przygotować Mu drogę. Wiedział — i uznawał, że sam chrzcił tylko wodą, natomiast Ten, który idzie za Nim, będzie chrzcić Duchem Świętym i ogniem. Wiedział — i uznawał, że Ten, który idzie za nim, jest większy od niego, mimo że idzie za nim. Wiedział — i uznawał, że Ten, który idzie za nim, przewyższył go godnością, gdyż był przed nim (por. J 1, 15). Wiedział — i uznawał, że potrzeba, by Ten, który idzie za nim, wzrastał, a on się umniejszał (por. J 3, 30).
A Jezus zaświadczył, że między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz w królestwie niebieskim nawet najmniejszy jest większy niż on.
Czyli w królestwie niebieskim jest hierarchia. Są więksi i mniejsi...
„Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie” (Mt 3, 2).
Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”. A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: „Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: »Bóg z nami«”. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie.
Mt 1, 18–24
1.
Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak...
Z narodzeniem się Jezusa Chrystusa było inaczej niż z narodzeniem się zwykłego człowieka. Poczęcie się i narodzenie Jezusa Chrystusa było niezwykłe, bo jest On niezwykłym Człowiekiem — jest Bogiem-Człowiekiem. Jest Synem Boga — swego Ojca i Synem człowieka — swej Matki... Z woli Boga Ojca i za zgodą Niepokalanej Dziewicy Słowo stało się ciałem — w Jej niepokalanym i dziewiczym łonie. Maryja znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Znalazła się brzemienną po jej zaślubinach z Józefem, ale zanim zamieszkali razem...
Czy Józef uwierzy, że jego Małżonka jest brzemienną — Dziewicą? Czy uwierzy, że znalazła się brzemienną za sprawą ...Ducha Świętego? A jeśli nie uwierzy...?
Czy wypowiadając swoje »fiat«, Maryja miała świadomość, na co się zgadza...? Czy zdawała sobie sprawę z tego, co to znaczy być matką Boga i co to znaczy mieć syna, który jest Bogiem...?
Z pewnością jednak zdawała sobie sprawę z tego, co groziło w Izraelu kobiecie, i to zamężnej, która znalazła się brzemienną nie za sprawą tego, którego poślubiła...
A jednak powiedziała: „Fiat”!
2.
Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie...
Co to oznacza?
Z pewnością to, że Maryja powiedziała swemu mężowi, iż „znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego”. Józef był człowiekiem sprawiedliwym i wiedział, że sprawiedliwość nakazuje mu rozstać się z małżonką, jeśli ta znalazła się brzemienną nie za jego sprawą.
Czy to znaczy, że Józef nie uwierzył Maryi? Gdyby Jej nie uwierzył, z pewnością nie chroniłby Jej przed zniesławieniem, ale któż na jego miejscu nie miałby wątpliwości co do tego, że jego małżonka znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego...?
I oto anioł Pański ukazał się sprawiedliwemu Józefowi, synowi Dawida — we śnie. I go zapewnił, że nie powinien się bać wziąć swej Małżonki do siebie, bo — tak! — z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. I porodzi Ona Syna, a on — Józef nada temu Dziecięciu imię »Jezus«, gdyż w tym właśnie Dziecięciu przyszedł na świat ten, który zbawi swój lud od jego grzechów. I tak właśnie wypełnia się wypowiedziane przez Proroka słowo Pana: „Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: »Bóg z nami«”.
Ewangeliści nie zanotowali ani jednego słowa św. Józefa. Nie zanotowali jego »fiat«. Niemniej jednak wiemy, jaką decyzję podjął Józef, syn Dawida, gdyż wiemy, jak postąpił — zbudziwszy się ze snu...
3.
Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie.
Józef był człowiekiem sprawiedliwym. Nie mówił, a czynił. Czynił to, co mu nakazywał Bóg — nawet jeśli według jego mniemania sprawiedliwość nakazywała coś innego. I uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański.
Słuchał bardziej Boga niż ludzi (por. Dz 5, 29).
Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga.
Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało.
W Nim było życie,
a życie było światłością ludzi,
a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła.
Pojawił się człowiek posłany przez Boga —
Jan mu było na imię.
Przyszedł on na świadectwo,
aby zaświadczyć o światłości,
by wszyscy uwierzyli przez niego.
Nie był on światłością,
lecz posłanym, aby zaświadczyć o światłości.
Była światłość prawdziwa,
która oświeca każdego człowieka,
gdy na świat przychodzi.
Na świecie było Słowo,
a świat stał się przez Nie,
lecz świat Go nie poznał.
Przyszło do swojej własności,
a swoi Go nie przyjęli.
Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli,
dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi,
tym, którzy wierzą w imię Jego —
którzy ani z krwi,
ani z żądzy ciała,
ani z woli męża,
ale z Boga się narodzili.
A Słowo stało się ciałem
i zamieszkało wśród nas.
I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę,
jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca,
pełen łaski i prawdy.
Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: „Ten był, o którym powiedziałem: ‘Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie’”. Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali — łaskę po łasce. Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział. Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył.
J 1, 1–18
1.
Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało...
Bóg JEST.
I tylko Bóg JEST.
Wszystko inne istnieje dlatego, że On JEST i zechciał, żeby istniało, i sprawił, że zaistniało, i podtrzymuje to w istnieniu.
I nigdy by nie zaistniało.
Nigdy...
2.
Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał...
Stwórca przyszedł do swojej własności, ale swoi — nie przyjęli Go. Czy nie przyjęli Go dlatego, że nie chcieli być Jego — Jego własnością? Co zyskali, skoro nikt i nic nie może istnieć bez Niego, niezależnie od Niego — bo bez Niego nie ma istnienia?
A co zyskali ci, którzy Go przyjęli? Ci, którzy Go przyjęli, z Boga się narodzili! Przestali być jedynie stworzeniem, własnością Boga. Stali się Jego dziećmi.
3.
A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas...
Bóg zstąpił na ziemię! Bóg przyjął ciało, naturę człowieka! Tu, na ziemi, człowiek mógł oglądać Boga! Już tu, na ziemi, możemy czerpać z Jego pełności — łaskę po łasce. Wszyscy mogą czerpać.
Mogą.
Ale nie muszą...
opr. aś/aś