Rozważania niezwykłego rekolekcjonisty, duszpasterza i spowiednika - wprowadzenie
ks. Marian Polak Kochaj i rób co chcesz |
Chciałbym razem z Tobą, Drogi Czytelniku, spojrzeć na historię zbawienia, w której Stwórca i Bóg wkraczając w historię ludzkości, wkroczył również w historię twojego i mojego życia ciągle okazywał i okazuje nam swoją miłość przybierając nas w Chrystusie za swoje ukochane dzieci. Patrzę na Boga i na siebie z perspektywy swoich doświadczeń życiowych i ciągłych wysiłków (mam 72 lata), aby coraz pełniej odpowiadać na Jego nieskończoną miłość. Święty Bazyli Wielki (+379) mówi:„Zanim otrzymaliśmy przykazanie miłowania Boga, już wcześniej, od urodzenia, została nam dana moc i umiejętność miłowania”, bowiem zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Tego, który jest miłością. Jak nasze ciało reaguje spontanicznie na różne bodźce, płuca na powietrze, żołądek na pokarm, wzrok na światło, uszy ma dźwięk, węch na zapach, tak nasza dusza winna spontanicznie reagować na Boga, swego Stwórcę i kochającego Ojca, w którym żyjemy, poruszamy się i jesteśmy (Dz 18, 27).
Istnienie Boga jest bardziej realne niż nasze, bowiem ON JEST ZAWSZE, a my istniejemy dzięki Niemu. Chcę, według otrzymanego światła, ogarnąć całościowo zbawczy i miłosny plan Boga wobec nas, swoich stworzeń. Jeśli istniejemy to dlatego, że ON nas kocha, wszystko czyni z miłości i chce jednego: naszej miłosnej odpowiedzi i naszego szczęścia. Kościół naucza: „Bóg, który stworzył człowieka z miłości, powołał go także do miłości, która jest podstawowym i wrodzonym powołaniem każdej istoty ludzkiej”(KKK, 1604). Stworzeni do miłości realizujemy się tylko wtedy, gdy miłujemy Boga, ludzi i całe stworzenie. Czas, w którym nie kochamy, jest czasem straconym i będzie nas oskarżał. Grzeszyć to sprzeciwiać się miłości Boga, odrzucać Jego przykazania, przez które szuka naszego dobra. Kiedy na pierwszym miejscu stawiamy siebie w naszej podświadomości zaczyna się gnieździć niechęć do Boga. Wielkim i mądrym jest ten, kto kocha. Św. Tomasz z Akwinu (+1274) pisze:„Lepiej jest kochać Boga niż Go znać”. Ojciec niebieski szuka w nas podobieństwa do swego umiłowanego Syna (Rz 8, 29). Ludzie, z którymi się spotykamy, również szukają w nas podobieństwa do Chrystusa, które winno się wyrażać przez nasze postępowanie w prawdzie i miłości. Zło naszych czasów polega na tym, że już nie wierzymy w prawdziwą miłość, a odrzucając Boga i Jego miłość, zastępujemy ją przyjemnością płynącą z naszych namiętności nieokiełznanych.„Miłość uczuciowa jest dobra, ma jednak mniej zasług, bowiem przyjmuje wszystko, a daje mało”. Wierzącywykonują często swoje obowiązki wobec Boga jakby z musu, traktują je jak podatek, lecz brakuje im żaru miłości. Jakby Mu mówili: Dałem Ci to, co musiałem dać, teraz zostaw mnie w spokoju. Nie oddają się w pełni Bogu, a namiastka miłości nigdy nie zadawala. Kochać Chrystusa, to ratować z Nim świat. Ileż lat życia upłynęło zanim zrozumiałem, że mam wszystkich kochać w Bogu, i że jeśli kocham kogoś, to właściwie Bóg kocha go we mnie? O nieskończona cierpliwości i długomyślności Boga! Ojcze niebieski, chcę Cię kochać całą swą osobą i w Tobie kochać wszystkich! Licząc na Twe nieskończone miłosierdzie, które zawsze wyprzedza Twoją sprawiedliwość, ufam Ci, Panie, i oddaje się całkowicie do Twej dyspozycji.
Gdy pewnego razu Chrystus przyszedł do domu Łazarza, jego siostra Maria usiadła u stóp Pana i słuchała Jego słów. Marta krzątała się, aby przygotować posiłek. Zniecierpliwiona, że siostra nie spieszy jej z pomocą, rzekła do Jezusa: „Powiedz jej, aby mi pomogła”. A Pan jej powiedział „Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego” (Łk 10, 40-42). Jedno jest potrzebne: Uwierzyć, że Bóg cię kocha i wzrastać w miłości. Wszystko inne, to rzecz drugorzędna.Nie mów, że jesteś ograniczony i nie umiesz kochać lecz zobacz jak otwierasz się na miłość i odnosisz się do niej. Drogi Czytelniku! Modlę się i proszę Pana, abyś wzrastał i dojrzewał w miłości. We wszystkim poddaję się nauce Kościoła.
Ks. Marian - michalita
opr. ab/ab