Radosna ta niedziela czy nie? Mamy śpiewać z radością czy lepiej zostawić palemki w domu i skupić się na cierpieniu Jezusa?
Cóż za dziwna niedziela! Wszystko wydaje się być inaczej niż co tydzień.
Ksiądz na początku Mszy Świętej czyta Ewangelię o tym, jak Pan Jezus wjechał na osiołku do Jerozolimy, wierni trzymają kolorowe palemki, śpiewając "Hosanna Królowi!", ciesząc się i machając w powietrzu gałązkami, by za chwilę usłyszeć inną Ewangelię o śmierci Chrystusa. To w takim razie radosna ta niedziela czy nie?
Mamy śpiewać z radością czy lepiej zostawić palemki w domu i skupić się na cierpieniu Jezusa?
Kochani, to piękny i wyjątkowy dzień, gdyż od tego czasu przez cały tydzień łzy będą przeplatały się z radością. Cofnijmy się o prawie dwa tysiące lat. Jezus na tydzień przed śmiercią postanowił udać się do Jerozolimy - miasta, gdzie wielu Go kochało, ale i wielu nienawidziło. Wiedział, że musi tam pójść, nawet jeżeli się tego obawiał.
Książkę Ewy Monastyrskiej "Mój Wielki Tydzień" można znaleźć >>TUTAJ<<.
opr. ac/ac