Człowiek, jeśli przyjmiemy i w tym wypadku matematyczne nazewnictwo, jest półprostą, to znaczy ma początek, ale z racji tego, że posiada duszę, którą darował mu Bóg, nie ma końca
Dz 5,12-16; Ap 1,9-11a.12-13.17-19; J 20,19-31
Duchu Święty, przyjdź!
Jezu, z Twoją pomocą rozpoczynam rozważanie tekstu biblijnego, który Kościół podaje na II Niedzielę Wielkanocną.
Chrystus w widzeniu, którego udzielił św. Janowi Ewangeliście, określa siebie boskim przymiotem.
Określenie „Pierwszy i Ostatni” wyjaśnia przeznaczenie każdego człowieka. Mówi, że On – Bóg – „Jest” – jak można tłumaczyć boskie Imię – jest od zawsze i na zawsze. Dla człowieka to niepojęte. Wszystko, co nas otacza, miało swój początek. My, nasi rodzice, nasi dziadkowie, budynki, drzewa, zwierzęta – wszystko. Nawet Ziemia, prawie pięć miliardów lat temu, ale też miała swój początek. A Bóg nie. On był od zawsze i nigdy nie będzie mieć końca. Jest jak prosta w matematyce, która nie ma ograniczeń, nie ma początku i końca, można by było ją prowadzić w obydwie strony w nieskończoność. Zwierzęta są odcinkiem. Mają swój początek i swój koniec. Człowiek zaś, jeśli przyjmiemy i w tym wypadku matematyczne nazewnictwo, jest półprostą, to znaczy ma początek, ale z racji tego, że posiada duszę, którą darował mu Bóg, nie ma końca.
Człowiek bardzo często próbuje ograniczyć w swoim umyśle działanie Boga. Przecież tak często sądzimy, że to, czego potrzebujemy, jest dla Boga niemożliwe. Teraz jednak popatrzmy na otaczający nas świat i przypomnijmy sobie, kto jest jego Stwórcą i kto ciągle ten świat stwarza. Wówczas łatwo jest stwierdzić, że On i tylko On potrafi zaradzić naszym problemom i potrzebom.
Przemyślę w tym tygodniu:
1. Czy wątpiłem w moc Boga?
2. Czy wierzę, że moja dusza nie ma końca?
3. Czy staram się zgłębić tajemnicę Boga?
Powyższa refleksja została zaczerpnięta z książki Kajetana Rajskiego „Wsłuchani w Słowo. Refleksje na niedziele i święta roku C” (Biblos 2012)
opr. aś/aś