Czy potrafię przebaczyć?

Pomyśl, jak biedni byśmy byli, gdyby Jezus był tak pamiętliwy wobec naszych grzechów.

Czy potrafię przebaczyć?

ks. Szymon Mucha

Czy potrafię przebaczyć?

Bardzo źle jest w naszym kółku, siostry gniewają się ze sobą od 20 lat, chodzą co niedzielę do kościoła, przyjmują Komunię świętą, a nie potrafią na siebie spojrzeć. Tak się trudzą (…) na tych spotkaniach, żeby czasem nie spotkać się wzrokowo. Ostatnio zmarła osoba, która była skłócona z siostrami w kółku, z sąsiadami, ze swoją rodziną. (…) Przebaczenie sióstr nastąpiło na jej pogrzebie modlitwą za jej duszę. Następne siostry też czekają na takie zakończenie. Bardzo proszę o pomoc. Anna

Droga Siostro!

Raz w życiu znalazłem się w sytuacji, kiedy mój kolega odszedł obrażony, nie odzywając się ani słowem. Było to w seminarium. Chociaż była pora ciszy nocnej, poszedłem do niego. Okazało się, że źle zrozumiał moje intencje. Po wyjaśnieniu podaliśmy sobie ręce na zgodę, a ja mogłem spokojnie spać tej nocy. W Piśmie Świętym czytamy, że odrobina kwasu może zakwasić całe ciasto (por. 1 Kor 5, 6). Znajdujemy tu także świetną i skuteczną radę: „Niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce” (Ef 4, 26). Tak, to prawda, że jedna osoba, która łatwo się obraża, potrafi wprowadzić kiepską atmosferę w rodzinie różańcowej, jaką tworzymy w parafii. I chyba nikt nie ma wątpliwości, że Jezusowi nie będzie dobrze w sercu, które jest pełne gniewu lub nienawiści do kogoś, nawet jeśli nie czuje się winne.

Najlepiej byłoby od razu wyjaśnić sprawy konfliktowe na zmiance: w cztery oczy – jeśli sprawa dotyczy tylko konkretnej osoby, lub wobec wspólnoty – jeśli ma ona szerszy zasięg.

Wiem, że to pięknie brzmi, a rzeczywistość bywa bardziej brutalna. Na pewno jednak nie można czekać do śmierci danej osoby, bo przecież nie wiemy, kogo pierwszego Bóg powoła do siebie. Uważam, że czasem trzeba, by zelatorka czy ktoś inny o łagodnym usposobieniu podjął się roli mediatora. Jeśli to nie pomoże, warto poprosić księdza Dyrektora o interwencję. Potrzeba tu dyskrecji, by nie robić z tego sensacji. Jeśliby i to nie pomogło, to warto zmobilizować siły i dać wyraźny sygnał danej osobie, że tak naprawdę to ona jest powodem całego zamieszania i wszyscy oczekują od niej zmiany podejścia do sprawy.

Droga Siostro! Drogi Bracie!

Jeśli po przeczytaniu tych słów stać cię, by podejść do osoby, z którą jesteś skłócona(y), to zrób to prędko i nie szukaj w pamięci dawnych urazów czy przykrości. Pomyśl, jak biedni byśmy byli, gdyby Jezus był tak pamiętliwy wobec naszych grzechów. Ty pierwsza(y) uderz się w piersi i módl się z wiarą: „Ojcze nasz (…), odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Poczujesz ulgę i radość, a przecież wiem, że tego pragniesz.

ks. Szymon Mucha, diecezjalny moderator Rodziny Różańcowej

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama