Cotygodniowy komentarz z "Gościa Niedzielnego" (36/2001)
Polskie media niemal nie zauważyły spotkania Jana Pawła II z polskimi naukowcami, które odbyło się w Castel Gandolfo 30 sierpnia. Co prawda - na co zwrócił uwagę sam Następca świętego Piotra - nie było to pierwsze tego typu spotkanie, lecz ze względu na treść papieskiego wystąpienia nie zasługuje ono na lekceważenie. Zwłaszcza w kontekście problemów, jakie w ostatnich tygodniach wywołali niektórzy naukowcy, zapowiadając klonowanie człowieka.
W kontekście lęków, jakie wywołują coraz częściej w ludziach dokonania części ośrodków naukowych, Papież stwierdził, że trzeba pytać, jaki powinien być wewnętrzny kształt tych instytucji, aby nieustanny proces tworzenia tak się w nich dokonywał, by jego owoce nie podlegały "alienacji", by nie były obracane przeciw samemu twórcy, przeciw człowiekowi, i przypomniał o służebnym charakterze nauki. Nie chodzi tylko o służbę człowiekowi i społeczeństwu, ale przede wszystkim o służbę prawdzie. Jan Paweł II przypomniał zasadę, o której najprawdopodobniej część badaczy zapomniała: "Naukowiec nie jest twórcą prawdy, ale jej odkrywcą". A istotą prawdy jest rozeznawanie dobra i zła. Dlatego postulat nieograniczonej wolności badań naukowych, na który m.in. powołują się zwolennicy kontrowersyjnych badań np. w dziedzinie genetyki, nie może zostać przez Kościół zaakceptowany. Papież powiedział to jasno: "Autonomia nauk kończy się tam, gdzie prawe sumienie badacza rozeznaje zło - zło metody, celu czy skutku".
Papież mówił też o związkach badań naukowych i globalizacji. Jego zdaniem, jednym z zagrożeń związanych z globalizacją jest niezdrowa rywalizacja. Co prawda konkurencja także w tej dziedzinie jest potrzebna, ale "nie może ona dokonywać się kosztem prawdy, dobra i piękna, kosztem takich wartości jak życie ludzkie, od poczęcia do naturalnej śmierci, czy bogactwa środowiska naturalnego".
Uczelnie nie mogą być tylko miejscem przekazywania wiedzy. Powinny kształtować w badaczach prawe sumienia, uczyć przyszłych i aktualnych naukowców "jasnego rozeznania uczciwości metod badawczych i odwagi rezygnacji z tego, co metodologicznie możliwe, ale etycznie naganne".
Jan Paweł II użył w odniesieniu do badań naukowych terminu "długomyślność". Oznacza on umiejętność przewidywania skutków ludzkich działań oraz decyzji i "poczucie odpowiedzialności za sytuację człowieka nie tylko tu i teraz, ale również w dalekim zakątku świata w nieokreślonej przyszłości". Papież uważa, że zarówno naukowiec, jak i student wciąż muszą uczyć się przewidywania kierunków rozwoju i skutków dla ludzkości, jakie mogą wyniknąć z ich naukowych dociekań.
Wymóg ten nie dotyczy tylko ludzi związanych z postępem naukowym.
Zasada "patrz końca" obejmuje wszystkie dziedziny życia.
opr. mg/mg
Copyright © by Gość Niedzielny (36/2001)