Odeszła Grazia Ruotolo, bratanica ks. Dolindo. Była kustoszem wiedzy o „świętym kapłanie z Neapolu”

12 listopada, około południa, nagle odeszła Grazia Ruotolo, bratanica księdza Dolindo, nauczyciela wiary przeżywanej jako całkowite zaufanie do Boga i autora słynnej modlitwy: Jezu, Ty się tym zajmij! „Czuła się wyróżniona misją świadczenia o jego świętości. Często w kościele, gdzie spoczywa ciało ks. Dolindo, pielgrzymi z Polski z otwartymi ustami wsłuchiwali się w zdumiewające opowieści Grazii o świętym kapłanie” – pisze ks. Robert Skrzypczak.

Jeszcze w ubiegłym tygodniu słyszeliśmy się przez telefon. Była niezwykle przejęta inauguracją nowego Centrum Studiów poświęconego jej Stryjowi w ramach Uniwersytetu Montemurro d’Ippolito w Neapolu, którego dzień otwarcia jest przewidziany na koniec miesiąca. Nie doczekała ani inauguracji Centrum ani kolejnej rocznicy narodzin do nieba sługi Bożego ks. Dolindo 19 listopada. Sama odeszła, jak miała w zwyczaju, zaskakująco i bez zapowiedzi. Ta dziewięćdziesięciopięcioletnia kobieta, pomimo kruchego ciała, dysponowała do końca wspaniałą pamięcią i fenomenalnym umysłem. Bóg ją utrzymywał w takiej formie ze względu na powierzone jej zadanie bycia kustoszem wiedzy o „świętym kapłanie z Neapolu”.

Luciano Regolo, znany we Włoszech dziennikarz i redaktor napisanej przez Grazię książki Święty w mojej rodzinie, tak ją wspomina: „Grazia to błyskotliwa, ironiczna i spostrzegawcza kobieta. Przez długi czas zajmowała się przedsiębiorczością. Lecz pod pozorem stanowczości ukrywa nieprzeciętną wrażliwość, która pomogła jej dotrzeć do najgłębszych warstw bezcennego dziedzictwa duchowego jej stryja, kapłana. Grazia bez trudu przekona cię, byś postąpił tak, jak tego sobie życzy ona, nie dając ci najmniejszego nawet wrażenia jakiejkolwiek chęci dominacji. Dzieje się tak za sprawą sprawnego łączenia siły i delikatności, lecz przede wszystkim, gdy zachodzi potrzeba, dzięki umiejętności budzenia w innych miłości, szacunku, ciekawości i czci dla księdza Dolindo, wielkiego mistyka, pod wieloma aspektami rzeczywiście przypominającego ojca Pio, z którym pozostawał w ścisłym kontakcie”.

Pierwszy raz spotkałem się z Grazią przy grobie księdza Dolindo w kościele Matki Bożej z Lourdes i św. Józefa przy via Salvator Tommasi w Neapolu niemal dziesięć lat temu. „To, czy mój stryj będzie wyniesiony na ołtarze – powiedziała mi wtedy – jest drugorzędne. To, na czym mu przede wszystkim zależało, to żeby Pismo Święte materialnie wróciło do rąk katolików jako podręcznik wiary i źródło, poprzez które Bóg na co dzień swym żywym głosem zwraca się do swoich wiernych”. Kochał Słowo Boga, kochał modlitwę, był w głębokim kontakcie duchowym z Chrystusem i Jego Matką. Przecierpiał wiele ze strony rodziny, otoczenia oraz różnych instytucji kościelnych. Swą autobiografię zatytułował Dolindo znaczy ból. Mistrz pokory i bezwzględnego zaufania Bogu w każdej okoliczności. Ekspert od cierpienia znoszonego z miłością i całkowitą uległością wobec Pana historii.

Obok siostry Faustyny, powierniczki Bożego miłosierdzia, to największy prorok naszych czasów. Pozostawił po sobie, poza fascynującym świadectwem życia i bezgranicznego ofiarowania się Bogu, ogromną spuściznę pism, wśród których wybija się na czoło trzydziestotrzytomowy komentarz do wszystkich ksiąg Pisma Świętego. Usłyszałem od Grazii wiele opowieści i anegdot na temat jej wspaniałego Stryja. Czuła się wyróżniona misją świadczenia o jego świętości. Często w kościele, gdzie spoczywa ciało księdza Dolindo, pielgrzymi z Polski z otwartymi ustami wsłuchiwali się w zdumiewające opowieści Grazii o świętym kapłanie. Za każdym razem, gdy dzwoniła, pytała mnie: Padre, kiedy przyjedziesz? I prosiła na zakończenie rozmowy o błogosławieństwo. Ogromnie cieszyło ją każde świadectwo przywożonej z naszego kraju informacji o tym, jaką ksiądz Dolindo znajduje gościnę w sercach Polaków. Kiedyś, śmiejąc się, wspominała nasze pierwsze spotkanie i jak poruszył ją widok nieznanego wtedy księdza z Warszawy, który słuchał każdego jej słowa z „rozszerzonymi źrenicami”. My, Polacy, jesteśmy szczególnie wdzięczni Grazii Ruotolo za przekazanie nam pamięci o swym wielkim Stryju. Nie doczekała jego kolejnej rocznicy narodzin do nieba, ani otwarcia ukochanego Centrum Studiów poświęconego księdzu Dolindo. Niech ją Chrystus uwielbiony przyjmie z otwartymi ramionami do swego szczęśliwego domu.

Wszystkich pragnę zaprosić na świętowanie Wieczoru z księdzem Dolindo na Jasnej Górze, w najbliższy wtorek, 19 listopada, o godzinie 18-tej. W programie modlitwa i msza święta u Matki Bożej z częściami stałymi skomponowanymi przez ks. Dolindo Ruotolo, a po mszy w bazylice jasnogórskiej koncert utworów mistyka z Neapolu. Tego wieczoru szczególnie będziemy modlić się za ś.p. Grazię.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama