Ksiądz z muzułmańskiej rodziny

Na Mszy Świętej prymicyjnej jezuity-Turka byli wszyscy...

"Idziemy" nr 29/2010

Dariusz Kowalczyk SJ

Ksiądz z muzułmańskiej rodziny

W kościele Il Gesù w Rzymie 26 czerwca został wyświęcony na kapłana Antuan Ilgit, jezuita pochodzący z muzułmańskiej rodziny tureckiej. Ilgit odprawił swą prymicyjną Mszę Świętą w pierwszą niedzielę lipca w kościele św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Ankarze. Tamtejsza wspólnota chrześcijan liczy sobie kilkuset wiernych (katolików obrządku łacińskiego, ormiańskiego, syriackiego, oraz prawosławnych) rozproszonych w sześciomilionowej metropolii Ankary. Na Mszy Świętej prymicyjnej jezuity-Turka byli wszyscy. Radośni i dumni. Jednak zakonna i kapłańska droga Antuana Ilgita nie była i nie będzie łatwa. Wszak nie wszyscy muzułmanie miłują pokój i nie brakuje takich, którzy uważają, że za porzucenie islamu na rzecz chrześcijaństwa należy się śmierć. A cóż dopiero w przypadku kogoś, kto stał się katolickim kapłanem, jezuitą?!

Trzydziestoośmioletni ojciec Antuan w swojej pierwszej homilii wspominał ze wzruszeniem: „Dokładnie 15 lat temu poznałem tę wspólnotę [w Ankarze]. Ukończywszy uniwersytet, po uzyskaniu dyplomu z nauk ekonomiczno-administracyjnych, podczas służby wojskowej w Ankarze, zacząłem przychodzić do tego kościoła. I stąd wyruszyłem do Italii, aby rozpocząć drogę ku kapłaństwu. Oto teraz jestem wśród was, by sprawować pierwszą Mszę Świętą”. Dwa lata po zetknięciu się ze wspólnotą chrześcijan w Ankarze Antuan poprosił o chrzest. Dlaczego młody, pochodzący z muzułmańskiej rodziny człowiek zapragnął stać się chrześcijaninem? Sam mówi o tym w następujący sposób: „Spotkanie z Panem Jezusem było dla mnie objawieniem miłości bez granic, miłości, która dawała mi wolność i prawdę, których szukałem”.

Antuan Ilgit przyznaje, że niejedno musiał wycierpieć, aby jako były muzułmanin dojść do kapłaństwa. Niema w nim jednak ducha konfrontacji z agresywnym islamem. Z jego słów przebija mądrość i zaufanie: „Wiemy, że w życiu nie wszystko idzie gładko – mówił podczas prymicji. – Przyjdą kryzysy i trudności, ale w tym wszystkim odkryjemy, że nie jesteśmy sami, że towarzyszy nam i zawsze będzie towarzyszył Ktoś”. Antuan dostrzega pewną kontynuację pomiędzy okresem, kiedy był muzułmaninem, a czasem po przyjęciu chrztu: „Islamska część mojej drogi jest dla mnie ważna, ponieważ w wierze muzułmańskiej Pan mi się objawił jako Bóg jedyny. Zbliżył się do mnie w ten właśnie sposób. Nie wyrzekam się tej części mojego życia. Chrześcijaństwo jest kolejnym etapem, ukoronowaniem całej poprzedniej drogi”.

Turecki kapłan jezuita chce dokończyć studia w Rzymie. Będzie pisał doktorat na temat aborcji, antykoncepcji i zapłodnienia in vitro w tureckiej bioetyce w perspektywie nauczania Kościoła. Chce też studiować kwestię fatwy, czyli muzułmańskiej klątwy, wyroku śmierci za np. przejście na chrześcijaństwo. W przyszłości chciałby zajmować się bioetyką i chrześcijańsko-muzułmańskim dialogiem. A jeśli, jak sam powiedział, któregoś dnia będzie mu dane wrócić jako duszpasterz do Ankary, to będzie to robił z „otwartym sercem i otwartymi ramionami”.

Sytuacja chrześcijan w Turcji jest bardzo trudna. Katolicy i protestanci nie posiadają statusu prawnego. Są obywatelami drugiej kategorii. Nie mogą służyć w policji, wojsku, obejmować wysokich stanowisk w administracji publicznej. Nie mogą budować kościołów, prowadzić szkół, seminariów, ośrodków socjalnych. Nie mają prawnych możliwości, by odbudowywać starożytne kościoły, które niszczeją. W 2007 r. poderżnięto gardła trzem chrześcijanom, którzy zajmowali się dystrybucją Biblii. Tureckie media broniły bandytów, twierdzących, że zrobili to dla dobra ojczyzny. W tym samym roku pchnięto nożem włoskiego kapucyna. Ostatnio zamordowano katolickiego biskupa Luigi Padovese. Módlmy się, by Antuan Ilgit mógł w pokoju pełnić swą kapłańską posługę.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama