Po pielgrzymce Benedykta XVI do Hiszpanii, 6-7.11.2010
Benedykt XVI już po raz drugi nawiedził Hiszpanię. Za rok planowana jest trzecia pielgrzymka Ojca Świętego w tym katolickim kraju, gdzie Kościół dzielnie stawia czoło socjalistycznej ideologii, która siłą prawa — uchwalanego przez głuchą na ostrzeżenia i argumenty parlamentarną większość — chce narzucić obce tradycji i kulturze postawy i zachowania. Czy te fakty mają ze sobą związek? Są tacy komentatorzy, którzy uważają, że to właśnie od Hiszpanii Benedykt XVI chce rozpocząć nową ewangelizację.
Przed pielgrzymką papieską w mediach głównego nurtu puszczano starą i zgraną płytę. Protestowali jak zwykle nieliczni, ale chętnie cytowani przez media homoseksualiści. Buchalterią zajmowali się ich polityczni sojusznicy, chcąc już na wstępie zakrzyczeć przesłanie Papieża. Coraz wyraźniej widać, że ten powtarzający się scenariusz niegrzecznych gestów, obraźliwych słów i butnych zachowań jest jedynie pozą. Przykrywa strach przed nieodpartą siłą zakorzenionego w Ewangelii przesłania miłości i nadziei, z którym pielgrzymuje Ojciec Święty.
Pielgrzymka miała dwa etapy, ale jakby trzy cele. Najpierw w Santiago de Compostela Ojciec Święty przeżywał uroczystości związane z trwającym Rokiem Świętym Kompostelańskim, a dzień później poświęcił arcydzieło sztuki sakralnej, monumentalny kościół Sagrada Familia — Świętej Rodziny w Barcelonie.
Sanktuarium św. Jakuba w Santiago de Compostela to jedno z najbardziej znaczących miejsc nie tylko dla chrześcijan na Półwyspie Iberyjskim, ale i dla chrześcijaństwa na całym świecie. Po Ziemi Świętej i Rzymie to kolejny główny cel pielgrzymowania chrześcijan na całym świecie, a szczególnie tych z Europy. Drogi św. Jakuba ukształtowały Europę — pisał Johann Wolfgang Goethe.
Nowym sanktuarium dla Hiszpanii i dla Europy może z kolei stać się bazylika Sagrada Familia, którą Papież poświęcił w niedzielę 7 listopada. To monumentalne, jeszcze niedokończone dzieło genialnego Antonia Gaudiego. Kościół wyjątkowy i nieprzypadkowy. Jest efektem świętości architekta, która zrodziła się w Katalonii w drugiej połowie XIX wieku. Proces beatyfikacyjny Gaudiego rozpoczął się w 2000 r. Motywem, który doprowadził go do zaprojektowania tak wspaniałej budowli, była chęć przypomnienia o chrześcijańskich korzeniach kultury i przyciągnięcia ludzi do Kościoła. Aktualność tej propozycji nie zmieniła się po dziś dzień, a położenie swoistego mostu między starym a nowym sanktuarium jest kontynuacją wysiłków Papieża, który chce ukazać starożytne korzenie i powiedzieć światu, że mają one charakter ponadczasowy. Są odporne na przemijające ze swej natury, bo ludzkie, mody i przejściowe fascynacje.
Benedykta XVI do Hiszpanii sprowadziła też sprawa życia. Hiszpański rząd socjalistyczny nie sprzyja rodzinie. To zresztą delikatne określenie. Gdyby tylko pozostawał obojętny, byłoby lepiej. Niektóre posunięcia ekipy premiera Zapatero są po prostu rodzinie wrogie, a skoro rodzinie — to także życiu. Skutek tych działań to choćby mała liczba dzieci upośledzonych, dotkniętych zespołem Downa. Nie jest to efekt cudownego lekarstwa, ale tego, że sporej części takich dzieci nie pozwolono się urodzić, pozbawiając je życia w okresie prenatalnym. W Barcelonie Ojciec Święty odwiedził ośrodek Dzieciątka Bożego, prowadzony przez miejscową archidiecezję, który zajmuje się opieką nad osobami upośledzonymi, m.in. dotkniętymi zespołem Downa. Ich liczba w ostatnim czasie znacznie się zmniejszyła — alarmowali hiszpańscy duchowni, to sygnał, że nadal są eliminowani z życia. Duchowni są także celem ataków agresywnego antyklerykalizmu, który — jak mówił na pokładzie samolotu Papież — rozwinął się w kraju, gdzie się wiara rodziła, czego znakiem są wielcy ludzie Kościoła, jak św. Ignacy Loyola czy św. Teresa z Ávili. „Przyszłość wiary wymaga spotkania, a nie konfliktu wiary i laickości” — powiedział Benedykt XVI towarzyszącym mu dziennikarzom.
Papież, serdecznie witany przez Hiszpanów, systematycznie realizował postawione sobie cele. Szczególnie chętnie podkreślał owoce wiary Hiszpanów w postaci zaangażowania misyjnego i wielu dzieł miłosierdzia. Już w przemówieniu powitalnym na lotnisku Lavacolla w Santiago de Compostela Benedykt XVI chwalił hiszpańskich katolików i samą Hiszpanię, „która w XX wieku utworzyła nowe instytucje, grupy i wspólnoty życia chrześcijańskiego oraz działań apostolskich, a w ostatnich dziesięcioleciach kroczy drogą zgody i jedności, w wolności i pokoju, spoglądając w przyszłość z nadzieją i odpowiedzialnością”. Ojciec Święty wezwał Hiszpanię i Europę do powrotu do korzeni. „Ten wkład i inicjatywy płynące z waszej przebogatej historii, a także z dnia dzisiejszego — mówił Papież — wraz ze znaczeniem tych dwóch miejsc waszego pięknego kraju, które odwiedzam przy tej okazji, skłaniają mnie do objęcia mymi myślami wszystkich narodów Hiszpanii oraz Europy. Podobnie jak sługa Boży Jan Paweł II, który z Composteli wzywał Stary Kontynent do ożywienia swych korzeni chrześcijańskich, również ja chciałbym zaprosić Hiszpanię i Europę do budowania swej teraźniejszości i planowania swej przyszłości, wychodząc od autentycznej prawdy o człowieku, od wolności, która szanuje tę prawdę i nigdy jej nie rani oraz od sprawiedliwości dla wszystkich, począwszy od najuboższych i bezbronnych”.
Po raz kolejny mocne słowa do Europy i Europejczyków, wskazujące na ponadnarodowy wymiar ostatniej pielgrzymki Papieża, padły 6 listopada po południu podczas Mszy św. na placu Obradoiro w Santiago de Compostela. „Europa musi się otworzyć na Boga, musi wyjść Mu na spotkanie bez lęku, musi współpracować z Jego łaską na rzecz tej godności człowieka, którą odkryły najlepsze tradycje”. Benedykt XVI powiedział też: „Europa nauki i technologii, Europa cywilizacji i kultury musi być jednocześnie Europą otwartą na transcendencję i na braterstwo z innymi kontynentami, na Boga żywego i prawdziwego, poczynając od człowieka żywego i prawdziwego. Właśnie to Kościół pragnie przynieść Europie troskę o Boga i troskę o człowieka, począwszy od zrozumienia, że zarówno jedna, jak i druga jest nam dana w Jezusie Chrystusie”. Ojciec Święty przekonywał w wygłoszonej homilii, że Bóg nie jest wrogiem człowieka, że Bóg dla pełni życia człowieka jest konieczny.
Dzień 7 listopada Benedykt XVI spędził w Barcelonie. Głównym punktem jego pobytu było wspomniane wcześniej poświęcenie kościoła Sagrada Familia — „cudu”, jak mówił w powitalnym przemówieniu o dziele Antonia Gaudiego, który — natchniony wiarą — we współpracy z wieloma ludźmi stworzył świątynię, „w której znajduje odbicie cała wielkość ducha ludzkiego, jaki otwiera się na Boga”.
Takie są owoce wiary i na nie w tej pielgrzymce wskazywał Benedykt XVI, przekonując ludzi wątpiących w to, czy wiara jest jeszcze komukolwiek potrzebna. Rezygnacja z niej, odcięcie się od korzeni byłoby pozbawieniem się czegoś bardzo istotnego. Bo troską człowieka nie mogą być tylko sprawy materialne, lecz także „moralne i społeczne, duchowe i religijne, gdyż wszystkie one są prawdziwymi kryteriami określającymi człowieka jedynego w swoim rodzaju. Tylko w ten sposób działa się skutecznie, całościowo i owocnie dla jego dobra”.
opr. mg/mg