10 sierpnia 2014 mija 50 rocznica programowej encykliki Pawła VI, Ecclesiam suam. Jaka była wizja Kościoła wyrażona przez papieża w tej encyklice?
Niewiele ponad rok od konklawe z 21 czerwca 1963 r., w którego wyniku Montini został papieżem, przyjąwszy imię Paweł VI, zakończył on swoją pierwszą encyklikę, programową, pontyfikatu, do której pisania przystąpił zaraz po wyborze. Zamierzał w istocie opublikować ją przed ponownym otwarciem Soboru, przerwanego — zgodnie z prawem — po śmierci poprzednika, który nowy papież postanowił wznowić, na mocy jednej z pierwszych swoich decyzji, już 29 września tego samego roku.
Czasu było za mało. Wystarczy jednak szybkie porównanie długiego przemówienia, jakie Paweł VI wygłosił w owym dniu wobec ojców soborowych, z Ecclesiam suam, opublikowaną niemal rok później, 10 sierpnia 1964 r., aby zdać sobie sprawę, że ta wypowiedź była w głównych zarysach antycypacją encykliki. Przemówienie nakreślało ze światłą mocą drogę Vaticanum II, i nie przypadkiem nowy papież do tekstu z 29 września nawiązał w pierwszych wersach swojego dokumentu programowego.
Poza zbiorem notatek przygotowawczych zachował się (i został reprodukowany w formie faksymile w 1998 r.) rękopis encykliki, w całości napisany przez Pawła VI. Jest to 80 kartek, nad którymi długo rozmyślał, a następnie zredagował w pierwszych miesiącach 1964 r., po niespodziewanej podróży do Ziemi Świętej, odbytej, aby „przyjąć nauczanie o autentyczności chrześcijaństwa”, a z której tekst wspomina „spotkanie pełne miłości i w nie mniejszym stopniu nowej nadziei”, z patriarchą Atenagorasem w Jerozolimie.
Encyklika wyraża myśl papieża i przedstawia ją w podwójnym podziale na trzy części. W wizji Montiniego Kościół winien mianowicie pogłębiać świadomość samego siebie, angażować się w odnowę, otwierać się na „dialog”. Dialog, będący tematem prawie połowy tekstu, obejmuje trzy wielkie kręgi koncentryczne: pierwszy, ogromny, stanowi cała ludzkość; drugi, obszerny, ale nie tak odległy to wierzący niechrześcijanie; trzeci, bliższy — niekatolicy. Po upływie półwiecza, abstrahując od ideologizowania i oporów, które nadal trwają, w znacznej mierze osłabły spory na temat Vaticanum II. A jeśli debaty Soboru nieuchronnie przesłoniły pełną pasji medytację Montiniego, coraz wyraźniej ukazuje się w nim jego rola, pełna szacunku, ale decydująca. W obliczu „oszałamiającej nowości czasów współczesnych”, pisze Papież, „Kościół ze szczerą ufnością wychodzi na drogi historii i mówi ludziom: u mnie jest to, czego szukacie”.
Przeczytanie po pięćdziesięciu latach Ecclesiam suam i przejrzystego pisarstwa Pawła VI pozwala zrozumieć, że jest to coś więcej niż encyklika, o wiele więcej niż dokument programowy. Potwierdza to inny zapis z niewiele późniejszego rękopisu: „Być może nasze życie — odnotowuje w nim Papież — nie ma innej wyraźniejszej cechy, jak wyrażenie miłości do naszych czasów, do naszego świata, do wszystkich dusz, do których dane nam było się zbliżyć i do których się zbliżymy: jednak z lojalnością i w przekonaniu, że Chrystus jest potrzebny i prawdziwy”.
Będący konsekwentną medytacją, zrodzoną z całego życia, tekst Montiniego został ukończony 11 lipca 1964 r. „Oficjalną datą — odnotował na końcu rękopisu Paweł VI — mogłoby być: Watykan, 6 sierpnia 1964, w święto Przemienienia Pana Naszego Jezusa Chrystusa”. 14 lat później, w 1978 r., wieczorem tego samego dnia papież spokojnie umierał, pożegnawszy się skinieniem ręki, modląc się do ostatniej chwili słowami Pater noster.
g.m.v.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano