Co roku w Lipsku nad Biebrzą w święto Matki Boskiej Anielskiej 2 sierpnia, odbywa się spotkanie teściowych
"Tryby" nr 1/2013
Co roku w Lipsku nad Biebrzą w święto Matki Boskiej Anielskiej 2 sierpnia, odbywa się spotkanie teściowych. Czuwa nad nimi szczególna kobieta, bł. Marianna Biernacka. Wszystkie panie przyjeżdżają tu, by prosić o łaski dla swoich rodzin przez wstawiennictwo tej świętej bohaterki, ale przede wszystkim, by modlić się za swoje synowe.
obrazek w "Tryby" z www.flickr.com
Jeśli tylko nasze ucho usłyszy hasło: „teściowa”, człowiek szybko się denerwuje, uśmiecha z przymrużeniem oka lub jest lekko zaniepokojony. Dzisiaj słowo teściowa, niestety, kojarzy nam się przede wszystkim ze starą, zrzędliwą kobietą, która najchętniej kierowałaby naszym życiem. W pewnym okresie wśród młodzieży największe rekordy popularności biły kawały właśnie o teściowej. Mimo to, teściowa nie powinna się nam tak źle kojarzyć. Za przykład dobrej drugiej mamy podam świętą kobietę – bł. Mariannę Biernacką.
Lipsk nad Biebrzą to rodzinna miejscowość Marianny. To tam się wychowywała, poznawała życie, uczyła się, jak być dobrą gospodynią w przyszłości, pomagała innym. Tam spotkała i poślubiła swojego męża, Ludwika Biernackiego. Tam też powiła sześcioro dzieci, z których czworo umarło niedługo po porodzie. Marianna była matką i żoną, jak każda inna kobieta, jednak wyróżniała się pobożnością, szczerością, miłością do drugiego człowieka, pracowitością (sami wraz z mężem uprawiali 20-hektarowe pole), życzliwością i troską. Była nadzwyczaj skromna, cicha i pokorna. Za to kochali ją nie tylko w domu, ale podziwiali w całej wiosce.
Jednak to nie te cechy zapadły w pamięć wszystkim, lecz jej heroiczny czyn. Gdy jej syn Stanisław poślubił Annę z domu Szymańczykównę, owdowiała Marianna zamieszkała wraz z nimi. Rodzinny spokój przerwała II wojna światowa, której towarzyszyły liczne aresztowania i zabójstwa. Pewnego lipcowego poranka do domu Biernackich wszedł uzbrojony żołnierz niemiecki z nakazem aresztowania Stanisława i jego ciężarnej żony Anny. Marianna rzuciła się na kolana i prosiła, by zamiast synowej zabrał ją. Wolała poświęcić swoje życie dla uratowania istnienia Anny i jej nienarodzonego dziecka. Mówiąc do żołnierza: „Jak ona pójdzie, jest przecież w ostatnich tygodniach ciąży, ja pójdę za nią”, skazała się na śmierć. Niemiec przystał na tę prośbę. Aresztował więc Mariannę i Stanisława. Ich przetrzymywanie nie trwało zbyt długo, bo tylko dwa tygodnie. 13 lipca 1943 r. w Naumowiczach zostali wraz z innymi 48 mieszkańcami Lipska rozstrzelani. Będąc jeszcze w więzieniu Marianna napisała, że chciałaby dostać do ręki różaniec.
Niedaleko domu, gdzie mieszkała, postawiono pomnik, na którym widnieje napis: „W hołdzie zamordowanej 13 VII 1943 roku przez hitlerowskich oprawców, mieszkańcy Lipska Marii Biernackiej, która oddała swoje życie za innych, TPL 1983” (Towarzystwo Przyjaciół Lipska).
Papież Jan Paweł II zaliczył Mariannę w poczet błogosławionych 13 czerwca 1999 r., wraz z innymi 108 męczennikami II wojny światowej. Powiedział wówczas: „Świętujemy zwycięstwo tych, którzy w naszym stuleciu oddali życie dla Chrystusa, oddali życie doczesne, aby posiąść je na wieki w Jego chwale. Słusznie zatem prosimy, abyśmy za ich przykładem wiernie podążali za Chrystusem (…) Są wśród tych błogosławionych męczenników również ludzie świeccy. Jest pięciu młodych mężczyzn ukształtowanych w salezjańskim oratorium; jest gorliwy działacz członek Akcji Katolickiej, jest świecki katecheta zamęczony za swą posługę i bohaterska kobieta, która dobrowolnie oddała życie w zamian za swą brzemienną synową. Ci błogosławieni męczennicy i męczennice wpisują się w dzieje świętości Ludu Bożego pielgrzymującego od ponad tysiąca lat po polskiej ziemi”.
Warto zaznaczyć, że teściowa to przecież druga mama. Należy więc odnosić się do niej z szacunkiem, miłością, ciepłem, ale przede wszystkim – modlić się za nią, najlepiej przez wstawiennictwo jej patronki, bł. Marianny Biernackiej.
opr. aś/aś