Cotygodniowy felieton z "Przewodnika Katolickiego" (35/2005)
Wracam raz jeszcze do obaw związanych z budowaniem IV RP. Jedną z największych, jakie się pojawiają, jest upiór lustracji. Wielu autorów (ostatnio Adam Michnik) przestrzega przed działaniami lustracyjnymi. Autorzy ci powołują się przy tym na rozliczne argumenty i autorytety, wciągając w swoje teorie i postulaty także osobę i myśl Jana Pawła II.
Rzecz w tym, że dzisiejsze zło i mankamenty lustracji, o czym ci sami autorzy nie wspominają ani słowem, mają swoje bardzo konkretne i jednoznaczne źródło. Jest nim doktryna i praktyka „grubej kreski". Niezależnie nawet od intencji T. Mazowieckiego, „gruba kreska" stała się przede wszystkim i wyłącznie narzuconą amnezją. Ta zaś pozwoliła wielu politykom działającym „w imię przyszłości" zbyt łatwo zapomnieć o przeszłości. Ba, mówienie o przeszłości stało się nie tylko wyrazem anachronizmu, zagrożenia polskiej racji stanu, ale wręcz także wyrazem zaprzeczenia chrześcijaństwa (i jego pojednania)! Rzecz w tym, że nic podobnego! Przeszłość i pamięć o niej są, jak przypomniał w swojej testamentalnej książce właśnie Jan Paweł II, fundamentem tożsamości, budowania tego, co dziś i tego, co jutro.
Próby chrystianizacji „grubej kreski" i chrystianizacji odejścia od sprawiedliwości wydają się również - delikatnie mówiąc - wątpliwe. Czymś innym nieco jest porządek duchowy, a czym innym porządek społeczny, prawny. Przebaczenie, okazane w sercu, nie zwalnia z powinności rozliczenia publicznego. Można powiedzieć, że przebaczenie broni przed zemstą, ale umożliwia zarazem sprawiedliwość.
W przeciwnym wypadku mamy do czynienia z tym, co mamy - to znaczy z ewidentną i dosłownie wołającą w tej sytuacji o pomstę do nieba - niesprawiedliwością. Powoduje ona, że do dziś pozostają nierozliczeni sprawcy największej tragedii narodowej lat osiemdziesiątych - wojny narodowej, a jej ofiary nie zyskały nawet należytej im pamięci.
Raz jeszcze pragnę podkreślić, że w moim przekonaniu problem dekomunizacji i lustracji nie jest problemem zemsty, ale sprawiedliwości. Ta zaś jest i może być fundamentem miłości społecznej.
opr. mg/mg