Tak nam dopomóż Bóg!

Krytykujemy, osądzamy ludzi, że piją, że źle rządzą, źle się prowadzą, ale czy coś zrobiliśmy w tym kierunku, by tak się nie działo? Najprościej jest kogoś osądzać, pluć na kogoś, poniżać go, jednak to nie prowadzi do niczego dobrego

95 lat temu Polska odzyskała fizycznie niepodległość, a przez ostatnie lata coraz bardziej traci ją duchowo. Nie pozwólmy na jej całkowitą utratę. Walczmy wytrwale o dobro naszej Ojczyzny, naszego narodu!

Jestem dumna z tego, że jestem Polką! Jestem dumna z moich przodków, którzy tak wytrwale walczyli o wolność, o przetrwanie i o tożsamość naszego narodu. Za to wszystko pragnę im dziś z całego serca podziękować, a jednocześnie przeprosić za tych, którzy nie potrafią tego uszanować, docenić.

Tak nam dopomóż Bóg!

Kiedyś walczono z najeźdźcą fizycznym, my musimy walczyć z najeźdźcą duchowym, który coraz bardziej intensywnie przenika nasz polski naród, niszcząc go od środka, od serca, które powinno być silne. Bierzmy przykład z naszych przodków, walczmy o duchową wolność naszego narodu, nie pozwólmy, by ten najeźdźca zniszczył nas, nasze dusze i serca, zatrzymajmy napływ zła, które coraz bardziej przenika przez nasz naród i rozlewa się po całej Polsce. W naszych rękach przyszłość nasza i naszych dzieci!

Przez lata niepodległości zatracił się niestety w naszym narodzie duch walki, ludzie wolą uciec za granicę, narzekać na Polskę, zamiast w dalszym ciągu o nią walczyć. Takie działania nie pomogą Polsce. Pomóc jej może jedynie jednoznaczne opowiedzenie się za wolnością duchową i pokazywanie zagubionym ludziom, zniewolonym alkoholem, narkotykami, seksem i wieloma innymi używkami, czym jest prawdziwa wolność. Społeczeństwu mydlone są oczy wolnością pozorną, by doprowadzić ich w końcu do upadku, by ich ubezwłasnowolnić.

Pamiętajmy o naszych przodkach, o tym ile wylali krwi, by nasz naród mógł istnieć i przetrwać. Dla ich pamięci zbierzmy w sobie siły do takiej walki, jaka ich cechowała. Wracajmy do naszych źródeł, poznajmy nasze korzenie i bierzmy z nich przykład, czerpmy z nich naszą wiedzę, byśmy potrafili we współczesnym świecie dyskutować na argumenty, a nie rzucać w eter nic nie znaczące slogany w rozmowach. Tylko konstruktywny dialog może przynieść wymierne efekty, ale żeby taki był, wymaga od nas pogłębiania wiedzy i właściwego jej wykorzystania, o co niestety tak trudno we współczesnym świecie.

Nie czas jednak na to narzekać, ale czas pomyśleć, jak zaradzić takiemu stanowi rzeczy i odpowiednio zadziałać. Poczujmy odpowiedzialność za naszą Ojczyznę, za naszych rodaków, za nasz naród przelany krwią przeszłości. Pomóżmy przetrwać Polsce i brońmy jej tak, jak nasi przodkowie. Myślę, że tak jak śpiewał Niemen „ludzi dobrej woli jest więcej”, lecz boją się to ujawniać, boją się do tego przyznać, bo zalewa ich wpływ duchowego najeźdźcy, któremu nie potrafią się sami przeciwstawić i pokonać go, więc poddają się i ulegają. Szukajmy wokół siebie ludzi, którzy tak jak my pragną zmian, pragną przeciwstawiać się temu duchowemu najeźdźcy, który coraz bardziej wyniszcza wewnętrznie polski naród. Nie pozwólmy, by Polska zginęła poprzez wewnętrzne samozniszczenie.

Broń rażenia współczesnych wewnętrznych napływów porażających duszę człowieka jest coraz silniejsza, dlatego wymaga od nas sporego samozaparcia i woli walki. W jedności siła, szukajmy więc ludzi, którzy tak jak my pragną przetrwania Polski i jej wolności. Wolności nie tylko terytorialnej, ale również duchowej. Wolności prawdziwej, a nie pozornej, która jest nam obecnie podawana na tacy codzienności, a w rezultacie przynosi opłakane skutki.

Krytykujemy, osądzamy ludzi, że piją, że źle rządzą, źle się prowadzą, ale czy coś zrobiliśmy w tym kierunku, by tak się nie działo? Najprościej jest kogoś osądzać, pluć na kogoś, poniżać go, jednak to nie prowadzi do niczego dobrego. Trzeba dotknąć sedna takiego postępowania, wyciągnąć do drugiego człowieka pomocną dłoń, zrozumieć przyczyny jego zachowania, które zależą niejednokrotnie od otoczenia, od środowiska, w którym się ten człowiek wychował, w którym się obraca. Pomyślmy, że może on sam by chciał inaczej, a nie potrafi. Może czeka na pomocną dłoń, na nasze wsparcie. Zastanówmy się nad tym, zanim kogoś osądzimy.

Ludzie, jak ślepcy ulegają złym wpływom, dlatego ważne by ci, którym już otwarły się oczy, odważnie świadczyli o tym i nie bali się nazywania zła po imieniu, by pokazywali skutki podlegania tej pozornej wolności.

Apeluję więc do tych, którzy już zmądrzeli, nauczyli się na własnych błędach, przeżyli tą pozorną wolność i poznali jej opłakane skutki, jej wyniszczenie wewnętrzne, by głośno o tym mówili. Niech ich słowa będą ratunkiem dla tych, którzy wymagają ogromnej pomocy i wielkiej walki o wolność duchową, o wolność prawdziwą, a nie pozorną, jakiej uczy nas świat.

Nie pozwólmy zginąć Polsce, jej tożsamości, jej narodowości. Walczmy wytrwale w obronie dobrych wartości! Tak nam dopomóż Bóg!

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama