Pisanie listów uczy logiki, jasności wyrażania myśli, poprawność stylistycznej, składniowej i ortograficznej
W dobie nowoczesnej komunikacji tradycyjne listy pisane na zdobionej papeterii przeszły do historii, a co najwyżej są okazją do miłych wspomnień. Obecnie prym wiodą e-maile i smsy.
Do momentu wynalezienia telegrafu, a później telefonu i internetu listy były jedynym sposobem porozumiewania się ludzi na odległość. Od końca XIX w. zaczęły jednak tracić na znaczeniu, stopniowo wypierane przez szybsze i bardziej bezpośrednie sposoby komunikacji. Współcześnie wysyłanie prywatnych listów należy do rzadkości. O tej zanikającej sztuce próbuje przypomnieć obchodzony od 9 do 15 października „Międzynarodowy Tydzień Pisania Listów”.
W ciągu ostatniej dekady liczba zwykłych listów wysłanych przez Pocztę Polską zmniejszyła się z ponad 2 mld w 2000 r. do nieco ponad 1 mld w 2009 r. - Tendencja malejącego zainteresowania podstawowymi usługami pocztowymi wynika z upowszechnienia się usług internetowych i rozwoju telefonii komórkowej - tłumaczy Główny Urząd Statystyczny w opracowaniu nt. rynku łączności w 2009 r. Do niedawna usługi te świadczyła niemal wyłącznie Poczta Polska, mająca monopol na dostarczanie pewnych rodzajów przesyłek. Dopiero przed dwoma laty Unia Europejska zdecydowała się na otwarcie usług pocztowych. Jak wynika z danych GUS, prywatne poczty kwitną. W 2009 r. dostarczyły łącznie 111,3 mln listów ekspresowych i standardowych. Ich udział w rynku dostarczania listów wzrósł do 6,2%, a paczek - do 56,5%. Prywatni operatorzy znaleźli też sposób na ominięcie wyłączności Poczty Polskiej na przesyłki listowe do 50 gramów. Jedna z prywatnych firm dostarcza korespondencję w większych kopertach, do których przyczepiane są specjalne blaszki.
Chociaż wysyłamy coraz mniej listów, nadal chętnie piszemy do najwyższych władz państwa. W ubiegłym roku tylko do kancelarii premiera dotarło 17 tys. pism. Znalazły się w nich prośby o rentę, mieszkanie, załatwienia miejsca w szpitalu czy posadę. W listach obywatele skarżyli się na sądy, organa ścigania, ministra rolnictwa, sprawiedliwości i infrastruktury, czy też na PKP za złe warunki podróży, opóźnienia pociągów i niewłaściwy rozkład jazdy. Wśród listów znalazły się również takie, w których wytykano, że o ludziach ubogich pamięta się jedynie przed wyborami, tylko po to, by zapewnić sobie ich głosy. W 2010 r. kancelaria premiera odpowiedziała na 4,5 tys. listów. A ponad 2 tys. spraw przekazała do rozpatrzenia właściwym organom.
Dziś większość nastolatków przyznaje, że nigdy nie napisało tradycyjnego listu. - Pamiętam, jak jeszcze kilka lat temu nasza rodzina korespondowała i przychodziły jakieś listy. Ale teraz każdy sobie sprawił komputer i korzystanie z tej tradycyjnej formy nie ma już po prostu sensu - mówi Wojtek, lat 14. - Sztuka pisania listów jest obecnie aktywnością ludzką, która „trąci myszką” - przyznaje Katarzyna Łęczycka, nauczycielka języka polskiego, i dodaje: - Rozwój techniki w szerokim tego słowa znaczeniu sprowokował ewolucję komunikacji międzyludzkiej. Ceniona i pielęgnowana przez naszych przodków sztuka pisania listów, jako forma wyrażania siebie i sposób komunikacji z innymi zostały zastąpione przez krótkie wiadomości: smsy czy e-maile, w których posługujemy się potocznym językiem.
Tymczasem pisanie listów uczy logiki, jasności wyrażania myśli, poprawność stylistycznej, składniowej i ortograficznej czy też atrakcyjności formy. - Na lekcjach języka polskiego w szkole średniej nie uczymy pisania listów. Wyjątek stanowią pisma urzędowe, podziękowania czy zawiadomienia - stwierdza K. Łęczycka.
Ci, którzy jeszcze utrzymują kontakty z innymi ludźmi w ten staroświecki sposób, przyznają, że żadna elektroniczna korespondencja nie przebije radości w momencie, gdy widzimy w swojej skrzynce list od przyjaciółki, a potem chwili, kiedy otwieramy kopertę. - E-maile, rozmowa przez gau-gadu, to rzeczywiście znacznie szybsza i wygodniejsza droga, ale ja uwielbiam pisać listy. A jeszcze bardziej, gdy z niecierpliwością czekam na odpowiedź - stwierdza Magda, lat 30 i dodaje: - Może i większość z nas pochłonęły współczesne sposoby komunikowania się. Niestety, są one nietrwałe, gdyż jednym kliknięciem można usunąć je z pamięci komputera czy telefonu. A list zostaje na lata...
KO
Echo Katolickie 40/2011
Pierwszy znaczek pocztowy wydano w Anglii w 1840 r. W Polsce pojawił się dwadzieścia lat później.
Znaczek wprowadzono w ramach wielkiej reformy poczty brytyjskiej. Służył do uiszczenia opłaty za doręczenie listu z góry przez nadawcę, wbrew dotychczasowym zasadom pobierania należności od adresatów. Co ciekawe, Wielka Brytania jest jedynym krajem na świecie, na którego znaczkach nigdy nie podawano nazwy państwa. Znakiem identyfikującym był zawsze wizerunek osoby panującej.
Pierwsze znaczki pocztowe na ziemiach polskich pojawiły się w 1850 r. Symbolizowały one państwa zaborcze: Austrię i Prusy. Po dziesięciu latach pojawił się pierwszy polski znaczek pocztowy - przedstawiający herb Królestwa Polskiego - przeznaczony do frankowania listów kursujących wewnątrz Królestwa oraz listów wysyłanych do Rosji. Listy zagraniczne były opłacane gotówką. Został on wycofany z obiegu w 1865 r., a na jego miejsce wprowadzono ponownie znaczki rosyjskie. Po raz pierwszy „Dzień Znaczka” obchodzono w Polsce w 1956 r. Z tej okazji wydano okolicznościowy bloczek z podobiznami Fryderyka Chopina i Ferenca Liszta.
KO
Ponoć autorem najkrótszego listu jest Wiktor Hugo. Otóż zaraz po opublikowaniu „Nędzników” napisał do wydawcy w sprawie powodzenia swojego dzieła tylko jeden znak: „?”. Otrzymał równie zwięzłą odpowiedź: „!”.
List jest prawdopodobnie tak stary, jak stare jest samo pismo. Wiele tysięcy listów zapisanych pismem klinowym na glinianych tabliczkach wykopali archeologowie z piasków Mezopotamii. Najstarsze z nich pochodzą z końca III tysiąclecia p.n.e. Przeważnie listy były krótkie, ale inne zajmowały na dużej tabliczce aż kilkaset wierszy pisma. Korespondencja dotyczyła wyłącznie interesów. List kosztował zbyt drogo, aby mówić w nim o uczuciach - trzeba było opłacić skrybę, koszt podróży i wynagrodzenie posłańca, a często też i jego eskorty, jeśli droga prowadziła przez niebezpieczne pustkowia.
Najstarszy znany list egipski, pisany hieroglifami, wysłał około 2400 r. p.n.e. faraon Pepi II niejakiemu Hirchufowi po jego powrocie z badawczej podróży po Afryce. Król winszuje mu sukcesów, a pojmanego Pigmeja każe przywieźć na swój dwór. Dumny z wyróżnienia podróżnik kazał tekst tego listu wyryć na swym grobowcu.
W dawnej Polsce znane były „wici” (witki, laski lub żerdzie), za pomocą których zwoływano wojowników i rycerzy na wyprawy wojenne. Już pierwsi Piastowie mieli posłańców książęcych na użytek dworu. Pierwsza regularna linia pocztowa w Polsce została utworzona przez króla Zygmunta II Augusta i powstała w 1558 r. Wiodła z Krakowa do Wenecji. Listy w oznaczonych dniach wozili posłańcy, na których oczekiwały rozstawne konie. Od 1808 r. listy przewożono dyliżansami. Dyliżans Poczty Polskiej kursował dwa razy w miesiącu, a podróż trwała około dwóch tygodni. Jego odjazd sygnalizowano trąbką - dzisiaj jest ona symbolem Poczty.
KO
Echo Katolickie 40/2011
opr. ab/ab