Rozwód nikomu się nie opłaca

Jak ratować małżeństwo i do kogo zwrócić się po pomoc?

Baza blisko tysiąca terapeutów z całej Polski, którzy mogą pomóc w problemach małżeńskich, i praktyczne rady, jak ratować związek - znajdziemy na portalu Ratuj Rodzinę. To inicjatywa Fundacji Mamy i Taty.

Strona ruszyła 2 stycznia. Początek roku to moment, w którym wiele osób podejmuje decyzje o rozwodzie. Jedna trzecia z nich później żałuje.

Zapotrzebowanie jest ogromne

„Czy to Fundacja Mamy i Taty? Mąż chce się ze mną rozwieść. Pomóżcie mi uratować moje małżeństwo!” - takich dramatycznych maili i telefonów Marek Grabowski, szef Fundacji Mamy i Taty, dostał setki. Czasem nawet miał wrażenie, że kryzysy w związkach ludzi, którzy przez przypadek znaleźli w internecie kontakt do fundacji, zabierają mu więcej czasu niż to, czym powinien się zajmować. Postanowił coś z tym zrobić.

- Wpisałem w Google Trends - wyszukiwarkę, dzięki której można sprawdzić, jakich fraz najczęściej poszukują internauci - hasła „rozwód” i „małżeństwo”. Liczba wyników była naprawdę wysoka. I tak narodził się pomysł Ratujrodzine.pl. Chodziło nam o utworzenie wiarygodnej platformy, która będzie miała charakter pomocowy. Bo zapotrzebowanie jest ogromne - wyjaśnia M. Grabowski.

Z badań, jakie przeprowadziła fundacja, wynika, że 80% ankietowanych chętnie skorzystałoby z terapii albo mediacji. Jednak nie wiedzą, jak zrobić pierwszy krok, gdzie pójść. - Jedną trzecią spośród 68 tys. rozpadających się co roku małżeństw moglibyśmy uratować. Bo rozwód nikomu się nie opłaca. Rozbijając związek, rozbijamy także tkankę społeczną, sieć przyjaźni i znajomości budowanych przez lata. Każde małżeństwo to grupa kilkudziesięciu przyjaciół, którzy przestają się spotykać. A to już ma konsekwencje nawet dla gospodarki - podkreśla prezes Fundacji Mamy i Taty, zaznaczając, iż rozwód niesie poczucie klęski dla samych małżonków, ale odbija się także na ich zdrowiu fizycznym i psychicznym. - Nie mówiąc o dzieciach, które albo zamykają się w sobie, albo uciekają w agresję. Mają problemy z nawiązywaniem relacji i obniżonym poczuciem wartości, osiągnięciami w szkole - wylicza M. Grabowski.

Tysiąc specjalistów

RatujRodzine.pl to przede wszystkim baza tysiąca specjalistów gotowych nieść pomoc związkom. - Staraliśmy się przygotować ją w ten sposób, żeby odległość do psychologa była nie większa niż 30 km - mówi Grabowski.

Mieszkańcy regionu znajdą kontakt do gabinetów, m.in. w Białej Podlaskiej, Siedlcach, Łukowie, Radzyniu Podlaskim, Parczewie. Baza ma być poszerzana.

Codzienny wysiłek

Na stronie są także rady na temat budowania udanego związku. „Szczęśliwa rodzina nie powstaje automatycznie z chwilą ślubu, ale tworzona jest codziennym wysiłkiem. Nawet, gdy zdaje się, że nic ani nikt nie może pomóc, małżeństwo można uratować” - piszą przedstawiciele fundacji.

Podkreślają, że pracę nad związkiem warto prowadzić zawsze, nie tylko wtedy, kiedy pojawiają się konflikty.

Przemyśl to!

Są też informacje dla tych, którzy myślą o rozwodzie. Można je krótko podsumować sloganem innej kampanii Fundacji Mamy i Taty: „Rozwód? Przemyśl to!”. Z badań wynika, że dla dziecka nawet spokojnie i kulturalnie przeprowadzony rozwód jest trudnym przeżyciem, ponieważ znany mu dotąd świat ulega rozpadowi.

- Kiedy czytam, że dziecko wychowujące się bez jednego z rodziców jest wycofane, niepewne siebie i nieśmiałe, to widzę siebie sprzed lat - mówi Marcin Perfuński, tata pięciu córek i autor bloga supertata.tv. Perfuński wychowywał się z mamą wprawdzie nie z powodu rozwodu rodziców, tylko dlatego, że jego tata zmarł, ale przestrzega małżonków przed pochopnymi decyzjami o rozstaniu. A takich nie brakuje, bo aż jedna trzecia osób rozwiedzionych uważa, że ich związek był do uratowania. Wiele osób żałuje takiej decyzji. Rozwiedzeni mają też niższe poczucie szczęścia i oceniają swój stan zdrowia jako gorszy niż osoby żyjące w małżeństwie.

- Ludzie chcą budować związek na całe życie. Ale czasem z tych pozytywnych torów wypadają i zaczynają wierzyć, że gdy się rozwiodą, to „już nigdy tego drania czy tej zołzy nie zobaczą”. A to nieprawda. Problemy zaczynają się dopiero po rozstaniu: kwestie majątkowe, opieka nad dziećmi, alimenty, nowa rodzina, wspólne święta. Będą się spotykać, ale w przestrzeni nienawiści - zauważa M. Grabowski, dodając, iż tylko niespełna 16% małżonków odczuwa ulgę po rozwodzie. Złość i stres dokuczają im dwa razy częściej.

MD

Echo Katolickie 4/2018

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama