Dzieci i zwierzęta

Marzy mi się, żeby w sprawie ochrony życia dzieci, podejrzanych już w fazie prenatalnej o obciążenie zespołem Downa, prezes PiS Jarosław Kaczyński miał tyle samo determinacji, co w walce o ochronę norek - pisze ks. Henryk Zieliński.

Marzy mi się, żeby w sprawie ochrony życia dzieci, podejrzanych już w fazie prenatalnej o obciążenie zespołem Downa, prezes PiS Jarosław Kaczyński miał tyle samo determinacji, co w walce o ochronę norek.

Ze względu na tzw. „Piątkę dla zwierząt” zaryzykował nawet przyszłość rządów tzw. „Zjednoczonej prawicy”. A przecież obawami o los tych rządów uzasadniał dotąd wieloletnie uniki, aby nie zająć się obywatelską inicjatywą „Zatrzymaj aborcję”, wspartą podpisami 840 tys. Polaków.

Ustawa, którą przeforsowano w tempie ekspresowym 18 września nad ranem, została jakby dla odwrócenia uwagi nazwana „futerkową”. Tak było wygodniej. Przedsiębiorcy futrzarscy bardziej niż inni, których dotyczy ustawa nadawali się, aby ich przedstawiać jako okrutników. Tymczasem bardziej brzemienna w skutki będzie zmiana spojrzenia na niektóre praktyki religijne – na razie tylko w judaizmie i islamie, na co zwraca uwagę poseł Bartłomiej Wróblewski.

Ustawa zakazuje bowiem, co do zasady, tzw. uboju rytualnego zwierząt – z drobiem włącznie. Wyjątkiem jest ubój prowadzony na użytek własny członków działających w Polsce i tu zarejestrowanych wspólnot religijnych. Zakaz uboju, zgodnie z zasadami judaizmu i islamu w celach eksportowych, sprawia że polskie rolnictwo traci rynek zbytu, dający zysk w wysokości kilkunastu miliardów złotych rocznie. Ale zarobek drobiarzy, hodowców bydła i ich kooperantów to jedno. A drugie, to przekaz wynikający z tej ustawy, że ubój rytualny, jako praktyka stosowana w judaizmie i islamie, jest czymś co do zasady nagannym, a państwo polskie tylko z konieczności w ograniczonym zakresie na to przyzwala. Od tego już tylko krok do wskazania na religię, jako na źródło cierpienia zwierząt, analogicznie jak Konwencja Stambulska wskazała na religię, tradycję i rodzinę jako źródła przemocy wobec kobiet.

Okoliczności nagłego przyjęcia ustawy wskazują, że sprawa może mieć szerszy kontekst. Trzeba uwzględnić spór wokół rekonstrukcji rządu oraz o relacje miedzy PiS i koalicjantami. Pospieszne deklaracje polityków PiS, że wobec złamania dyscypliny przez posłów Solidarnej Polski oraz Porozumienia Jarosława Gowina, koalicja już nie istnieje, wskazywały jakby w PiS na to właśnie czekano. Szczególnie dotyczy to Solidarnej Polski. Relacje między Jarosławem Kaczyńskim i Zbigniewem Ziobrą są napięte co najmniej od przegranych przez Kaczyńskiego wyborów prezydenckich w roku 2010, po których Ziobro zażądał rozliczeń i założył swoja formację. Topór wojenny obydwaj zakopali przed wyborami w roku 2015, bo tylko pójście szeroką koalicją dawało szansę na zwycięstwo.

Teraz jakby zatracili samozachowawczy instynkt. Prócz tego w PiS zaczęły pojawiać się głosy jakoby kapitulacja wobec lewicowej ideologii z Zachodu była jedynym wyjściem. W tym nurcie utrzymywał się wywiad Michała Moskala, szefa biura Jarosława Kaczyńskiego dla „Do Rzeczy” i wypowiedzi kilku prominentnych polityków PiS. Dla Ziobry był to idealny moment, aby podkreślić swój konserwatyzm i poszerzyć wpływy. Miarka się przebrała, kiedy Ziobryści odmówili poparcia dla ustawy zwalniającej urzędników z odpowiedzialności za błędne decyzje w czasie pandemii COVID-19. To spotęgowało napięcia między premierem i innymi ministrami a Ziobrą. Wyrzucić go jednak za to z koalicji byłoby niepolitycznie. Ale już za brak solidarności w obronie zwierząt, to co innego. Prócz tego „Piątka dla zwierząt” miała pomóc PiS w przyciągnięciu młodego elektoratu Szymona Hołowni.

Dla zatarcia wrażenia, że PiS przesuwa się na lewo sam prezes Kaczyński udzielił wywiadu tygodnikowi „Sieci”, w którym zapewniał, że nie przyłoży ręki do lewicowej rewolucji w Polsce. Dziwnym zbiegiem okoliczności niezależny Trybunał Konstytucyjny po wielu latach ogłosił na 22 października tego roku termin rozpatrzenia poselskiego wniosku o zbadanie zgodności z konstytucją przesłanki eugenicznej dopuszczającej aborcję! Pozostaje mieć nadzieję, że pani prezes Julia Przyłębska już się z tego nie wycofa, a wyrok w tej sprawie według wybitnych prawników może być tylko jeden.

Trzeba się modlić do Anioła Stróża Polski i do aniołów stróżów tych, którzy dzisiaj decydują o losach naszej ojczyzny. Niech Boży Posłańcy zaprowadza pokój miedzy wszystkimi ludźmi dobrej woli. A z całego tego zamieszania niech wyprowadzą dobro. Nawet gdyby ludzie mieli nie do końca takie właśnie zamiary.

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama