Zabójstwa na zlecenie, niewyjaśnione zaginięcia, niewytłumaczalne katastrofy
Zabójstwa na zlecenie, niewyjaśnione zaginięcia, niewytłumaczalne katastrofy, tajna wojna, wykwalifikowani mordercy działający na zlecenie najwyższych władz – to wszystko brzmi jak opis fabuły dobrego filmu sensacyjnego czy kryminalnego. Ewentualnie może budzić skojarzenia ze zbrodniami drugiej wojny światowej. Ale żeby był to opis aktualnej polityki europejskiego państwa – to wydaje się już trudne do wyobrażenia.
Tymczasem, jak zapewnia autor „Zabójców w imię Republiki”, Vincent Nouzille, te i podobne akcje są stałym elementem nieoficjalnej polityki francuskiej, a książka stanowi ich konkretny opis. Jest to swoiste reporterskie śledztwo, ukazujące funkcjonowanie służb specjalnych, wykorzystywanie wywiadu dla podtrzymania światowej pozycji Francji, walkę z terroryzmem oraz intrygi polityczne. To wszystko działo się na przestrzeni historii, lecz dzieje się także i dzisiaj.
Szczególne miejsce zajmują w książce opisy tzw. „Operacji Homo”. Były to egzekucje przeprowadzane na dużą skalę – szczególnie w latach 1954-1962, choć także i później - przez zagraniczny kontrwywiad, a tajne listy celów zatwierdzane były przez najwyższe władze Francji. To swoiste świadectwa, w jaki sposób pozbywano się niewygodnych osób oraz jak tuszowano te morderstwa.
Zlecone zabójstwa nie ustały jednak z końcem tego okresu. Także później nie wahano się, by podkładać ładunki wybuchowe, strzelać czy zagazowywać niewygodne osoby, a nawet planować infekowanie rodziców „celów” śmiertelnymi chorobami, byle tylko zwabić ich w pułapkę i zabić.
Kolejni prezydencji, mimo większego bądź mniejszego zaangażowania w tego typu akcje, mimo zmieniających się trendów politycznych i sytuacji międzynarodowej, nie rezygnowali jednak całkowicie z korzystania z tego typu rozwiązań. Widziano w tym sposób zabezpieczania interesów narodowych, likwidację zagrożeń dla kraju i świata oraz tworzenie układów, zapewniających Francji jak największe korzyści i jak największe wpływy, w szczególności w krajach afrykańskich, w dużej mierze będących byłymi francuskimi koloniami.
Książka jest godna polecenia dla każdego pasjonata współczesnej historii czy polityki i stanowi ciekawy pejzaż zakulisowych działań władz francuskich, widowiskowe akcje, manipulacje, ukryte porozumienia. Szczególnie interesujące mogą wydawać się przykładowo bezpośrednie relacje zabójcy, reakcja Francji na wydarzenia z 11 września 2001 roku czy historie powstawania niepodległych afrykańskich państw.
Jest to recenzja książki: "Zabójcy w imię Republiki", Wydawnictwo Fronda.
opr. ac/ac