Aborcji jej dziecka dokonano - z pomocą ministra zdrowia, czyli urzędnika państwowego! - wbrew obowiązującemu prawu
Po wyroku Trybunału w Strasburgu w sprawie „Agaty” warto przypomnieć, że w świetle polskiego prawa jej ciąża nie była wynikiem przestępstwa i z tego względu nie mogła zakończyć się legalną aborcją. W przypadku „Agaty” z Lublina prokuratura ustaliła, że współżyła ona ze swoim kolegą, z którym od ponad roku stanowiła parę. Obydwoje okazywali sobie oznaki fizycznej bliskości i zażyłości w klasie szkolnej, na korytarzu tejże szkoły, a także w innych miejscach publicznych. Prokurator nie postawił chłopakowi „Agaty” zarzutu gwałtu i umorzył śledztwo w tej sprawie.
Do sytuacji prawnej „Agaty” odnosi się „Ustawa o postępowaniu w sprawach nieletnich”, gdyż zarówno „Agata” jak i chłopak, z którym współżyła, nie mieli ukończonych 15 lat. Ustawa ta w art. 1. § 1 p. 2 stwierdza, że postępowanie w sprawach o czyny karalne „odnosi się do osób, które dopuściły się takiego czynu po ukończeniu lat 13, ale nie ukończyły lat 17”. Gdyby zatem prokurator uznał, że chłopak, z którym współżyła „Agata” dopuścił się czynu zabronionego, to prokurator ten byłby zobowiązany skierować akt oskarżenia do sądu dla nieletnich, gdyż czyn zabroniony jest karalny, a podejrzany w chwili współżycia miał ukończone 13 lat, czyli podlegał sankcjom przewidzianym w takim przypadku w „Ustawie o postępowaniu w sprawach nieletnich”.
W obliczu powyższych faktów należy stwierdzić, że nie było podstaw prawnych do dokonania legalnej aborcji w sytuacji „Agaty”. Aborcji jej dziecka dokonano – z pomocą ministra zdrowia, czyli urzędnika państwowego! – wbrew obowiązującemu prawu. Osoby uczestniczące w tym przestępstwie nie poniosły dotąd kary, a obrońcy Polski przed Trybunałem Praw Człowieka okazali się na tyle niekompetentni, iż nie potrafili – a może nie chcieli – wykazać przed sądem w Strasburgu, że to nie sprawianie „trudności” „Agacie” w zabiciu jej dziecka było sprzeczne z prawem, lecz że to ta aborcja była sprzeczna z prawem.
opr. aś/aś