W listopadowy czas warto wybrać się do Włoch na peregrynację po polskich cmentarzach - wiele można dowiedzieć się o historii Polski i Europy
W listopadowy czas warto wybrać się do Włoch na peregrynację po polskich cmentarzach. Wzruszającą lekcję historii należałoby rozpocząć od Polskiego Cmentarza Wojennego w Bolonii-San Lazzaro di Savena, mającego renomę największej nekropolii polskiej na włoskiej ziemi.
Cmentarz ów, zaprojektowany przez inż. arch. Zygmunta Majerskiego powstał z inicjatywy Władysława Andersa, zaś budowany był przez żołnierzy 10 Batalionu Saperów 2 Korpusu Polskiego pod nadzorem inż. Romana Wajdy oraz okolicznych kamieniarzy. Prace toczyły się — jak na ówczesne warunki — w ekspresowym tempie i po pięciu miesiącach, w dniu 15 grudnia 1946 miały miejsce pierwsze, uroczyste pochówki. Na cmentarzu w Bolonii pochowanych jest tysiąc czterysta trzydzieści dwóch żołnierzy 2 Korpusu Polskiego. Znajdują się tam również groby z lat 1947-1957. Na szczególną uwagę znajdują symboliczne elementy dekoracyjne zaprojektowane przez Michała Ptaszynę. Pierwsze prace remontowe przeprowadzono na cmentarzu dopiero pod koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku.
Uroczyste poświęcenie cmentarza miało miejsce w dniu 12 października 1946 roku. Tego dnia przybyli przedstawiciele różnych wyznań. Uroczystości przewodniczył ks. Józef Gawlina — arcybiskup polowy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Co roku tłumnie przybywają tu uczestnicy uroczystości patriotycznych — rocznicy wyzwolenia Bolonii ( 21 kwietnia) oraz rocznicy uchwalenia Konstytucji Trzeciego Maja. Także w Zaduszki.
Można ich także spotkać na Polskim Cmentarzu Wojennym w Monte Cassino, utworzonym decyzją gen. Władysława Andersa w dniu 18 maja 1944 r., wedle projektu Jerzego Skolimowskiego oraz Wacława Hryniewicza oraz — podobnie jak cmentarz boloński - pod nadzorem inż. Romana Wajdy. Na uroczystości oddania cmentarza zostali zaproszeni dowódcy wojsk alianckich. Spoglądając na wzgórza „593” oraz „575” już z daleka ujrzymy pomniki ku czci żołnierzy z 3 Dywizji Strzelców Karpackich I Kresowej Dywizji Piechoty. Polski Cmentarz Wojenny w Monte Cassino wszedł na trwałe do literatury — pisał o nim bowiem Melchior Wańkowicz, podkreślając majestat ogromnych orłów na trzymetrowych pilastrach, pilnujących wejścia oraz znaczenie szesnastometrowego krzyża Virtuti Militari z wiecznie płonącym zniczem. Na cmentarzu na Monte Cassino spoczywają żołnierze wszystkich wyznań, nie tylko katolicy, prawosławni czy grekokatolicy. Również wyprowadzeni z gułagów. Co roku, w dniu 18 maja organizowane są tu uroczystości upamiętniające bitwę pod Monte Cassino. Zgodnie z ostatnią wolą zmarłego w Londynie w 1970 roku gen. Władysława Andersa został on pochowany właśnie na tym cmentarzu. Co roku przybywają tu pielgrzymki, w modlitwach rozbrzmiewa drżący ze wzruszenia język polski. Przed pięcioma laty ukończono prace renowacyjne płaskorzeźb zdobiących cmentarz oraz płyt na grobach ks. arcybiskupa Józefa Gawliny, gen. Władysława Andersa oraz gen. Bronisława Ducha. W okolicy Cassino znajduje się również cmentarz angielski, na którym spoczywa pięć tysięcy żołnierzy ( w tym nowozelandzkich i kanadyjskich) oraz cztery razy większy cmentarz niemiecki.
Kolejną ważną nekropolią położoną między sanktuarium Santa Casa w Loreto i autostradą adriatycką na włoskiej mapie jest Polski Cmentarz Wojenny. Jego budowę nadzorował także niestrudzony inż. Roman Wajda, po wybuchu II wojny aresztowany przez NKWD w Worochcie i osadzony kolejno w więzieniu w Stanisławowie i w lwowskich Brygidkach. Na odwiedzających robi ogromne wrażenie ogrodzona przestrzeń, skrywająca tysiąc sto dwanaście grobów żołnierzy 2 Korpusu Polskiego oraz amfiteatralny widok na Ankonę i morze.
Ostatnią znaną, polską nekropolią na włoskiej ziemi jest Polski Cmentarz Wojenny nieopodal Casamassima na południu Włoch. W centralnej jego części znajduje się ołtarz polowy z wizerunkiem Matki Bożej Ostrobramskiej oraz znamienną inskrypcją: "Nie siłą prawa złamani - mężnie i szlachetnie zginęli". W dniu 4 czerwca 1957 roku zawitał tu kardynał Stefan Wyszyński. Tymi oto słowy zwrócił się do przybyłych na uroczystości: "Życzę sobie, aby rodziny tych umiłowanych dzieci, którzy walczyli za wolność wszystkich narodów, mogły jak najszybciej przyjechać tutaj i zabrać do ojczyzny radosne wrażenie, którego ja dzisiaj doświadczyłem, widząc te zadbane groby z wielka wrażliwością przez włoskich braci".
W duchu niezwykle włoski, cmentarz w Casamassima skrywa doczesne szczątki uczestników walk na Linii Gustawa nad rzeką Sangro, żołnierzy zmarłych w szpitalach Bari i Neapolu, a także żołnierzy rannych pod Monte Cassino. Na bramie wejściowej widnieją słowa św. Pawła: "W dobrych zawodach uczestniczyłem, wiary ustrzegłem...". Czterysta trzydzieści jeden grobów przypomina o bezwarunkowym męstwie polskich żołnierzy. Wśród nich znalazła się mogiła majora Henryka Sucharskiego — obrońcy Westerplatte, który po powrocie z niemieckiej niewoli wsławił się jako dowódca batalionu strzelców 2 Korpusu Polskiego.
Na corocznych uroczystościach w dniu 2 listopada można usłyszeć nie tylko wyjątkowo wzruszające słowa gloryfikujące męstwo naszych rodaków, ale i poezję Marii Giovanny Nitti - potomkini znanego arystokratycznego rodu, której — gdy była małą dziewczynką - polski lekarz, pułkownik doktor Tadeusz Sokołowski, dyrektor Oddziału Ortopedii polskiego szpitala wojskowego uratował życie. Jego zasługi Maria Giovanna Nitti zachowuje niezmiennie w pamięci od lat, również w twórczości. A tak o nim pisała w wierszu „Wspaniałemu doktorowi Sokołowskiemu”:
O, mój wybawco!
Pewnego pamiętnego dnia
rozstąpiły się dwa różowe obłoki
i pojawił się anioł
złotowłosy,
błękitnooki.
Przyszedł po Ciebie, wziął za rękę
a ty jak piórko
leciusieńkie
pofrunąłeś do nieba.
Sfrunęły się zewsząd aniołki i wokół
wyśpiewują ci słodkie piosneczki.
Spotkałeś Świętego Piotra, uśmiechem obdarzył
a bramy niebieskie stanęły przed Tobą otworem,
i Ten czeka na Ciebie z otwartymi ramionami.
Cztery polskie nekropolie. Jedna pamięć. Polscy żołnierze pochowani pod Loreto, Monte Cassino, Casamassima i Bolonią proszą o modlitwę.
opr. mg/mg