Powinniśmy być podobnymi do ludzi, którzy oczekują swego Pana, aby gdy powróci, zastał nas czuwających i zaprosił do swego stołu
Używając bardzo daleko idącej analogii, możemy powiedzieć, że tegoroczny kwiecień jest jedną wielką wigilią. „Vigilare” znaczy „czuwać”, zatem „wigilia” w liturgicznym życiu wspólnoty Kościoła od samego początku oznacza nocne modlitewne czuwanie, inspirowane taką właśnie modlitwą w życiu Chrystusa (Łk 6,12) oraz zachętą samego Mistrza do takiej postawy (Łk 12,35-40; 21,36). Owo czuwanie łączy się z oczekiwaniem na jakieś wyjątkowe wydarzenie. Podkreśla, że nasza relacja ze zbawiającym Bogiem wymaga od nas trudu i ciągłej czujności.
Zdaje się, że współcześnie „wigilia” najbardziej kojarzy się nam z uroczystością Narodzenia Pańskiego. Poprzez cały Adwent, a zwłaszcza w jego ostatnim dniu (24 grudnia) trwamy w modlitewnym liturgicznym napięciu, wyglądając przyjścia Zbawiciela na świat. Tymczasem pierwsi chrześcijanie znali tylko jedno święto — niedzielę przeżywaną jako dzień zmartwychwstania Pana. I już od sobotniego wieczoru czekali, by w niedzielny poranek radować się Zmartwychwstałym. Z czasem (w II wieku) wyodrębnia się najważniejsze w Kościele święto Paschy, czyli Wielkanoc, jako coroczne wspominanie śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Ponieważ największe, stanowiące punkt kulminacyjny historii zbawienia, stąd i jego wigilia nabrała wyjątkowego teologicznego i liturgicznego charakteru. Przyjęło się nawet uważać ją za „matkę wszystkich wigilii”. W niej mają swe źródło celebracje wszystkich pozostałych. Ona jest pierwsza i najważniejsza.
Wpisując się w czas kwietniowego oczekiwania na tegoroczną celebrację i przeżywanie Tajemnic Paschalnych, a jednocześnie kontynuując nasze rozważania związane z liturgią godzin, zasadniczą część tego numeru „Mszy Świętej” poświęcamy właśnie wigiliom, ze szczególnym uwzględnieniem liturgii Wigilii Paschalnej. Dokumenty Kościoła i podpowiedzi liturgistów podkreślają, że zgodnie z najdawniejszą tradycją ta wyjątkowa noc w ciągu całego roku liturgicznego powinna być modlitewnym intensywnym czuwaniem. A my wszyscy, uczestniczący w jej przebogatej liturgii, powinniśmy być podobnymi do ludzi, którzy oczekują swego Pana, aby gdy powróci, zastał nas czuwających i zaprosił do swego stołu. Przedłużona modlitwa w nocy, oparta głównie na słuchaniu słowa Bożego i jego medytacji, jest wyrazem takiej właśnie postawy. W liturgii słowa Wigilii Paschalnej jest aż 9 czytań: 7 ze Starego Testamentu i 2 z Nowego Testamentu. W całości przywołują i uobecniają wielkie dzieła, jakich Bóg dokonał dla zbawienia swego ludu. Zawierają obietnice ważne dla teraźniejszości i przyszłości nowego ludu Bożego i mówią o ich wypełnieniu. Szkoda więc, że w naszych kościołach tak powszechna jest praktyka redukowania ilości tych czytań, co niesie niebezpieczeństwo zagubienia, zatarcia sensu całej liturgii otwierającej nas na spotkanie ze Zmartwychwstałym Panem.
Te intensywne i piękne kwietniowe przeżycia w tym roku nie kończą się świętowaniem Zmartwychwstania Pańskiego. Trwając w wielkanocnej radości, przygotowujemy się do kolejnej, jakże wyjątkowej uroczystości. W Niedzielę Miłosierdzia Bożego Ojciec Święty Franciszek ogłosi świętość dwóch wielkich swoich poprzedników: bł. Jana XXIII i bł. Jana Pawła II. Ich duchowemu powinowactwu w kontekście tego wyjątkowego wydarzenia dla Kościoła powszechnego poświęcamy artykuł otwierający kwietniowy numer naszego miesięcznika.
Gorąco pragnę, aby publikowane tu teksty były inspiracją dla naszych Czytelników i życzę błogosławionych owoców tego otwierającego się przed nami wyjątkowego czasu.
opr. ab/ab