Wielu wiernych nie bardzo rozumie, o co tak naprawdę chodzi w odpustach
W listopadzie jednym z najczęstszych zdań, jakie można usłyszeć w kościołach, jest zachęta do zyskiwania odpustu zupełnego czy cząstkowego dla zmarłych. To wezwanie pojawia się też przy innych okazjach w ciągu roku, kiedy odpust możemy zyskać nie tylko dla zmarłych, ale i dla siebie.
Odnoszę jednak wrażenie, że spora część wiernych nie bardzo rozumie, o co tak naprawdę chodzi w tych odpustach. Dla wielu to wręcz działanie na granicy jakiejś „katolickiej magii”, gdzie wystarczy pójść na chwilę na cmentarz, pomodlić się za zmarłych, potem w intencjach wyznaczonych przez papieża, w międzyczasie przyjąć Komunię Świętą i w ten sposób można otworzyć komuś bramę do nieba.
Przy okazji zauważmy, jak odeszliśmy od rozumienia odpustu w doroczny dzień tytułu kościoła parafialnego czy innego, który popularnie nazywamy właśnie odpustem. Ten dzień kojarzy nam się przede wszystkim z uroczystą „sumą parafialną”, może z procesją, w każdym razie z uroczystym charakterem tego dnia. Mało kto zdaje sobie sprawę, że nie idziemy czy jedziemy „na odpust”, ale „po odpust”. Istotą bowiem tej uroczystości jest możliwość zyskania w danym dniu właśnie w tej świątyni, która celebruje święto swojego tytułu (patrona), odpustu zupełnego dla zmarłych lub dla siebie. W wielu miejscach nie pojawia się nawet w ogłoszeniach wzmianka o tej możliwości...
Praktyka zyskiwania odpustów w Kościele katolickim ma swoje teologiczne uzasadnienie i wielowiekową tradycję. W historii wokół odpustów narosło jednak wiele negatywnych opinii, stąd odpusty zyskały po Soborze Watykańskim II nową teologiczną wykładnię w konstytucji apostolskiej Pawła VI „Indulgentiarum doctrina” z 1 stycznia 1967 roku. Kolejnym krokiem odnowy było opublikowanie „Wykazu odpustów” (29.06.1968).
Z samej definicji wiemy, że „odpust jest to darowanie przed Bogiem kary doczesnej za grzechy, zgładzone już co do winy. Dostępuje go chrześcijanin odpowiednio usposobiony i pod pewnymi, określonymi warunkami, za pośrednictwem Kościoła, który jako szafarz owoców odkupienia rozdaje i prawomocnie przydziela zadośćuczynienie ze skarbca zasług Chrystusa i świętych” (KPK, kan. 992; KKK, n. 1471).
W związku z zyskiwaniem odpustu najczęściej posługujemy się formułą „pod zwykłymi warunkami”. Warto pomyśleć, czy te zwykłe warunki są dziś wystarczająco jasne, zrozumiałe dla wiernych. Czy nie trzeba by tego bardziej tłumaczyć, a nie tylko ogłaszać, aby nie sprawiać wrażenia magicznego rozumienia modlitwy i innych dzieł pokutnych? Zwłaszcza że jeden z tych „zwykłych warunków” jest często pomijany, a mianowicie obowiązek wzbudzenia w sobie aktu, wewnętrznej postawy całkowitego oderwania od grzechu, również powszedniego. Tak naprawdę to właśnie ten warunek jest najtrudniejszy do spełnienia i on decyduje, czy odpust będzie zupełny, czy cząstkowy.
Proponując artykuł i konspekt katechezy dla młodzieży na temat odpustów w Kościele, zachęcam do głębokiego przemyślenia tej praktyki Kościoła, abyśmy z duchowego „skarbca zasług Chrystusa i świętych” korzystali świadomie, owocnie i chętnie.
opr. ab/ab