Modlitwa, błogosławienie, jedzenie i picie
Do znaków występujących w liturgii zaliczamy też modlitwę. Przez modlitwę rozumie się wzniesienie myśli do Boga i rozmowę z Nim. Treścią modlitwy jest uwielbienie Boga, składane Mu dziękczynienie, prośba i przebłaganie. Modlitwa może być ustna, zwana słowną albo myślna nazywana wewnętrzną, w której nie ma sformułowań słownych. Ponadto rozróżnia się modlitwę publiczną (odmawianą w imieniu Kościoła przez osoby prawem kościelnym do tego przeznaczone albo pod przewodnictwem kapłana, jako przedstawiciela Kościoła) i prywatną (odmawianą przez wiernych niejako w swoim imieniu, osobiście zwracamy się do Boga).
Najbardziej wzniosłą modlitwą jest Modlitwa Pańska, którą na prośbę Apostołów przekazał nam sam Pan Jezus. Składa się ona z siedmiu próśb, z których trzy pierwsze odnoszą się do Boga, natomiast pozostałe cztery dotyczą naszych potrzeb duchowych i potrzeb dnia powszedniego — np. chleb powszedni (M. Kowalewski).
Liturgia jest wyrazem naszej głównie wspólnotowej modlitwy, chociaż jest również w niej miejsce i na naszą indywidualną modlitwę. Uczestnicząc w liturgii Mszy Świętej, sakramentów, sakramentaliów, Liturgii Godzin oddajemy naszą cześć Bogu Ojcu przez Jezusa w Duchu Świętym. Jednocześnie Bóg Ojciec przez Jezusa w Duchu Świętym obdarza nas swoją łaską, swoim miłosierdziem i następuje tu nasze uświęcenie. Teksty liturgiczne uczą nas, że adresatem naszej modlitwy jest Bóg w Trójcy Świętej Jedyny nie tylko wtedy, gdy przeżywamy niedzielę — Dzień Pański lub jakieś inne święto dotyczące Osób Boskich, ale też gdy jest to święto Maryjne lub któregoś ze świętych
Warto też wiedzieć, że nasza pobożność ma być pobożnością liturgiczną, zarówno duchowieństwa, jak i wiernych świeckich. Znaczy to, że gdy uczestniczymy w liturgii, wykonując powierzone nam funkcje, np. przewodniczenie liturgii przez biskupa lub prezbitera, posługa diakona, akolity, lektora, psałterzysty, organisty, chóru, scholi, ministrantów oraz całego zgromadzenia jest wyrazem ich modlitwy, chociaż tu nie wypowiadają własnych, indywidualnych tekstów modlitewnych.
Udział w liturgii uczy nas ducha wspólnoty. Zauważmy, że modlitwy wypowiadane przez przewodniczącego zgromadzenia lub przez całe zgromadzenie mają formę: „my”. Jedynie wyznanie wiary jako pozostałość po starożytnym indywidualnym wyznaniu chrzcielnym ma formę: „ja”.
W liturgii występują wszystkie rodzaje modlitwy. Na przykład we Mszy Świętej jest miejsce na dziękczynienie — w prefacji, na uwielbienie — po Komunii Świętej, przebłaganie — w akcie pokutnym i prośbę — w modlitwie wiernych. Oczywiście cała Msza Święta jest uwielbieniem, dziękczynieniem, przebłaganiem i prośbą.
Błogosławienie jest znakiem najczęściej towarzyszącym obrzędom zakończenia liturgii: „Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec i Syn i Duch Święty”. Wypowiadając trynitarny tekst celebrans kreśli nad zgromadzeniem znak krzyża. Wierni przyjmując błogosławieństwo kreślą na sobie również znak krzyża. Znak krzyża uwidacznia nam jak łaskawość i miłosierdzie Ojca przechodzi poprzez krzyż na nas zgromadzonych. Chrześcijanin, który żyje krzyżem, żyje jednocześnie Bożym błogosławieństwem. „W błogosławieństwie ukryte jest przekonanie, że życie to dar pochodzący z wysoka, to udzielanie się mocy Boga w rzeczywistość każdego dnia”. Cała liturgia jest wielkim błogosławieństwem, ponieważ w niej podkreśla się prymat Boga, czyli uznaje się, że Bóg jest źródłem wszystkiego, co istnieje, jest źródłem zbawienia i ostatecznego wypełnienia wszystkich rzeczy. Wiara pomaga nam zrozumieć, że człowiek jest błogosławiony we wszystkich aspektach swojego istnienia, gdyż całe jego bytowanie należy do Stwórcy. W momencie otrzymywania błogosławieństwa pochylamy głowę. Poprzez ten gest wyznajemy naszą wiarę, że wszystko pochodzi od Ojca przez Chrystusa w Duchu Świętym (A. Donghi).
„Gest błogosławieństwa obdarza człowieka wierzącego pewnością, że Bóg w swojej dobroci przychodzi mu z pomocą już od samego rana, wzbogacając go swoją mocą i towarzysząc mu przez całą drogę. Dzięki błogosławieństwu Boga człowiek żywo postrzega Jego obecność. Ono pomaga człowiekowi wzrastać zgodnie z Bożymi zamiarami, a dokonuje się to w świetle krzyża Chrystusa, w którym jest zbawienie, życie i odkupienie całej wspólnoty” (A. Donghi).
Oczywiście błogosławieństwo odnosi się na pierwszym miejscu do Boga. Bóg sam ponad wszystko błogosławiony jest źródłem i początkiem wszelkiego błogosławieństwa. Pismo Święte, jak i liturgia, podkreślają, że tylko Bóg jest dobry i On wszystko dobrze uczynił, aby swoje stworzenia napełnić błogosławieństwami. Czynił tak również po upadku człowieka, okazując w ten sposób swoje wielkie miłosierdzie. Gdy spełniły się proroctwa i nadeszła pełnia czasów, Bóg przysłał nam swojego Syna. Jezus dał nam przykład błogosławienia Ojca, czyli wychwalania Go, dziękowania Mu i złączonej z tym prośby. Tak Jezus czynił przed dokonywanymi znakami, cudami, np. przy cudownym rozmnożeniu chleba i ryb, dając nam przykład, że częścią naszej modlitwy ma być błogosławieństwo, głównie wysławianie, uwielbianie Boga i postawa dziękczynna wobec Niego.
„Obrzędy błogosławieństw” wspominają w swoim wstępie pastoralno-liturgicznym, że Bóg, od którego pochodzi wszelkie błogosławieństwo, pozwolił w historii zbawienia, aby ludzie, szczególnie zaś patriarchowie, królowie, kapłani, lewici i rodzice wysławiali i błogosławili Jego imię oraz obdarowywali w Jego imieniu innych ludzi Boskimi błogosławieństwami i sprowadzali je na rzeczy stworzone (nr 6). Stąd też liturgia sakramentaliów i błogosławieństw przewiduje błogosławieństwo osób ( np. matki przed porodem, dzieci, pielgrzymów, kierowców) i rzeczy (np. szkołę, boisko, sklep, pojazdy oraz przedmioty przeznaczone do kultu (np. kielich, patenę, różaniec, obrazy, organy).
Poza liturgią możemy błogosławić siebie nawzajem, szczególnie rodzice dzieci (np. znakiem krzyża, położeniem ręki na głowę, pocałunkiem, dobrym słowem).
Przeciwieństwem błogosławieństwa jest przekleństwo, w którym życzy się czegoś złego: choroby, nieszczęścia, kalectwa, śmierci sobie lub bliźnim, nawet przyrodzie, np. dobytkowi. Nie wolno płacić złem za zło. Pan Jezus mówi w Ewangelii: „błogosławcie tym ,którzy was przeklinają i módlcie się za tych, którzy was oczerniają” (Łk 6, 28). Był w naszych kościołach niegdyś śpiewany lub recytowany piękny tekst podczas nabożeństw eucharystycznych, po błogosławieństwie Najświętszym Sakramentem: „Niech będzie Bóg błogosławiony”. Ojciec święty Pius VII w roku 1801 nadał rok odpustu (dzisiaj odpust cząstkowy) za odmawianie tego tekstu w celu przebłagania Boga za zniewagi, jakie codziennie czyni się Jemu przez przekleństwa i bluźnierstwa. Podczas misji parafialnych bywały też specjalne nabożeństwa, podczas których odwoływano wszelkie przekleństwa kiedykolwiek wypowiedziane.
Spożywanie posiłków i picie napojów są najbardziej podstawowymi czynnościami życiowymi, szczególnego znaczenia nabierają, gdy czynią to ludzie we wspólnocie. W historii ludzkości, a także w dziejach narodu wybranego posiłki miały zazwyczaj sakralny charakter. Bardzo często po złożonej ofierze uczestnicy zanoszonych do Boga modłów gromadzili się przy stole, aby wspólnie spożywać i pić napoje w dalszym ciągu wychwalając Boga. Taki charakter miała np. żydowska wieczerza paschalna, gdzie podczas wspólnego spożywania i picia z jednego kielicha wysławiano Boga i dziękowano Mu. W ramach takiej wieczerzy Pan Jezus ustanowił Eucharystię, zostawiając ją nam jako swoją pamiątkę, ofiarę i ucztę (por. KL 47). Jego polecenie: „bierzcie i spożywajcie, bierzcie i pijcie” (Mszał rzymski) według tradycji Apostołowie zaczęli wypełniać już w tydzień po zmartwychwstaniu Pana, przekazując tę tradycję swoim następcom, co jest aktualne i dzisiaj.
„Ucztowanie z Chrystusem jest zatem czasem, w którym radujemy się pewnością wejścia w pełną zażyłości wspólnotę z Nim, który jest rzeczywiście obecny w naszej historii jako Zmartwychwstały i którego nigdy nie powinniśmy się obawiać. W Eucharystii widzimy Pana, jak uczniowie z Emaus rozpoznajemy Go po łamaniu chleba i to właśnie jest źródłem naszej codziennej nadziei. Jest zatem sprawą jasną, że nasze jedzenie i picie nie może sprowadzać się do zwykłego procesu przyjmowania pokarmów, lecz zasadza się we wspólnocie, która polega na dzieleniu się, widzeniu, doświadczaniu tajemnicy Paschy. Chrystus umarły i zmartwychwstały, jest zawsze obecny w swoim Kościele, aby prowadzić go do wiecznych pastwisk w Królestwie” (A. Donghi).
W roku 1965 przywrócono możliwość przyjmowania Komunii Świętej pod drugą postacią, pod postacią wina. Chodziło tu o pełnię znaku: „Bierzcie i spożywajcie, bierzcie i pijcie”. Nasze przyjmowanie Chrystusa w Komunii Świętej ma oznaczać naszą wcześniejszą z Nim jedność (wolność od grzechu ciężkiego) i z naszymi bliźnimi (stąd znak pokoju wzywający nas do wzajemnego pojednania).
Spożywanie posiłków i napojów poza liturgią powinno mieć także charakter religijny, dlatego zasiadając do stołu czynimy znak krzyża i często do tego dołączamy modlitwę. Święty Paweł bowiem poucza nas: „Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie” (1 Kor 10,31) — cdn.
opr. aw/aw