Pierwszy rozdział - "Lament nieczytanej Biblii" i spis wybranych fragmentów
ks. profesor ODPOCZYNEK |
W Kręgu biblijnym Romana Branstaettera znajduje się tekst pod tym właśnie tytułem. Są to żale Biblii, ustawionej na najwyższej półce między pożółkłymi i nietkniętymi tomami starej encyklopedii Orgelbranda, od lat nietkniętej. Biblia medytuje nad swym niewesołym losem, powtarzając jak refren pytanie skierowane do jej właściciela: Po co zapłaciłeś za mnie trzysta złotych, po co dźwigałeś mnie w teczce przez miasto i po co mnie przyniosłeś do domu?
I smutnie rozważa: były przecież okazje, by sięgnąć po nią: kiedy przy stole wybuchła dyskusja na temat słów Jezusa — można było w niej je sprawdzić; kiedy umarł syn, a potem żona i gdy właściciel chodził bezradnie, szukając pomocy — mógł w niej znaleźć pocieszenie i rozwiązanie swoich tragicznych pytań; ale nie sięgnął do niej, a ona dalej stała wśród pożółkłych i nietkniętych tomów starej encyklopedii Orgelbranda. I nie sięgnął aż do swej śmierci...
Gdy zaczynałem swoją pracę kapłańską w latach sześćdziesiątych, Biblia była skarbem: Nowy Testament można było dostać spod lady, o Starym nie było mowy. Dziś wszystko się zmieniło: można wybierać przekład, format, oprawę, nawet poszczególne księgi. I co najważniejsze, jest dziś wielu, nawet bardzo wielu tych, co do niej sięgają, a nawet czytają ją regularnie. Ale ile jest jeszcze Biblii, które mogłyby wygłosić taki sam lament, stojąc gdzieś wśród pożółkłych szpargałów na najwyższej półce, wprawdzie na honorowym miejscu (zwłaszcza w czasie kolędy!), ale nietknięte.
Ojciec Święty, ogłaszając rok 2008 rokiem św. Pawła, pragnął, abyśmy sięgnęli do listów tego wielkiego Apostoła. Taki jest też cel tych rozważań. Nie są one komentarzem do listów św. Pawła, ale jakby notatnikiem z lektury niektórych jego tekstów, pisanym w zimowe wieczory w czasie ferii spędzonych na plebanii w Porąbce koło Żywca. Te moje uwagi proponuję czytelnikom. Mogą się z nimi zgadzać lub nie zgadzać, ważne jest, aby nie postali obojętni, nie tyle wobec tych tekstów, ile wobec listów św. Pawła, i aby św. Paweł nie mógł się żalić, jak ta nieczytana Biblia. Chodzi więc o to, by zachęciły one do utwierdzenia swojej wiary i szukania mądrości życiowej u Apostoła Narodów oraz próbowania rozwiązania w tym świetle swoich problemów. W czasie wypoczynku mamy nieco więcej wolego czasu. Sięgnijmy więc wtedy do Biblii, sięgnijmy do listów św. Pawła.
opr. aw/aw