Abp Władysław Ziółek o przesłaniu Jana Pawła II i jego trosce o współczesnego człowieka i rodzinę
1. Czy ktokolwiek mógł przypuszczać, że te słowa, wypowiedziane na samym początku pontyfikatu przez Papieża Polaka, staną się tak ważne dla współczesnej historii świata, historii Kościoła i historii życia niejednego człowieka? Dziś, z perspektywy 25 lat posługi Piotrowej, nie waham się powiedzieć, że w 1978 r. na placu św. Piotra usłyszeliśmy wezwanie wypowiedziane z wielką mocą, jakby natchnione z wysoka, które otworzyło nasze ufne oczy na nadchodzącą przyszłość.
Otwarcie drzwi Chrystusowi — otwarcie ich na oścież — oznaczało początek realizacji wielkiego planu, który nakreślił Papież dla siebie i Kościoła: nowej ewangelizacji. To nic innego, jak bardzo głębokie i osobiste odczytanie polecenia Pana: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię» (Mk 16, 15). Przyjęcie tego wezwania kazało Ojcu Świętemu zatroszczyć się o cały Kościół powszechny i wszystkie Kościoły lokalne, podjąć wysiłek ponownej ewangelizacji tych, którzy odeszli, i cierpliwie głosić Dobrą Nowinę tym, którzy jej jeszcze nie znają. Czyż nie w tym tkwi źródło apostolskiej gorliwości Jana Pawła II, dla którego ewangelizacja nigdy nie była akademicka teorią, ale podstawowym chrześcijańskim — a więc i papieskim — obowiązkiem?
2. Jak Papież otwiera drzwi Chrystusowi? Spotyka się z człowiekiem. Przemawia do niego. Dociera do jego serca. Bo właśnie tam, w tym miejscu ukrytym i świętym, dokonuje się zbawcze spotkanie z Jezusem Chrystusem, jedynym Zbawicielem człowieka. Taki jest cel pielgrzymowania przez ogromny ocean, jakim jest cała ludzkość. Mimo upływu lat i słabnących sił nie zamierza tego zaniechać, ponieważ jest przekonany, że «można łatwiej głosić Chrystusa braciom, spotykając się z nimi osobiście» (spotkanie z młodzieżą diecezji rzymskiej, 5 kwietnia 2001 r.: «L'Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 6/2001, s. 12).
W programowej Encyklice Redemptor hominis ukazuje najpierw tajemnicę Odkupiciela człowieka, żeby zwrócić uwagę na inną ważną tajemnicę — tajemnicę osoby ludzkiej, której nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa.
Dla Papieża chrześcijaństwo to zdumienie człowiekiem — ciągłe odkrywanie człowieka w świetle Chrystusa i Ewangelii. Od pierwszej encykliki uczy nas myśleć o człowieku poprzez najważniejsze i najtrudniejsze problemy jego życia. Dla niego człowiek jest drogą Kościoła — Kościół ma poszukiwać człowieka i chodzić jego drogami.
Wyruszył więc Jan Paweł II na ludzkie drogi, aby spotkać się z człowiekiem, aby w niego się wsłuchać, aby zobaczyć, w jakiej sytuacji się znajduje, i co może dla niego uczynić. Ile razy poruszał sumienie świata, pochylając się nad sytuacjami, w których deptane są prawa człowieka! Spotykając się osobiście z człowiekiem, nieustannie sprzeciwia się każdej niewoli i niebezpieczeństwu, które mu zagraża, poczynając od zamachu na życie nie narodzonych, poprzez różne dyskryminacje, usuwanie na margines ubogich i słabych, aż po przemoc wobec ludzi chorych i starszych, jaką jest eutanazja. Obserwując tragiczną konfrontację między cywilizacją życia i cywilizacją śmierci, niestrudzony Pielgrzym szuka człowieka i chodzi jego drogami, przekonany, że ten, który tworzy cywilizację śmierci i który jest przez nią niszczony, to człowiek potrzebujący odkupienia.
Człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Prawda ta, jak uczy Ojciec Święty, jest też kluczem do zrozumienia Europy, jej historii i kultury. Jak bowiem odczytać poprawnie podstawowe i najważniejsze pojęcia związane z człowiekiem i jego kulturą — takie jak godność człowieka, ludzka wolność, małżeństwo i rodzina — jeśli nie odkryje się ich chrześcijańskich źródeł, jeśli nie uzna się, że wyrosły ze spotkania człowieka z Ewangelią Jezusa Chrystusa? Co mamy czynić wobec coraz większego braku wrażliwości na te podstawowe elementy, które stanowią o tożsamości naszej cywilizacji? Myśl Papieża jest tu niezwykle jasna i stanowcza: trzeba zwrócić uwagę na to, co jest fundamentem — trzeba powrócić do Ewangelii, aby zrozumieć kulturę i świat, w którym żyjemy!
3. Otwórzcie drzwi Chrystusowi! Choć adresatów papieskiego wezwania jest wielu, porusza mnie i zawsze przyciąga moją uwagę każde słowo wypowiedziane do młodych. Jakaż w tym konsekwencja! Wracam myślą do pierwszych dni pontyfikatu, do pierwszego przemówienia przed modlitwą "Anioł Pański" i skierowanego wtedy gorącego apelu do młodzieży: «Wy jesteście przyszłością świata! Wy jesteście nadzieją Kościoła! Wy jesteście moją nadzieją!» Nie ma pielgrzymowania Jana Pawła II bez spotkania z młodymi, których tak dobrze zna, z którymi potrafi rozmawiać i prowadzić prawdziwy dialog. On wie, że przyszło im żyć w czasie, kiedy człowiek nie wie, co nosi w sobie, kiedy niepewny jest sensu swego życia, kiedy zagraża mu zwątpienie i rozpacz. Dlatego razem z młodymi poszukuje trwałego fundamentu, na którym mogliby zbudować swoje życie, ukazując im właściwą wielkość, godność i wartość istnienia — Boga, który jest wierny samemu sobie (por. 1 Tes 5, 24), który jest wierny swojej miłości do człowieka i do świata, który ich kocha i którego miłość nie cofa się przed niczym. Czyż i tego programu nie odnajdujemy w pierwszej encyklice? «Człowiek nie może żyć bez miłości. Człowiek pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą, jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się Miłość, jeśli nie spotka się z Miłością, jeśli jej nie dotknie i nie uczyni w jakiś sposób swoją, jeśli nie znajdzie w niej żywego uczestnictwa» (Redemptor hominis, 10).
4. Nie sposób też zapomnieć o wielkiej trosce Ojca Świętego o rodzinę. Chyba żaden z jego poprzedników nie poświęcił tyle uwagi obronie rodziny, jej godności i należnych praw. Przyczyny współczesnego kryzysu rodziny upatruje Papież przede wszystkim w niewłaściwym pojmowaniu wolności, która — rozumiana często jako autonomiczna siła, dążąca do osiągnięcia egoistycznie pojmowanego dobra — nie realizuje prawdziwego zamysłu Bożego. Owa zła wolność prowadzi do głębokiej deformacji rodziny, do zamknięcia jej na autentyczną miłość, której najlepszym probierzem jest stosunek do nowego życia. Dlatego ciągle rozlega się głośne wołanie Jana Pawła II o ocalenie prawdziwej miłości i błagalna prośba, aby «powiedzieć 'tak' miłości, miłości szlachetnej, czystej, miłości ożywiającej, miłości odpowiedzialnej" (audiencja dla Polaków, 16 października 2000 r.: «L'Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 11-12/2000, s. 54). Tych wszystkich, którzy odważnie włączają się w budowanie cywilizacji miłości i kultury życia, broniąc ludzkiego życia oraz godności małżeństwa i rodziny, nieustannie umacnia: «Nie lękajcie się! Nie traćcie otuchy!»
5. Otwórzcie drzwi Chrystusowi! Jak wspomnieć, choćby pobieżnie, te wszystkie drzwi, które zostały otwarte dla Chrystusa w ciągu 25 lat posługiwania Jana Pawła II? Nie tylko te wewnętrzne drzwi, prowadzące do serca człowieka, ale i te zewnętrzne, które na długie lata, a nawet stulecia, zamknęła ludzka historia. Zaprawdę, to nie jest tylko wąska szczelina, ale szeroko, na oścież otwarta brama. Czy możliwe jest, aby Namiestnik Chrystusa pozostał w tym wysiłku całkiem sam? Niepodobna, abyśmy i my tego wysiłku nie podjęli, nie odczytali z jego słów i czynów, że i naszym podstawowym obowiązkiem jest otwieranie drzwi Chrystusowi — przez nasze głoszenie i świadectwo, przez codzienny trud związany z budowaniem cywilizacji miłości, prawdy i życia.
Abp Władysław Ziółek
Ordynariusz łódzki
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (9/2003) and Polish Bishops Conference