Męczeństwo św. Barbary

Fragmenty książki "Przy źródle Jasnogórskiej Pani"

Postać św. Barbary a nowicjacka duchowość paulińska

1. Męczeństwo św. Barbary

Na wstępie trzeba zaznaczyć, iż relacje starożytnych autorów dotyczące życia i męczeństwa św. Barbary, które zachowały się do naszych czasów są niepewne i fragmentaryczne, niekiedy różniące się między sobą. Istnieją bowiem liczne opracowania dotyczące jej życia i męczeństwa napisane w języku greckim i ich przekłady na łacinę (Passio Sanctae Barbarae). Są to jednak podania legendarne pełne wątków typowych dla tego rodzaju piśmiennictwa. Posiadają one małą wartość historyczną. Ponadto Passiones, o których mowa nie zawsze są ze sobą zgodne, nawet gdy chodzi o samą datę męczeństwa św. Barbary. W niektórych z tych opowiadań okres jej męczeństwa umieszcza się w czasie rządów cesarza Maksymina Traksa (Thrax; Caius Iulius Verus Maximinus) (235-238), w innych natomiast przesuwa się je na okres panowania cesarza Maksymiana (286-305). Istnieją również przekazy, które wskazują na datę rządów cesarza Maksymina II (Maximinus, Caius Galerius Valerius; noszący początkowo imię: Daia) (305-313).

Jeszcze bardziej złożona jest sprawa dotycząca pochodzenia św. Barbary: mówi się w tym przypadku o Antiochii, Nikomedii lub Heliopolis. Martyrologium Adona przypisuje św. Barbarze nawet pochodzenie italskie, toskańskie.

Najważniejsze źródła dotyczące św. Barbary znajdują się w następujących rękopisach:

Codex Vaticanus Barberinianus Graecus IV, 38 (ff. 33-38); Codex Vaticanus Barberinianus Latinus 2268 (ff. 1-6); Codex znajdujący się w Archiwum Kapituły Diecezji Rieti we Włoszech (ff. 35v-38v); Codex Alexandrinus 96 (ff. 369-373; 375-380), który jest przechowywany w Bibliotheca Alexandrina Uniwersytetu La Sapienza w Rzymie.

Najstarszy z tych rękopisów pochodzi z VII wieku, a więc powstał dopiero 400 lat po męczeńskiej śmierci św. Barbary. Niektórzy badacze twierdzą nawet, że podanie dotyczące św. Męczennicy zostało po raz pierwszy przekazane przez Metafrasta, a więc dopiero w X wieku. Także inne dokumenty drugorzędne, które na ten temat posiadamy, są o wiele późniejsze.

Wspomniana Passio, która pochodzi z VII wieku i która prawdopodobnie bierze początek z Egiptu, aż roi się od przytoczeń przeróżnych cudów, które zdają się podważać jej wiarygodność. Ten legendarny opis męczeństwa został wcześnie przełożony na łacinę i dostosowany do miejsca, w którym powstał.

Acta Sanctorum na temat św. Barbary czytamy: „Dzisiaj Grecy czczą św. Barbarę, którą Rabhanus [Maurus] umieścił w dniu 16 [grudnia], opierając na Adonie, za którym następnie poszedł Usuardus. Jej pochwałę, mało co zmienioną, przejął [ten] nasz [autor]. Dzieje jej [męczeństwa] zostały opisane przez jakichś autorów greckich, łacińskich i wschodnich w taki sposób, iż żaden mędrzec nie jest w stanie ich poprawić [dosłownie: „oczyścić”], aby mogły osiągnąć postać możliwą do przyjęcia. Wiadomości dotyczące czasu [jej życia i męczeństwa] są przepełnione bardzo wielkimi [nieścisłościami] trudnymi [do rozwikłania], których ani Sollerius, ani ci, którzy po nim pisali o św. Barbarze, nie mogli rozwikłać. To, co [jednak] jest gorsze, to fakt, że panuje [wśród badaczy] wielka różnica [zdań] co do miejsca, w którym została umęczona, gdyż jedni umieszczają [to męczeństwo] w Nikomedii, drudzy — w Heliopolis lub także w Tuscji [w Toskanii], czy nawet w Rzymie”.

Powyższe wywody bynajmniej jeszcze nie uprawniają niektórych dzisiejszych badaczy do wysuwania wielce kontrowersyjnej tezy: „Cała legenda jest oczywiście nieprawdziwa, a Barbara nigdy nie istniała”. Z niemałym prawdopodobieństwem możemy przyjąć, że Męczennica pochodziła ze Wschodu (być może była Egipcjanką), i że jej kult rozprzestrzenił się w Italii prawdopodobnie w VI wieku podczas panowania bizantyjskich władców. Większość historyków jest skłonna umieścić narodziny św. Barbary w Nikomedii w roku 273. Nie posiadamy także pewnych danych odnośnie do miejsca męczeństwa. Źródła wskazują tu na Nikomedię, ale także i na Toskanię, czy nawet Rzym. Tradycja „włoska” umieszcza męczeństwo na wsi, na polu, które starożytne rękopisy określają ogólnie: „ad aram solis” względnie „in loco solis”; dzisiaj miejsce to nazywa się „Santa Barbara”.

Tak więc można przyjąć, że św. Barbara urodziła się około 273 roku w Nikomedii w Azji Mniejszej (w dzisiejszej Izmit lub Kocaeli w Turcji). Sposób jej życia — usuniętego w cień, przepełnionego studium, cichą pracą i modlitwą — sprawił właśnie, że przylgnęło do niej to pogardliwe imię „Barbara” (czyli „barbarzynka”, a więc nie Rzymianka). Nie jest jednak wykluczone, że to imię — illa barbara (a raczej przezwisko) — zostało jej dane przez dworzan cesarza rzymskiego lecz prawdopodobnie przez zazdrosne o piękność Barbary damy dworu, które gardziły chrześcijańskim, skromnym sposobem postępowania „barbarzyńskiej” córki Dioskura. W latach 286-287 św. Barbara przeniosła się do posiadłości wiejskiej w Italii, do miejscowości o nazwie Scandriglia, gdyż jej ojciec — Dioskur, poganin fanatyk, rządny władzy i karierowicz — był współpracownikiem cesarza Maksymiana „Herkulesowego” (Marcus Aurelius Valerius Maximianus), a ten postarał się, aby za wierną służbę cesarz Dioklecjan (Caius Aurelius Valerius Diocletianus) podarował Dioskurowi w okolicach Sabiny bogate i rozległe posiadłości ziemskie. Stało się to około 285 roku. Wówczas to Dioskur z rodziną przeniósł się do Rzymu na dwór cesarski Maksymiana.

 

Męczeństwo św. Barbary

o. prof. Jan Mazur OSPPE

Przy źródle Jasnogórskiej Pani

ISBN: 978-83-60703-67-0
wyd.: Wydawnictwo Salwator 2008

Wybrane fragmenty
Wprowadzenie
Rozdział 2 - Postać św. Barbary a nowicjacka duchowość paulińska
Męczeństwo św. Barbary
W kontekście nowicjackiej duchowości
Z "Roczników paulińskich"

 

 

W papierowym rękopisie z XIV wieku czytamy, iż „w tym czasie Maksymian, który był czczony nie tylko jako August w Rzymie, lecz w całym świecie, wezwał do siebie ze względu na zarządzanie Dioskura i z powodu jego wielkiej sławy, która coraz to bardziej wzrastała na różne sposoby; nie tylko powierzył mu bardzo wyniosłe urzędy zarządzania, lecz od razu uczynił go obywatelem rzymskim. Obdarował go posiadłościami i wielkimi bogactwami znajdującymi się w pobliżu Numancji, w tej części okolicy, która dzisiaj nazywa się Scandriglia (Prope Numantiam in ea parte, quae nunc Scandriglia dicitur). Tam zamieszkał z Barbarą — swoją jedyną córką — i z żoną, która rychło umarła”.

Podanie głosi, iż przy domostwie Dioskura znajdowała się wieża, którą poganin ten kazał przyozdobić „z całym przepychem dla potrzeb córki, która miłowała odosobnienie i w której Święta miała zwyczaj zamykać się na modlitwie w towarzystwie przyjaciółki — św. Juliany”.

Wiedząc o chrześcijańskich skłonnościach córki, Dioskur zamknął ją w wieży, aby ustrzec córkę — jak uważał — przed wpływem tej zgubnej sekty. Nie jest także wykluczone, iż wieża miała chronić piękną Barbarę przed pożądaniami i niecnymi zamiarami mężczyzn, szczególnie wówczas gdy Dioskur przebywał na dworze cesarskim w Rzymie. Tak czy inaczej, początkowo ojciec nie więził św. Barbary dlatego że była chrześcijanką, lecz po to, aby strzec jej cnoty. Pierwotny projekt wieży przewidywał dwa okna. Jednak Święta Męczennica postarała się, aby wykonano ich trzy. Wybudowano w niej także piękny basen w kształcie krzyża. Wszystko to świadczyło o przyjęciu wiary chrześcijańskiej przez Barbarę. Tradycja głosi, iż właśnie w tym basenie św. Barbara przyjęta chrzest; ochrzciła się sama, podczas gdy ukazał się jej towarzyszący w tym akcie św. Jan Chrzciciel. Wszystko to wywołało okrutny gniew jej fanatycznie pogańskiego ojca. Barbara więc, aby się przed nim ukryć, zbiegła w góry. Stało się to w sposób cudowny. Święta bowiem modliła się do Pana, aby uczynił wyłom w murze — i tak też się stało. Przedtem jednak udało się jej zniszczyć wizerunki większości bóstw pogańskich, które znajdowały się w wiejskiej posiadłości ojca.

Podanie ludowe — żywo zachowane w miejscowości Scandriglia — głosi, iż św. Barbara ukrywała się w niszy wykutej w skale. Bóg bowiem w sposób cudowny przemienił w trzy łagodne stopnie skałę, na której św. Barbara się zatrzymała i z wysokości której mogła śledzić poczynania poszukującego ją ojca. Święta Męczennica chciała ukryć się za kamieniem. Skała cudownie się jednak otwarła, przybierając kształt niszy, w której Barbara znalazła schronienie.

Ścigający córkę Dioskur spotkał dwóch pasterzy, których pytał, czy nie widzieli uciekającej dziewczyny. Pierwszy z nich, aby ją uchronić, nic nie odpowiedział. Drugi jednak wskazał palcem kierunek kryjówki. Gdy w końcu Dioskur odnalazł córkę, „w bestialski sposób ją pobił i — wlokąc ją za włosy — zaprowadził do domu, biczując ze zwierzęcym okrucieństwem”.

 

Legenda podaje ponadto, iż podczas drogi do domu Barbara napotkała owego pasterza, który ją zdradził, i „przeklęła go wraz z jego owcami, i od razu pasterz i owce zamienili się w skamieniałe jaszczurki”. Opowiada się, iż przez wiele lat miejsce to nazywano doliną szarańczy lub świerszczy.

Ojciec, przyprowadziwszy ociekającą krwią i sponiewieraną Barbarę do domu, dopuścił się czynu, który jasno może świadczyć o jego fanatyzmie: wydał swą córkę prefektowi Marcjanowi. Był to dzień 2 grudnia 290 roku. Prefekt „kusił [Barbarę] tysiącem powabów, aby wyrzekła się wiary w Jezusa Chrystusa. Ponieważ jednak wszelkie jego zabiegi spełzły na niczym, rozkazał, aby ją bito i rozrywano całe jej ciało, i znów zamknięto w więzieniu”.

Następnego dnia jeszcze raz przyprowadzono ją przed prefekta, który dalej zmuszał Męczennicę do odstępstwa od wiary. Barbara była jednak silna duchem i dlatego znowu poddano ją licznym męczarniom: rozrywano jej ciało żelaznymi pazurami i zaostrzonymi hakami; przypalano boki rozpalonymi żagwiami; zaczepiono ją do drzewa za nogi, głową w dół i bito po głowie pałami i kijami; turlano ją po rozsypanych, ostrych skorupach, rozciągano na rozżarzonych blachach. Rozebrano ją następnie do naga i pobito do krwi. Przypalano ją także rozpalonymi lampami. W końcu odcięto jej sutki od piersi i w takim stanie, gołą i sponiewieraną, wystawiono na publiczne wyszydzenie, a potem ubiczowano. Z tradycji dowiadujemy się także, iż podczas chłosty św. Barbary, czego także dokonał jej o. Dioskur, rózgi przekształciły się w pawie pióra.

Św. Barbara modliła się do Pana, aby zasłonił jej nagie ciało, by nie widziały go oczy bezbożnych mężczyzn. Bóg wysłuchał tej modlitwy i za pośrednictwem anioła przykrył Barbarę śnieżnobiałymi szatami. Inne jednak źródła podają, że Bóg pokrył niebo ciemnymi chmurami i spowodował, że nad ziemią uniosły się tumany kurzu i w ten sposób ukrył nagość Męczennicy. 

Dnia 4 grudnia prefekt wydał wyrok; Barbara miała zostać ścięta. Miał tego dokonać jej ojciec. Przed egzekucją, która odbyła się jeszcze tego samego dnia, młoda Męczennica tak modliła się do Pana Jezusa: „(...) Ty, który rozpiąłeś niebiosa i utworzyłeś ziemię, i zamknąłeś przepaści, Ty, który rozkazałeś chmurom, aby wylewały deszcz na dobrych i na przestępców, Ty, który chodziłeś po powierzchni morza i zgromiłeś burzliwy wiatr, Ty, któremu wszystkie rzeczy są posłuszne, wysłuchaj w Twym nieskończonym miłosierdziu modlitwy Twej służebnicy... Proszę Cię, mój Panie Jezu: jeśli jakaś osoba wspomni ku Twojej chwale mnie i moje męczeństwo, to w Twym miłosierdziu udziel jej łaski, [o którą prosi]”.

Przed ścięciem św. Barbary Dioskur odciął pukiel włosów córki na pamiątkę. Kiedy zaraz potem wykonywał wyrok, w tej samej chwili poraził go śmiertelnie piorun, obracając jego ciało w popiół, który rozwiał wiatr, nie pozostawiając po nim żadnego śladu. Tradycja przekazuje ponadto, iż pukiel włosów św. Barbary widziały niewinne dzieci w pobliżu źródła, przy którym szlachetny Walencjan pochował ciało Męczennicy. Obecnie nazywa się ono źródłem św. Barbary, od razu stając się celem pielgrzymowania wiernych ze względu na jego uzdrawiające i cudowne właściwości.

Razem ze św. Barbarą poniosła męczeńską śmierć także jej przyjaciółka — św. Juliana. Miało to miejsce na okolicznych polach, które starożytne kodeksy nazywają ogólnie: „ad aram solis” lub „in loco solis” (dzisiaj zwanych „Santa Barbara”). Szlachetny Walencjan pogrzebał ciało św. Juliany w pobliżu źródła (dziś: źródło św. Juliany), do którego zaczęły przybywać liczne rzesze wiernych, aby zaczerpnąć z niego uzdrawiającą, cudowną wodę.

Z powodu cudu przemiany rózg w pawie pióra, św. Barbara bywa niekiedy przedstawiana z tymi atrybutami. Jest opiekunką broniącą przed piorunami i nagłą śmiercią. Z tego powodu stała się niebiańską patronką pirotechników, artylerzystów, górników, strażaków ogniowych i cieśli.

Kiedy, począwszy od czasów cesarza Konstantyna Wielkiego, zaczęto jawnie wznosić nad grobami męczenników budowle sakralne ku ich czci, wierni przyozdobili okazale grób św. Barbary, a później zbudowali na tym miejscu kaplicę, która pochodzi — jak się powszechnie uważa — z VI wieku. W IX wieku popadła ona w ruinę, a w X wieku z powodu najazdów Saracenów zupełnie uległa zniszczeniu. Około roku 1000 zbudowano na tym miejscu kościół, który istnieje do dziś.

Co się tyczy atrybutów św. Barbary, to są nimi: krzyż, wieniec męczeński, paw, kielich, wieża. Niekiedy wieża ma postać małej świątyni czy innej budowli. Nie do końca jasna jest symbolika pawia. Paw był symbolem długiego życia i nieśmiertelności. Niemniej jednak dla niektórych badaczy współczesnych paw może oznaczać Heliopolis, które uważano za ojczyznę mitologicznego feniksa z Arabii, który z popiołów powstawał do nowego życia. Najprawdopodobniej jednak św. Barbara jest przedstawiana z piórami pawimi z tego względu, iż rózgi, którymi chłostał ją ojciec, przemieniły się w pawie pióra.

Warto także zwrócić uwagę na to, iż tragiczne — po ludzku oceniając — dzieje św. Barbary uwieńczone męczeństwem nie trwały kilku dni czy tygodni, lecz ponad trzysta dni. Jej ojciec zauważył bowiem, że córka stała się chrześcijanką prawdopodobnie w marcu 290 roku; mniej więcej w czasie, gdy — jak się podaje — zmarła matka św. Barbary — Klara. Natomiast wyrok śmierci został wykonany w pierwszych dniach grudnia tegoż roku.

Zatem w osobie św. Barbary można widzieć apoteozę dobra, życia, ducha i miłości, a w postępowaniu jej ojca — apoteozę zła, materii i nienawiści. Są to przeciwstawne symbole: chrześcijaństwa i pogaństwa; nowego, które pełne życia radośnie powstaje i starego, które przemija i umiera.

Dzisiaj symbole te mogą się wydawać czymś zwyczajnym, może banalnym. Jednak tysiąc siedemset lat temu, kiedy nowa religia chrześcijańska napotykała wielkie trudności, aby dać się poznać szerokim rzeszom ludzi, logika legend, z taką jak wyżej przedstawioną formą narracji była czymś nowym, niespotykanym, wspaniałym; czymś, co nie ma zgoła nic wspólnego z banałem.

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama