Fragmenty książki "Odpowiedzi na 101 pytań o duchowość w życiu codziennym"
Copyright © Wydawnictwo WAM 2003
Na początku dziejów ludzkości Bóg powiedział do człowieka — „Czyńcie sobie ziemię poddaną” (por. Rdz 1, 28). Po grzechu pierworodnym praca zawiera w sobie element trudu, bólu, cierpienia. Ale to wezwanie z raju, „Czyńcie sobie ziemię poddaną”, jest wciąż aktualne. Człowiek przez swą pracę ma udział w stwórczym planie Boga. Chrystus, Syn Boży Wcielony, pracował razem ze swoim opiekunem św. Józefem jako cieśla. Publiczna działalność Pana Jezusa była pełna trudu przez to, że Syn Boży był człowiekiem pracy.
Każda praca nabiera nowej godności. W nauczaniu o królestwie Bożym Chrystus wiele razy nawiązuje do ludzkiej pracy. Jest to praca rolnika, rybaka, praca lekarza. Dzięki tym porównaniom również ludzka praca jest doceniana. Ale równocześnie Chrystus mówi: „Szukajcie najpierw królestwa Bożego” (por. Łk 12, 31). Wartość pracy, jak wszystkiego, co ziemskie, jest względna — „Przemija postać tego świata” (1 Kor 7, 31) — mówi Apostoł.
Praca człowieka winna być modlitwą. Ważne jest, by jedną myśl skierować ku Bogu, na początku i na zakończenie pracy. W różnych sytuacjach w czasie pracy winniśmy wznosić naszą myśl ku Bogu, ofiarowując Mu nasz wysiłek i powierzając mu ludzi, z którymi i dla których pracujemy. Praca nabiera wartości przed Bogiem, przez to, że jest wykonywana solidnie, odpowiedzialnie, z miłości do Boga i do człowieka. Praca ma swoją wartość społeczną, ponieważ pracujemy dla dobra innych, zdobywając środki na swoje utrzymanie, ale także na utrzymanie rodziny, swoich bliskich. Dobrze wykonywana praca służy całemu społeczeństwu. Praca wyraża nasze wnętrze, a zarazem to wnętrze kształtuje. Oczywiście są ludzie, którzy wykonują pracę z entuzjazmem, ponieważ robią to, do czego są uzdolnieni i co kochają. Wielu ludzi wykonuje taki czy inny zawód z konieczności, bo nie ma możliwości, aby pracować zgodnie ze swoim wykształceniem, czy zgodnie ze swoimi zainteresowaniami. W pracy ujawnia się też ludzkie lenistwo, brak odpowiedzialności, powierzchowne podejście do życia. Cząstką pracy są ci, z którymi pracujemy. Praca jest miejscem nawiązywania kontaktów, pogłębiania przyjaźni, ale też miejscem konfliktów. Z pracą łączy się tak wiele ludzkich grzechów, wyzysk człowieka przez człowieka, oszukiwanie, poniżanie.
Ofiarna praca jest wartością zbawiającą nas i zbawiającą cały świat. Każdą pracę, a szczególnie trudną, możemy łączyć z krzyżem Chrystusa. Praca, choć dotyczy spraw przemijających, ma swój wieczny wymiar — wszystko przemija, a równocześnie u Boga nie będzie zapomniany żaden wysiłek, uczyniony na Bożą chwałę, dla dobra drugiego człowieka, dla naszego zbawienia.
Wielu ludzi dzisiaj nie ma pracy, jest to nie tylko problem braku środków do życia, ale także problem poczucia beznadziejności, braku perspektyw, braku sensu życia. Podejmując problem duchowości pracy, trzeba wspomnieć przynajmniej o duchowości poszczególnych zawodów. Duchowość nauczyciela, wychowawcy, służby zdrowia to szczególne powołanie, wymagające wewnętrznej pracy nad sobą. Ale jest też duchowość polityka, duchowość kierujących życiem społecznym. Jeśli u fundamentu nie będzie głębokiego życia duchowego, wówczas istnieje niebezpieczeństwo, że polityk wykorzysta swe stanowisko dla swoich indywidualnych czy grupowych korzyści.
Trzeba by mówić o istocie duchowości rolnika, robotnika, naukowca i trzeba szczególnie podkreślić wartość tzw. szarej pracy. Wielu ludzi wykonuje pracę, po ludzku mówiąc, bardzo prostą, nużącą. Dzisiaj niezbyt docenia się wartość pracy domowej — sprzątania, gotowania i pracy związanej z wychowaniem dzieci. Matka Najświętsza jest przykładem zdobywania świętości przez wierność w rzeczach małych. Drobna praca wykonywana w bliskości z Bogiem uświęca człowieka. Warto jeszcze wspomnieć niektóre wypowiedzi Jana Pawła II, choćby z Listu Apostolskiego Novo millennio ineunte. Ojciec Święty mówi, że należy odrzucić pokusę: „Duchowości skupionej na wewnętrznych, indywidualnych przeżyciach, którą trudno byłoby pogodzić z wymogami miłosierdzia, a ponadto z logiką wcielenia i ostatecznie nawet z chrześcijańską eschatologią” (n. 52).
Papież przypomina nauczanie Soboru Watykańskiego II: „Nauka chrześcijańska nie odwraca człowieka od budowania świata i nie zachęca go do zaniedbywania dobra bliźnich, lecz raczej silniej wiąże go z obowiązkiem wypełniania tych rzeczy”. Warto też wspomnieć pielgrzymkę z 1997 roku, gdy w Legnicy Ojciec Święty mówił o pracy, powiedział między innymi: „Przez pracę, człowiek przekształca nie tylko przyrodę, dostosowując ją do swoich potrzeb, ale także urzeczywistnia siebie jako człowiek, a poniekąd bardziej staje się człowiekiem”.
Jan Paweł II ukazywał godność pracy i brał w obronę ludzi pracy, mówiąc: „Praca ludzka nie może być traktowana tylko jako siła potrzebna dla produkcji, tzw. siła robocza. Celem pracy, każdej pracy, jest sam człowiek. Dzięki niej winien się udoskonalać, pogłębiać swoją osobowość, praca jest dla człowieka, a nie człowiek dla pracy”. W innym miejscu powiedział: „Zwracam się przede wszystkim do tych braci w Chrystusie, którzy zatrudniają innych. Nie dajcie się zwieść wizji natychmiastowego zysku kosztem innych, strzeżcie się wszelkich pokus wyzysku. Praca, wypełniając większość życia człowieka, jest szczególnym naszym powołaniem i wtedy, gdy człowiek już nie pracuje zawodowo, winien na miarę swoich sił i możliwości, wykonywać pracę dla własnego rozwoju i dla dobra innych. Nawet bardzo prosta praca ma swą wartość przed Bogiem, zaś bezczynność, związana niekiedy wprost z lenistwem człowieka, staje się drogą do duchowego pomniejszania się człowieka, może być drogą do różnych grzechów”.
„Ale kiedy zdjęłam pokrywę, żeby kartofle odparowały, ujrzałam w garnku zamiast kartofli całe pęki czerwonych róż, tak pięknych, że trudno o nich napisać. Nigdy jeszcze takich nie widziałam. Zdziwiło mnie to bardzo, nie rozumiejąc ich znaczenia, ale w tej chwili usłyszałam głos w duszy: Taką ciężką twoją pracę zamieniam na bukiety najpiękniejszych kwiatów, a woń ich wznosi się do tronu mojego” (Dz, 65).
„Nie dać się pochłonąć wirowi pracy; przerwać na chwilę, aby spojrzeć w niebo; mówić mało z ludźmi — ale wiele z Bogiem; unikać poufałości; mało zważać na to, kto za mną, a kto przeciw; nie zwierzać się ze swoich przeżyć; unikać głośnego porozumiewania się przy obowiązkach; w cierpieniach zachowywać spokój i równowagę; w chwilach ciężkich uciekać się do ran Jezusa — w ranach Jezusa szukać pociechy, ulgi, światła, umocnienia (Dz, 99).
opr. ab/ab