Nastawienie na nadzieję jest niezwykle ważne. Warto umieć ją dostrzec w tragicznych sytuacjach, potrafić odrzucać negatywne myślenie.
Małe mieszkanie na warszawskim Służewiu. To tu mieści się Najmniejsze Muzeum Świata* założone i prowadzone od 26 lat przez dr Halinę Duczmal-Pacowską. Bardzo małe muzeum może — jak się okazuje — dać ludziom bardzo wiele radości, otuchy i nadziei.
Co jest w życiu ważne?
Bardzo ważne jest, by człowiek był świadomy swojej roli, by wiedział, do czego jest powołany i miał konkretny cel. Niedobrze, gdy się nie ma swojej misji i nie wie, co zrobić z czasem. Najgorsza jest bierność. Aktywność domaga się istnienia jakiegoś sensu. Ważne jest, by w to, co się robi, umieć zaangażować intelekt, ducha i emocje. Człowiek musi mieć także silną wolę, by pracować nad sobą, swoim powołaniem, by sprostać zadaniu, jakie ma do spełnienia w życiu.
Jaka jest Pani misja?
Myślę, że kryje się ona w słowach „dodawać nadziei”. Przez całe życie znajdowałam się w sytuacjach, gdzie o nadzieję było niezwykle trudno. Może po prostu przeciwstawienie się sytuacjom beznadziei jest wyznacznikiem konieczności działania. Jest takie powiedzenie contra spem spero. Moim zdaniem to brzmi nielogicznie: mieć nadzieję przeciw nadziei. Powiedziałabym, że raczej powinniśmy mieć nadzieję przeciw brakowi nadziei. Dlatego wolę mówić contra non spem spero. Dodaję non. Przeciw beznadziei mam nadzieję. Nastawienie na nadzieję jest niezwykle ważne. Warto umieć ją dostrzec w tragicznych sytuacjach, potrafić odrzucać negatywne myślenie. Ludzie z dziwnych powodów czują się nieszczęśliwi. Ich nieszczęścia są dla mnie często niezrozumiałe. Na przykład jedna pani żaliła się, że musi się rozwieść. „Dlaczego?” — pytam. „Proszę pani — odpowiada — ja chcę wyjechać do Paryża, a mąż chce jechać ze mną. Czy ja jestem dzieckiem?” Są to skrajne zachowania, na granicy histerii. A oto inna sprawa: narzekanie. Ludzie często narzekają.
Pytam wtedy: „Tak pani źle... Czy Pani widzi?” „Tak”. „To proszę sobie wyobrazić, jak trudno żyć komuś, kto nie widzi. Ten ktoś musi być prowadzany przez innego. Jest skazany na czyjąś łaskę”. „A czy Pani słyszy? Czy pani mówi, a może jeździ na wózku, czy jest bezdomna lub głodna, choruje na coś poważnego? I tak dalej. Ci ludzie, którzy tego nie mają, a pani ma, powiedzieliby «jaka ona musi być szczęśliwa»...”
Ludzie zbyt często skupiają się na swoich brakach, zamiast docenić i cieszyć się tym, co mają.
Byłam w Laskach, w zakładzie dla niewidomych. Nie spotkałam tam niewidomych ponurych, nieszczęśliwych. Dzieci niewidome były pogodne i radosne. Czy były wyjątkowe? Nie sądzę. Naprawdę nie wypada narzekać. Mamy tysiące powodów do radości, do dziękowania za łaski.
Wszystkich narzekających powinna Pani zaprosić do uczestniczenia w Ruchu Obrony przed Sobą Samym, tzw. „efcetów”.
Człowiek broni się przed samym sobą, gdy włącza rozum przed podjęciem decyzji. Nie działa bez zastanowienia, impulsywnie, ale zasięga rady. Często nie korzysta z rad, ale dzięki nim widzi więcej, szerzej. Jeśli podejmie odpowiedzialną decyzję, to nie stanie się wrogiem samego siebie, ponieważ popełni mniej błędów. Odpowiedzialność... Weźmy taki przykład: jeśli kobieta uprawia seks przedmałżeński, to zachowuje się nieodpowiedzialnie. Obniża rangę swojego macierzyństwa, naraża swoje zdrowie, a nade wszystko poniża siebie. Potem, gdy będzie okazja do zamążpójścia, nie będzie miała już czego ofiarować. Będzie wyświechtanym, sponiewieranym człowiekiem. Nie będzie jej stać na utrzymanie odpowiedniej atmosfery w rodzinie. Mąż najprawdopodobniej nie będzie jej ufał ani ją szanował. Może jestem staroświecka, ale w moich czasach walka o czystość była słuszna. Ludzie byli bardziej zżyci, nie rozchodzili się, byli zdolni do szczerości, prawdomówni, prawi.
Gdzie szukać wzorców?
Człowiek źle robi, gdy odrzuca Boga. Jeśli ktoś mnie pyta, czy wierzę w Boga, odpowiadam, że nie wierzę, ponieważ doświadczam Boga. Wiara ma inną rangę — jeśli ktoś Boga doświadcza w życiu. Człowiek, który samodzielnie myśli, zadaje sobie pytanie: jaki był początek wszystkiego, czy mogło coś samo z siebie powstać? Rozum podpowiada, że coś samo z siebie zaistnieć nie mogło. Trzeba myśleć. Człowiek myślący nie oprze się faktowi istnienia Pierwszej Przyczyny, która działa stale i nadal. Opowiem pani pewne zdarzenie: przychodzi do mnie dwunastoletnia dziewczynka i mówi, że nie wierzy, iż Bóg jest wszędzie obecny. Ja jej na to: „Dziecko, a babcię masz?” „Tak”. „No to wyobraź sobie, że babcia piecze babkę. Co do tej babki? Mąkę bierze. A jak babkę upiecze, to potem ją kroi na kawałki, tak?” „Tak”. „A czy w kawałeczku tej babki jest inna mąka niż w całej babce? Jest ta sama mąka. Wszędzie jest obecna ta sama mąka!” Nie wiem, czy ją przekonałam.
Jakie są najlepsze drogowskazy w życiu?
Najważniejsze, by żyć zgodnie z tezami Dekalogu. Człowiek, który przestrzega jego reguł, nie będzie kłamał, nie będzie niszczył nikogo. Dekalog to podręcznik udanego życia, przewodnik, którego człowiek ciągle nie docenia. Musimy zdawać sobie sprawę, że walka z tym, co jest w Dekalogu, to w istocie walka o panowanie człowieka nad człowiekiem. To w interesie tych, którzy chcą okupować dany kraj, jest, by ludzi pozbawić oparcia, by byli skłóceni. Dlatego atakuje się i ośmiesza każde przykazanie Dekalogu. A efekt? Porozbijane rodziny, zgoda na zabijanie, tolerowanie nawet najmniejszych występków, intrygi, oszczerstwa. Główne pouczenie w Dekalogu jest w 9. i 10. przykazaniu. Nie pożądaj! Pożądanie i chciwość są największymi wrogami człowieka. Człowiek myślący powinien pracować nad tym, by nie osłabiać się pożądaniem. Ono prowadzi do namiętności, a namiętność zaślepia umysł. Człowiek zaślepiony działa irracjonalnie.
A przykazanie miłości?
Miłość do Boga — w tym się mieści kluczowe zagadnienie miłości bliźniego. Czy można kochać bliźniego, nie kochając Boga? Kocha się bliźniego z miłości do Boga. To jest powiązane. Społeczeństwo tego jakby nie rozumie. A przecież, jeśli naród będzie niemoralny, nie będzie wierzył w Boga, nie będzie miał oparcia w Bogu, to zostanie zniewolony. Ludzie stają się wówczas bezwolnymi pachołkami, niewolnikami, którymi można rządzić i dowolnie sterować.
Wrogiem pięknej i Bożej miłości jest propaganda erotyki i seksu, rozwiązłość, nierząd. Kiedyś mówiło się, że „Polska nierządem stoi...” A obecnie? Apoteoza seksu tyle złego dziś robi. Zatraca się sens życia. W rodzinie i w samym człowieku, który traci swoją godność.
Co jest dla Pani najważniejsze w życiu?
Miłość. Już dawno na to pytanie tak sobie odpowiedziałam. Człowiek dojrzewa do miłości, przeżywa różne jej etapy. Z początku umiemy kochać tych, co nas kochają. Potem staje się ważniejsze, że my kochamy i nie oczekujemy niczego w zamian. Miłość osiąga swój szczyt, gdy
potrafimy wybaczyć nieprzyjaciołom, gdy potrafimy modlić się za wrogów. Człowiek modlitwą za wroga odpowiada Panu Bogu na Jego wezwanie do miłości i realizuje miłość do Boga. W życiu nie wolno dopuścić do nienawiści. Nienawiść jest namiętnością, która zaślepia. A miłość prawdziwa, jak pisze św. Paweł, „cierpliwa, łaskawa jest”. Jednak o jednej sprawie Święty zapomniał napisać.
O jakiej?
Że miłość jest łagodna. Skupiamy się na miłosierdziu Bożym, ale w Piśmie św. czytamy, że Bóg jest miłosierny oraz łagodny. Łagodność jest atrybutem miłości, znosi konflikty, sprzyja pokojowi. Dlaczego nie mówi się więcej o łagodności? Moim zdaniem przed łagodnością jest jeszcze wielka przyszłość.
Co to znaczy być łagodnym?
Być łagodnym to znaczy mieć sposób bezkonfliktowego bycia. Człowiek, który jest łagodny, chce zrozumieć drugiego, wysłuchać go. Łagodność zmniejsza egocentryzm, służy pokojowi.
Z łagodnością związana jest także pokora.
Pokora towarzyszy miłości. To balsam dla miłości. Stosunki między ludźmi psują się zwykle przez pychę, brak pokory. Człowieka pokornego trudno zranić. A jeśli trudno kogoś zranić, to trudno zranić jego miłość.
Czy oprócz miłości czegoś jeszcze potrzebujemy?
Ludzie najbardziej na świecie pragną nadziei. Zwyczajnym słowem można sprawić, że komuś nagle będzie się chciało żyć. Można nie mieć nic, ale zawsze można coś dla drugiego zrobić. Można poświęcić mu czas, wysłuchać go. Można podarować swoją obecność, swoją uwagę, czas i dobrą wolę.
Rozmawiała
Katarzyna Domańska
* Najmniejsze Muzeum Świata działa od 1988 roku. Odbywają się tutaj wystawy prac ludzi starszych i zajęcia plastyczne. Wydajemy informator dla osób malujących, prowadzimy spotkania «Dialog Ludzi Starszych z Młodszymi», działa tu także «Ruch Obrony przed Sobą Samym» oraz Telefon Nadziei”.
opr. ab/ab