Pan patrzy na serce

Fragmenty książki "Sekrety modlitwy"

ks. Edward Staniek

Sekrety modlitwy

ISBN: 978-83-61533-62-7
wyd.: Wydawnictwo PETRUS 2010

Pan patrzy na serce
Wybrane fragmenty
Najważniejsza rozmowa
Rozmowa Boga z człowiekiem po grzechu
Rozmowa Boga z Kainem
Bóg rozmawia z mordercą
Pan patrzy na serce
Bóg wobec grzechu Dawida
Lepiej mi umrzeć niż żyć...
Modlitwa kobiety myślącej o samobójstwie
Nawrócenie Dawida
Los Judasza
Zamknij drzwi!
Sztuka proszenia
Bez makijażu

Pan patrzy na serce

Samuel nie chciał, by Izraelici mieli króla. Na ich usilne żądanie Bóg polecił mu jednak namaścić na monarchę Saula. Był on urodziwym młodzieńcem o dużej sile. Wkrótce jednak okazało się, że Saul jako król przestał słuchać Boga i został przez Niego odrzucony. Posiadał władzę, ale jego decyzjom nie towarzyszyło już Boże błogosławieństwo. Martwiło to starego Samuela. Nie mógł się wewnętrznie zgodzić na takie działanie króla.

Dzieje Saula stanowią klasyczny przykład losu człowieka powołanego, który wykorzystuje swe powołanie do niszczenia podwładnych i siebie. Choć piastował stanowisko króla, to nie miał już błogosławieństwa Pana. To w tej sytuacji Bóg skierował do Samuela następujące słowa:

»Dokąd będziesz się smucił z powodu Saula? Uznałem go przecież za niegodnego, by panował nad Izraelem. Napełnij oliwą twój róg i idź: Posyłam cię do Jessego Betlejemity, gdyż między jego synami upatrzyłem sobie króla«. Samuel odrzekł: »Jakże pójdę? Usłyszy o tym Saul i zabije mnie«. Pan odpowiedział: »Weźmiesz z sobą jałowicę i będziesz mówił: Przybywam złożyć ofiarę Panu. Zaprosisz więc Jessego na ucztę ofiarną, a Ja wtedy powiem ci, co masz robić: wtedy namaścisz tego, którego ci wskażę« (1 Sm 16, 1-3).

Odniesienie Boga do Samuela jest przyjazne. Bóg postanawia wykorzystać go do namaszczenia na króla następcę Saula. Obrzęd ma się dokonać w tajemnicy. Samuel wie, jak daleko sięga wywiad Saula, który śledzi starego Samuela. Ten słyszy wezwanie Boga, ale w jego serce rodzi się niepewność i lęk przed utratą życia.

Bóg podaje mu dokładną instrukcję. Wejdzie do Betlejem, do rodzinnej miejscowości ojca Dawida, pod pretekstem złożenia ofiary. To Samuel mógł uczynić bez lęku. Na ucztę ofiarną miał zaprosić Jessego i synów. Jeden z nich miał zostać namaszczony na króla.

To pouczenie jest ważne z punktu widzenia etycznego. Nie zawsze można ujawnić cel swego działania. Czasem należy je okryć tajemnicą. Wówczas można się posłużyć pretekstem. Samuel, pouczony przez samego Boga, gdy wyjaśniał cel przybycia do Betlejem, nie kłamał, ale też nie mówił tego, co było okryte tajemnicą. Skoro takie rozwiązanie zastosował sam Bóg, to i w naszym życiu jest ono możliwe. Jest bowiem dość dużo tajemnic, które trzeba ukryć przed wścibskimi. Stanowią one skarb, a ich wielkość w dużej mierze decyduje o bogactwie serca.

 

Samuel uczynił tak, jak polecił mu Pan i udał się do Betlejem. Naprzeciw niego wyszła przelękniona starszyzna miasta. [Jeden z nich] zapytał: »Czy twe przybycie oznacza pokój?«. Odpowiedział: »Pokój. Przybyłem złożyć ofiarę Panu. Oczyśćcie się i chodźcie złożyć ze mną ofiarę!«. Oczyścił też Jessego
i jego synów i zaprosił ich na ofiarę. Kiedy przybyli, spostrzegł Eliaba i mówił: »Z pewnością przed Panem jest jego pomazaniec«. Pan jednak rzekł do Samuela: »Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż nie wybrałem go, nie tak bowiem człowiek widzi [jak widzi Bóg], bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce« (1 Sm 16, 4-7).

„Widzący”, czyli Samuel, ocenia kandydata na króla według walorów zewnętrznych. Bóg prowadzi z nim wewnętrzny dialog. Samuel bowiem czeka na znak od Boga, który wskaże mu kandydata. Ta rozmowa jest ważna z punktu widzenia oceny drugiego człowieka. My posiadamy swoje kryteria oceny, które często są oparte na osobistych lub środowiskowych oczekiwaniach. Bóg natomiast widzi serce i ocenia człowieka według bogactwa jego serca. Piękno zaś serca wcale nie musi iść w parze z przymiotami natury zewnętrznej. Człowiek wierzący winien zawsze pamiętać o tym, że każdy z nas jest tajemnicą znaną jedynie Bogu i jeśli wchodzimy w kontakt z jakimś człowiekiem, należy otrzymać od Boga informację na jego temat. To jest fundament właściwie ustawionych relacji. Skoro Bóg zna serce drugiego człowieka, to jeśli mi ujawni coś z jego tajemnicy, współpraca będzie budowana na prawdzie. To zaś nie pozwoli na popełnienie większych błędów, a jeśli zostaną popełnione, z Bogiem łatwo je będzie można skorygować.

Samuel, wezwany przez Boga do zrezygnowania z własnego wyboru, spoglądał na kolejnych synów Jessego. To musiała być lekcja trudna nie tylko dla niego, ale i dla Jessego oraz jego synów. Prorok, bo za takiego uważano Samuela, czekał na znak od Boga. Analizując tekst natchniony, możemy obserwować, jak funkcjonuje modlitwa w chwilach ważnych decyzji. Jak trzeba być nastawionym na słowo Boga, jak należy uważać, by nie podjąć decyzji samemu, ale by usłyszeć i wykonać wolę Boga.

 

Następnie Jesse przywołał Abinadaba i przedstawił go Samuelowi, ale ten rzekł: »Ten też nie został wybrany przez Pana«. Potem Jesse przedstawił Szammę. Samuel jednak oświadczył: »Ten też nie został wybrany przez Pana«.
I Jesse przedstawił Samuelowi siedmiu swoich synów, lecz Samuel oświadczył Jessemu: »Nie ich wybrał Pan«. Samuel więc zapytał Jessego: »Czy to już wszyscy młodzieńcy?«. Odrzekł: »Pozostał jeszcze najmniejszy, lecz on pasie owce«. Samuel powiedział do Jessego: »Poślij po niego i sprowadź go tutaj, gdyż nie rozpoczniemy uczty, dopóki on nie przyjdzie«. Posłał więc i przyprowadzono go: był on rudy, miał piękne oczy i pociągający wygląd. Pan rzekł: »Wstań
i namaść go, to ten«. Wziął więc Samuel róg z oliwą i namaścił go pośrodku jego braci. Począwszy od tego dnia, duch Pański opanował Dawida. Samuel zaś udał się z powrotem do Rama (1 Sm 16, 8-13).

Autor natchniony zwięźle ukazuje spotkanie młodego Dawida z Samuelem. Ceremonia namaszczenia miała miejsce po wejściu Dawida do domu. Bóg przemówił do Samuela na zasadzie rozkazu. „Wstań
i namaść go, to ten”. Prorok wykonał rozkaz i po uczcie wrócił do swego domu. Duch Pański opanował Dawida. Od tego momentu ten młody człowiek starał się słuchać Ducha i pełnić Jego wolę.

Ile będzie musiał przeżyć, zanim zasiądzie na królewskim tronie, wiedział tylko Duch. Droga do władzy była najeżona trudnościami. Wielokrotnie Dawid musiał uciekać przed śmiercią. Zazdrosny Saul urządzał na niego polowania. Ale Dawid był posłuszny Bogu. Trwał więc w modlitewnym kontakcie z Nim. Nie miał jeszcze władzy, bo tę sprawował Saul, ale posiadał błogosławieństwo Boga. To ono torowało mu drogę do władzy. Uczył się modlitwy i posłuszeństwa Bogu.

Dawid jest autorem niektórych psalmów, a dzięki temu jest mistrzem modlitwy dla Izraela i dla Kościoła. Nie wszystko w życiu wykonał
tak, jak tego oczekiwał Bóg, ale umiał się modlić. Tej sztuki zabrakło Saulowi. Nie umiał rozmawiać z Bogiem i przegrał życie.

Spotkanie w Betlejem z Samuelem i Dawidem uczy nas ważnej sztuki rozmowy z Bogiem w dwu sytuacjach. Jedna dotyczy spotkania z człowiekiem i podejmowania jakiejkolwiek współpracy z nim. Zależy ona bowiem od bogactwa jego serca. Jeśli je znamy, współpraca staje się twórcza. Jeśli nie, za spotkanie możemy zapłacić wysoką cenę. Jeśli człowiek wierzący wchodzi w jakieś układy z innymi, winien na ich temat porozmawiać z Bogiem i od Niego dowiedzieć się czegoś o jakości ich serc.

Druga sytuacja to podejmowanie ważnych decyzji życiowych, takich jak małżeństwo, kapłaństwo, życie zakonne lub konsekrowane, wybór zawodu, decyzja przyjęcia kolejnego dziecka, długoletni wyjazd poza granice Ojczyzny, poddanie się operacji. W takich momentach modlitwa jest nieodzownie potrzebna. Trzeba wiedzieć, czego oczekuje od nas Bóg. Od tych decyzji zależy wiele zarówno w osobistym życiu, jak i w życiu najbliższych, dlatego — jeśli mają być mądre — winny być uzgodnione z Bogiem.

dalej >>

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama