Dziś zapraszam do dziękczynienia za Bazylikę Grobu Pańskiego
Bazylika Grobu Pańskiego
Po raz czwarty spotykamy się przed Najświętszym Sakramentem, by rozważać tajemnice męki, śmierci i zmartwychwstania Pana Jezusa. Dziś zapraszam do dziękczynienia za Bazylikę Grobu Pańskiego, która pod jednym dachem kryje dwa najcenniejsze dla każdego chrześcijanina miejsca: skałę Golgoty, na której stał Chrystusowy krzyż, i miejsce, w którym Jego Ciało zostało złożone do ziemi. Miejsce śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela.
Zanim podziękujemy za te dwa ślady, uświęcone Krwią Zbawiciela i otoczone kultem przez blisko dwa tysiące lat, wspomnę krótko ich historię. Bezpośrednio po zmartwychwstaniu Chrystusa pusty grób musiał budzić zainteresowanie nie tylko Jego uczniów, ale i tych, do których dochodziła wiadomość o zmartwychwstaniu. Spotkanie z pustym grobem było tym łatwiejsze, że był on własnością Józefa z Arymatei, który należał do grona uczniów Mistrza z Nazaretu.
Zburzenie Jerozolimy w 70 roku i spalenie świątyni Heroda sprawiły, że chrześcijanie jerozolimscy zaczęli cenić Golgotę i grób jako miejsca święte więcej niż zgliszcza świątyni, zalegające górę Syjon. Nic też dziwnego, że cesarz Hadrian, który w trzydziestych latach II wieku stłumił powstanie żydowskie (wybuchło ono pod wodzą Bar Kochby), bezlitośnie rozprawił się z wszystkimi pamiątkami i świętościami zarówno żydów, jak i chrześcijan, których na terenie Palestyny traktował na równi, jako buntowników.
Grób Chrystusa zasypano. Na nim postawiono posąg pogańskiego bóstwa, co uniemożliwiało chrześcijanom nawet modlitwę na tym miejscu, by ich nie posądzono, że czczą posąg pogański. Ale tradycja świętego miejsca została zachowana w pamięci pokoleń.
W 326 roku św. Helena, matka cesarza Konstantyna Wielkiego przybyła do Jerozolimy, aby odnaleźć grób Chrystusa. Kierowała się tradycją. Usunięto posąg, odgruzowano grób. Obok niego odnaleziono, jak pamiętamy, drzewo krzyża. Cesarz polecił wybudować bazylikę, która miała według planów charakter kompleksu budowli; obejmowała trzy pomieszczenia: Bazylikę Grobu, nazwaną Anastasis - Zmartwychwstanie, Martyrion dla przechowywania drzewa krzyża świętego i innych relikwii oraz skałę samej Golgoty. W czasach Konstantyna ukończono budowę Bazyliki Grobu Pańskiego i uroczyście ją poświęcono 14 września 335 roku. Na tę uroczystość przybył do Jerozolimy sam cesarz Konstantyn Wielki, a opis zarówno budowli, jak i etapów jej wznoszenia pozostawił nam Euzebiusz z Cezarei, świadek tych wydarzeń, dobry historyk, z którego dokumentacji nieustannie korzystamy. Potwierdzają to również inni autorzy z IV wieku, a wśród nich znani nam już św. Cyryl Jerozolimski oraz Egeria.
Kult tych miejsc świętych wzrósł, gdy w roku 351 ukazał się na niebie wielki znak świetlanego krzyża, rozpostarty między Golgotą i Getsemani. O tym wydarzeniu wspomina się wiele w ówczesnych dokumentach. Najcenniejszy jest list, który bezpośrednio po obserwacji tego zjawiska napisał św. Cyryl, biskup Jerozolimy, do cesarza Konstancjusza. Zaznacza on, że krzyż jako znak na niebie pojawił się po uroczystości Pięćdziesiątnicy, a więc Zesłania Ducha Świętego, że był widoczny, ponieważ jaśniał bardziej niż słońce. Oglądało ten znak na niebie całe miasto mniej więcej od godziny 9 rano przez kilka godzin. Sam Cyryl był świadkiem tego zjawiska. Znak widzieli zarówno wierzący chrześcijanie, żydzi, jak i poganie. Być może, iż to wydarzenie przyczyniło się, a może nawet zadecydowało, że na Golgocie ustawiono wielki drogocenny krzyż ze złota i drogich kamieni. Wydarzyło się to około 428 roku.
Jest to również jeden z dowodów na to, iż na tym miejscu składano niezwykle cenne dary. Opis tych kosztowności podaje jeden z pielgrzymów w VI wieku. Bazylika Grobu Pańskiego i przestrzeń między nią a Golgotą zamieniły się w jeden wielki skarbiec o niespotykanym bogactwie. Nagromadzenie w jednym miejscu tak wielu cennych darów stało się łakomym kąskiem dla wrogów, którzy zdobyli Jerozolimę. Dokonało się to 20 maja 614 roku.
Persowie zniszczyli miasto. Wśród wielu łupów wywieźli również (jako łup najcenniejszy) ów drogocenny krzyż, stojący na Golgocie. W 20 lat później Jerozolimę zdobywa kalif Omar i przechodzi ona w ręce mahometan. Następny wielki dramat rozegrał się 16 października 1009 roku, gdy kalif egipski El Hakim - wojujący wyznawca Allaha - kazał zniszczyć do fundamentów wszystkie kościoły chrześcijańskie. Padła wtedy również Bazylika Grobu Pańskiego. Odbudowano ją w 40 lat później, rozbudowana została przez Krzyżowców. Zasadniczo w tym kształcie przetrwała do naszych czasów.
Kończąc ten krótki rys historii budowli, osłaniającej miejsce śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, chciałbym jeszcze dodać, że jest to miejsce, w którym łatwo doświadczyć zgorszenia podziału chrześcijan. O Bazylikę Grobu Chrystusa spierają się do dnia dzisiejszego różne Kościoły chrześcijańskie, co jest dla każdego wierzącego człowieka bolesnym przypomnieniem, że Chrystus nadal cierpi; cierpi na samej Golgocie, cierpi już nie w swoim zmartwychwstałym, uwielbionym ciele, lecz w Kościele rozdartym przez różne ugrupowania. Tyle historii.
Teraz chwila refleksji nad pytaniem, co niesie ze sobą ta szczególna pamiątka, otoczona szacunkiem przez chrześcijan, mimo że mieli do niej tak bardzo trudny dostęp. Utrudniały go ciągłe wojny prowadzone w Jerozolimie. Panowali w niej albo poganie, albo Persowie, albo mahometanie.
Doniosłość Grobu Chrystusa i Golgoty jako miejsc na ziemi polega przede wszystkim na nieustannym przypominaniu, że powstanie chrześcijaństwa jest wydarzeniem historycznym. Religię można zaliczyć do filozofii, poezji, do mitu, można ją oderwać od ziemi i wyrwać z kalendarza, a wówczas stanie się pobożną pieśnią i niczym więcej. Tymczasem zbawienie przyniesione przez Chrystusa jest wkroczeniem Boga w życie ludzkości, w jej historię w ściśle określonym miejscu i w ściśle określonym czasie. Całun, drzewo krzyża, gwoździe jako relikwie można przewozić z jednego miejsca ziemi na inne, ale grobu przenieść nie można. Tu dokonało się zbawienie. Mówił o tym przepięknie w IV wieku św. Cyryl Jerozolimski w swoich katechezach, głoszonych właśnie w Bazylice Zmartwychwstania: „Świadkiem jest ta skała, świadkiem jest ten kamień, zamykający wejście do grobu, świadkiem jest to miejsce".
Nie należy się dziwić, że w średniowieczu toczono wielkie wojny o Grób Chrystusa, że w nich ginęły tysiące, a nawet setki tysięcy ludzi, bo w najgłębszych pokładach serca była to wojna o miejsce święte, o dotarcie do niego i o prawo wejścia do Grobu Chrystusa. Z wszystkich śladów Jego życia na ziemi te były najcenniejsze, najbardziej wymowne.
Golgota. Już Orygenes w pierwszej połowie III wieku powołuje się na tradycję, że krzyż Chrystusa stał na grobie Adama; że dlatego nazwano to miejsce miejscem czaszki. Ono zmusza do refleksji nad zbawieniem całej ludzkości. Krew Jezusa miała oczyścić wszystkie pokolenia aż do Adama. Grób był bramą do krainy śmierci. Przez tę bramę Chrystus wszedł do otchłani, w niej spotkał się ze zmarłymi, by im zwiastować otwarcie nieba. Jest to kres niewoli w więzach śmierci. Jezus wybawia ludzkość i prowadzi ją w stronę domu Ojca Niebieskiego.
Golgota jest miejscem walki na śmierć i życie, którą Chrystus w imię miłości stoczył z nienawiścią. Kochał nawet tych, którzy Go krzyżowali: Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią - słowa przebaczenia oprawcom! Męczeństwo, w którym ludzie otwarli Serce Jezusa, by się przekonać, co się w nim kryje; by się przekonać, czy to możliwe, by miłość, o której tak często mówił i tak często świadczył, była nieśmiertelna. Czy to możliwe, by w spotkaniu z całkowitą niewdzięcznością, a nawet z nienawiścią zdołała odnieść zwycięstwo? Ludzie przebili to Serce i wypłynęła z niego potężna fala miłości. Zamienili je w źródło, które nieustannie karmi miłością miliony ludzi, kosmos, wszechświat materialny i duchowy. Świadomość tego świadectwa wystarczy, by chcieć podejść do skały, w którą był wbity krzyż i z szacunkiem ją ucałować. Taki jest bowiem ludzki znak miłości. Wędrujemy tam zawsze, gdy na naszą miłość ludzie odpowiadaj niewdzięcznością, a nawet nienawiścią, by nabrać sił do dawania świadectwa przebaczającej miłości.
Grób Chrystusa to również świadek Zmartwychwstania. Miejsce to jest napromieniowane ową potężną światłością Bożego życia, które odniosło zwycięstwo nad śmiercią. To sprawia, że ów jedyny grób na świecie - pusty grób - cieszy się tak wielkim zainteresowaniem. To właśnie w nim znajduje się klucz do otwarcia wszystkich grobów świata nie po to, by w nich szukać skarbów niczym w grobowcach faraonów, Majów, Azteków, lecz by wyprowadzić z nich do nowego wiecznego życia tych, którzy tam zostali złożeni.
Wielka to tajemnica! Trzeba łaski Bożej i trzeba dobrej woli, by w nią uwierzyć; ale jeśli ktoś w imię dobrej woli i w imię łaski uwierzy w Zmartwychwstałego Jezusa, życie jego ulega całkowitej przemianie. Spojrzenie na grób jako na pomieszczenie przejściowe, którego drzwi prowadzą do życia wiecznego, do życia Bożego, sprawia, iż każda godzina tego życia na ziemi nabiera nowych barw i nowej wartości, i wszystko ma wtedy swój sens; radość i cierpienie, życie i śmierć, praca i odpoczynek, modlitwa i zabawa, dom lub samotność - wszystko jest drogą, która wiedzie do nowej - Boskiej - rzeczywistości, w której człowiek odnajduje się w pełni; wiedzie do świata czystej i doskonałej miłości.
Gdybyśmy szukali najważniejszego miejsca na ziemi, musielibyśmy stwierdzić, że jest nim Bazylika Grobu Chrystusa. Więcej; wiemy, że Ziemia jako planeta nie posiada większego znaczenia ani w układzie słonecznym, ani w galaktyce, ani tym bardziej w świecie tysięcy galaktyk. A jednak z punktu widzenia Bożego nasza maleńka Ziemia jest centrum kosmosu, bo na niej dokonało się Wcielenie Syna Bożego i na niej przez Niego zostały złamane pieczęcie śmierci i zaistniało podniesienie cząstki kosmosu, naszego ludzkiego ciała, do świata nieśmiertelnego, Bożego. To tajemnicze wydarzenie dokonało się w grobie na Golgocie. I chwała niech będzie za to Jezusowi Chrystusowi, który umarł i zmartwychwstał dla naszego zbawienia. Amen.
Fragment książki ks. Edwarda Stańka „Kazania Pasyjne”
opr. MK/PO